Indian Wells. Sprint po maratonie, jubileuszowe zwycięstwo del Potro

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Tylko godzinę i pięć minut trwał drugi półfinałowy pojedynek BNP Paribas Open. Rozstawiony z numerem szóstym Juan Martin del Potro ograł 6:2, 6:3 Milosa Raonicia. Dla 29-letniego Argentyńczyka było to zwycięstwo numer czterysta odniesione w głównym cyklu, a jednocześnie dziesiąte z rzędu. Finałowym rywalem del Potro będzie lider rankingu ATP, Roger Federer. 

Apetyty kibiców miały prawo urusnąć jak na drożdżach po pierwszym starciu półfinałowym, w którym Roger Federer stoczył emocjonujący bój z Borną Czoriciem. Młody Chorwat wzniósł się na wyżyny własnych umiejętności i dopiero po 2 godzinach i 20 minutach rywalizacji musiał uznać wyższość 5-krotnego triumfatora imprezy rozgrywanej w Kalifornii. Drugie spotkanie półfinałowe nie dostarczyło niestety tylu wrażeń. Część winy można zrzucić na porywisty wiatr, ale zawiódł przede wszystkim Raonić, który nie mając nic do stracenia, rozegrał najsłabszy mecz w turnieju. 

Dużo o przebiegu meczu mówi statystyka punktów wygranych przy siatce. Del Potro może poszczycić się stuprocentową skutecznością, ponieważ każda z jego pięciu wycieczek do przodu miała szczęśliwe zakończenie. Natomiast Raonić przy siatce byl aż dwadzieścia trzy razy, ale tylko w ośmiu przypadkach były to wypady zwieńczone zdobytym punktem. Kanadyjczyk z uporem maniaka parł do przodu, ale w strefie wolejowej był wyjątkowo bezradny. Piłki mijały go i z lewej, i z prawej strony, a jeśli miał nawet piłkę na rakiecie, to często pakował ją w siatkę. 

Niewiele lepiej było w sytuacjach, w których Raonić decydował się na rozgrywanie punktów zza linii końcowej. Del Potro potrafił znaleźć doskonały balans między siłą a precyzją poszczególnych zagrań. Argentyńczyk potrafił przejąć inicjatywę w wymianach, wiele przy tym nie ryzykując i kolejnymi zagraniami zmuszał rywala do błędów. Do tego dochodziły jeszcze niewymuszone błędy 27-latka urodzonego z Podgoricy, których również nie brakowało.

Del Potro miał kontrolę nad wydarzeniami na korcie od samego początku do końca i pewnie wygrał 6:2, 6:3. Dla Argentyńczyka to świetna wiadomość, bowiem w dwóch wcześniejszych pojedynkach przegrywał pierwsze sety, a późniejsze pogonie kosztowały go wiele sił. Kolejny wyrównany mecz mógłby spowodować, że w jego baku zabrakłoby paliwa na finał.

A ten zapowiada się wyśmienicie, gdyż naprzeciw siebie staną tenisiści, którzy już dawno nie zaznali goryczy porażki. Federer w tym sezonie może poszczycić się bilansem 17-0. Warto odnotować, że nigdy wcześniej nie miał tak imponującej serii zwycięstw na początku roku. Z kolei Juan Martin del Potro do Indian Wells przyleciał prosto z Acapulco, gdzie sięgnął po 21. trofeum w karierze. Zwycięstwo nad Raoniciem było dla niego już dziesiątym z rzędu. 

Finał turnieju męskiego rozpocznie się nie wcześniej niż o godzinie 21 w niedzielę. Wcześniej kort centralny będzie opanowany przez finalistki singla kobiet, Darię Kasatkinę i Naomi Osakę.

 


Wyniki

 Mecz półfinałowy:

Juan Martin del Potro (Argentyna, 6) – Milos Raonić (Kanada, 32) 6:2, 6:3