Kliżan wygrał duży turniej, czuje się dobrze, ale na US Open się nie wybiera
Martin Kliżan, obecnie 72. tenisista rankingu ATP, będzie jednym z najwyżej notowanych tenisistów, którego nie zobaczymy w US Open. Słowak woli pozostać w Europie, gdzie ma możliwość gry na nawierzchni ziemnej. Jednak nawet jeśli uda mu się wygrać turniej w Genui, zarobi zdecydowanie mniej pieniędzy niż za przyjazd do Nowego Jorku.
29-letniemu Słowakowi od pewnego czasu jest nie po drodze z imprezami wielkoszlemowymi. W zeszłym roku długo męczyl się z urazem lewej łydki, a do tego doszły problemy z przegrodą nosową. W Wimbledonie skreczował w 1. rundzie, a w US Open i Australian Open w ogóle nie wystąpił, ponieważ do rywalizacji wrócił na dobre dopiero w lutym tego roku.
W ostatnich miesiącach wiodło mu się na tyle dobrze, że awansował o ponad 100 pozycji w rankingu ATP. Kto wie, może Słowak znajdowałby się jeszcze wyżej, gdyby decydował się na straty w turniejach wielkoszlemowych. Najpierw jednak zrezygnował z Wimbledonu, tłumacząc, że nie chce przenosić się z mączki na trawę, żeby zaraz później znów wrócić na mączkę. Wolał spędzić ten czas na Słowacji i przygotować się do turniejów w Hamburgu i Kitzbuhel. O ile w Hamburgu przegrał w 1. rundzie kwalifikacji, o tyle w Kitzbuhel sięgnął po tytuł! Tym samym zamknął usta krytykom.
Przed US Open zdecydował się na identyczne posunięcie. – To prawda, nie wystartuję w US Open. Obecnie przygotowuję się do challengera w Genui. Po nim zadecyduję, co dalej – powiedział słowackim dziennikarzom Klizan. O ile rezygnację z występu w Wimbledonie kosztem przygotowań do dwóch imprez ATP można zrozumieć, o tyle trudno pojąć, że tenisista z ambicjami rezygnuje z kolejnej już imprezy wielkoszlemowej na rzecz challengera. Jedna rzecz to punkty do rankingu ATP, bo Kliżan celuje na pewno wyżej niż obecne 72. miejsce, a druga to pieniądze. Jeśli w Genui okaże się najlepszy, zarobi niespełna 20 tysięcy euro, za występ w 1. rundzie US Open otrzymałby natomiast 52 tysiące dolarów. Trzeba jednak pamiętać, że na biednego nie trafiło. Słowak zarobił na korcie ponad 4,5 miliona dolarów.
Warto dodać, że Kliżan z Nowym Jorkiem może mieć miłe wspomnienia. US Open to jedyny turniej, w którym zdołal awansować do 1/8 finału. Było to już jednak dawno temu – w 2012 roku. Ostatnie lata nie były tak udane. Rok temu nie startował, a dwa lata temu odpadł w 1. rundzie.