Szanghaj. Dżoković nie do zatrzymania

/ Dominika Opala , źródło: własne, foto: AFP

Novak Dżoković kolejny raz okazał się bezkonkurencyjny. Serb sięgnął po czwarty tytuł w Szanghaju, pokonując w finale Bornę Czoricia po zaciętym pojedynku. Do fotela lidera traci już tylko 215 punktów.

To był mecz godny finału – tak z pewnością stwierdzi każdy kibic, który miał przyjemność oglądać to spotkanie. Tenisiści wznosili się momentami na kosmiczny poziom gry, a wynik nie odzwierciedla tego, co działo się na korcie.

Mecz rozpoczął się bardzo wyrównanie. Zawodnicy od początku utrzymywali długie wymiany, które obfitowały w kątowe i ryzykowne zagrania. Jako pierwszy przełamał Dżoković na 3:2. To był, jak się później okazało, kluczowy moment seta. Czorić nie zdołał odrobić strat, mimo że dzielnie walczył o każdą piłkę. To on głównie przejmował inicjatywę w wymianach, grał odważnie i rozdzielał piłki po całym korcie. To jednak było za mało na tak dysponowanego Serba, który dokonywał rzeczy niemożliwych w obronie, a często jeszcze kończył rozgrywkę na swoją korzyść.

Druga odsłona rozpoczęła się po myśli tenisisty z Belgradu, gdyż od razu odebrał rywalowi podanie. Mimo że sytuacja Chorwata stała się trudna, to on nadal nie zwalniał tempa wymian. Atakował i cierpliwie czekał na moment, kiedy „Nole” nie dobiegnie do piłki. A takich było niewiele. Z czasem zaczęło pojawiać się więcej błędów ze strony 21-latka z Zagrzebia. Chciał szybciej kończyć wymiany, ale to przynosiło odwrotny skutek. Dżoković był solidny i odpowiadał na większość uderzeń przeciwnika. W szóstym gemie pojawiła się szansa na odrobienie strat, ale to się nie udało. Przy stanie 5:3 były lider rankingu miał trzy piłki mistrzowskie, ale wtedy to Czorić pokazał wielką klasę. Wygrał pięć punktów z rzędu po niesamowitej grze i chwilowo oddalił zagrożenie. Nie trwało to jednak długo, w kolejnym gemie Dżoković już nie pozwolił sobie odebrać zwycięstwa i czwarty raz podniósł trofeum Rolex Shanghai Masters. W całej imprezie nie stracił gema przy swoim podaniu (47 gemów).

Borna Czorić w poniedziałek awansuje na najwyższą pozycję w karierze – 13. Ten tydzień z pewnością może zaliczyć do udanych. Osiągnął pierwszy finał Masters 1000, pokonując po drodze m.in. Stana Wawrinkę, Juana Martina Del Potro czy Rogera Federera. Ale nie tylko wielkie zwycięstwa napawają jego fanów optymizmem, a poziom gry, jaki prezentuje.

Serb natomiast jest niepokonany od 18 meczów. Styl, w jakim zdobywa kolejne tytuły pozwala sądzić, że ponownie zbliża się okres totalnej dominacji Dżokovicia. To 32. zwycięstwo w turnieju rangi Masters 1000, więcej ma tylko Rafael Nadal (33). Ogólnie to 72. triumf tegorocznego mistrza Wimbledonu. Od poniedziałku będzie wiceliderem rankingu, a do pierwszego miejsca będzie tracić tylko 215 punktów.

Pojawiają się pytania, czy ktoś w tym sezonie, a nawet w następnym, będzie w stanie zagrozić Dżokoviciovi. Na odpowiedzi jest na pewno jeszcze za wcześnie, ale póki co, „Nole” jest nie do zatrzymania.


Wyniki

Finał singla:
Novak Dżoković (Serbia, 2) – Borna Czorić (Chorwacja, 13) 6:3, 6:4