Efekt Federera?

/ Dominika Opala , źródło: www.tenisovysvet.cz /własne, foto: AFP

Roger Federer powrócił do rywalizacji i wygląda na to, że żaden kibic w Zjednoczonych Emiratach Arabskich nie chce tego przegapić. W pierwszym dniu Dubai Duty Free Tennis Championships zostały wyprzedane wszystkie bilety na cały turniej.

W ubiegłym tygodniu w Dubaju rywalizowały kobiety, w tym nadeszła kolej mężczyzn. Główną gwiazdą turnieju jest oczywiście Roger Federer, który występuje na światowych kortach pierwszy raz od Australian Open. Poza Szwajcarem kibice mogą też oglądać m.in. Keia Nishikoriego, Stefanosa Tsitsipasa, Gaela Monfilsa czy Daniiła Miedwiediewa. Obsada jest mocna, więc nie może dziwić fakt, że wyprzedano już wszystkie bilety na cały turniej.

Paradoksem natomiast jest, że w ubiegłym tygodniu, podczas meczów kobiet na arenie centralnej, trybuny były w połowie puste, choć w drabince głównej widniały nazwiska ośmiu z dziesięciu najlepszych tenisistek na świecie. Dla porównania zawodników z Top 10 jest trzech. Wygląda na to, że fani tenisa w Zjednoczonych Emiratach Arabskich nie są zbyt zainteresowani rywalizacją kobiet, mimo że w zmaganiach bierze udział elita.

Nieco lepiej frekwencja przedstawiała się w finałach gry pojedynczej i deblowej. Mogło to być związane z tym, że rozpoczęły się eliminacje do turnieju mężczyzn.

Czy jest to „efekt Federera”? Takiego określenia użył Enrico Maria Riva, który współpracuje z ATP. Trudno się nie zgodzić z trafnością tego zjawiska. Mistrz z Bazylei przyciąga tłumy kibiców na całym świecie.

W Dubaju Szwajcar jest z pewnością jeszcze bardziej lubiany. Triumfował tutaj siedmiokrotnie, a lokalni fani liczą, że sięgnie po ósme trofeum Dubai Duty Free Tennis Championships. Dlatego też bilety rozeszły się jak „świeże bułeczki”.

„Efekt Federera” może potwierdzać też powszechne przekonanie, że kobiecy tenis nie ma dominującej osobowości.