Marrakesz. Niespodzianek ciąg dalszy

/ Dominika Opala , źródło: własne, foto: AFP

Środa nie była dobrym dniem dla faworytów. Z turnieju odpadli Albert Ramos-Vinolas i Philipp Kohlschreiber. Lepszy od Hiszpana okazał się Alexey Vatutin, natomiast Niemiec musiał uznać wyższość Lamine Quahaba. Za to pewnie do ćwierćfinału awansowali Francuzi – Richard Gasquet oraz Gilles Simon.

Alexey Vatutin sprawił dużą niespodziankę, eliminując turniejową „jedynkę” Alberta Ramosa-Vinolasa. To pierwsza impreza Rosjanina z cyklu ATP World Tour, gdzie rywalizuje w drabince głównej. Set otwarcia był wyrównany i nie było widać różnicy, jaka dzieli tych tenisistów w rankingu (Hiszpan zajmuje obecnie 23. miejsce, a Rosjanin 160.). Przy stanie 5:4 zawodnik z Wołgogradu serwował, by wygrać pierwszą partię, jednak Ramos-Vinolas zdołał odrobić straty i losy seta musiały być rozstrzygnięte w tie-breaku. Rozgrywka ta składała się głównie z błędów obu tenisistów i ostatecznie to Rosjanin popełnił ich mniej. Wydawało się, że przegranie premierowej odsłony to tylko wypadek przy pracy Hiszpana, jednak sukces w tie-breaku uskrzydlił Vatutina i ten grał, jak natchniony, a Ramos-Vinolas nie mógł znaleźć rytmu, przegrywając pięć gemów z rzędu. Wtedy zerwał się on do walki, ale ugrał jedynie dwa gemy i finalnie Vatutin zakończył spotkanie, odnosząc największe zwycięstwo w karierze. W ćwierćfinale zmierzy się on z Pablo Andujarem, który pokonał Andreę Arnaboldiego, tracąc zaledwie dwa gemy.

Niemniejszą sensację sprawił w środę reprezentant gospodarzy Lamine Quahab. Marokańczyk ograł ubiegłorocznego finalistę tego turnieju Philippa Kohlschreibera. Niemiec gładko wygrał pierwszego seta i nic nie zapowiadało tego, że w kolejnej partii nie ugra nawet gema. Quahab zaczął grać regularniej, zdobywał dużo punktów po swoim podaniu, a dyspozycja Marokańczyka zaskoczyła Kohlschreibera. Trzecia odsłona była najbardziej zacięta ze wszystkich, żaden z tenisistów nie zwalniał tempa i doszło do tie-breaka. Lepiej rozegrał go Quahab, wyrzucając z imprezy turniejową „trójkę” już w pierwszej rundzie.

Na początku byłem trochę spięty – powiedział po meczu zawodnik, grający z „dziką kartą” – To moja jedyna szansa, by grać w turnieju rangi ATP 250 i to dla mnie dużo znaczy grać o taką stawkę. Po czasie się rozluźniłem i skupiłem na graniu mojego tenisa. To dlatego zacząłem grać lepiej. Uwielbiam występować w Maroku, wsparcie publiczności jest świetne i bardzo pomogło, szczególnie w decydującym secie.

W kolejnym pojedynku rywalem Marokańczyka będzie Nikoloz Basilashvili.

Co ciekawe Quahab dotarł do ćwierćfinału Grand Prix Hassan II w 2015 roku, kiedy to turniej rozgrywany był w Casablance. Wtedy pokonał Robina Hasse oraz Guillermo Garcię-Lopeza.

Dobrą passę kontynuują Francuzi. W ¼ finału pewnie zameldowali się Richard Gasquet i Gilles Simon. Młodszy z nich pokonał Guillermo Garcię-Lopeza po godzinie i 23 minutach, natomiast starszy poradził sobie z Roberto Carballesem Baeną. O półfinał Francuzi powalczą między sobą.

W środę swoje spotkania wygrali także Radu Albot i Malek Jaziri.


Wyniki

Druga runda singla:
Alexey Vatutin (Rosja, Q) – Albert Ramos-Vinolas (Hiszpania, 1) 7:6 (4), 6:2
Richard Gasquet (Francja, 4) – Guillermo Garcia-Lopez (Hiszpania) 6:2, 6:4
Pablo Andujar (Hiszpania, PR) – Andrea Arnaboldi (Włochy, Q) 6:0, 6:2
Gilles Simon (Francja) – Roberto Carballes Baena (Hiszpania) 7:5, 6:1

Pierwsza runda singla:
Lamine Quahab (Maroko, WC) – Philipp Kohlschreiber (Niemcy, 3) 2:6, 6:0, 7:6(3)
Radu Albot (Mołdawia) – Andreas Seppi (Włochy) 1:6, 6:3, 6:0
Malek Jaziri (Tunezja, WC) – Marton Fucsovics (Węgry) 1:6, 6:4, 6:2