Rotterdam. Federer i Dimitrow w finale

/ Łukasz Koterba , źródło: Korespondencja z Rotterdamu, foto: AFP

Wymarzony finał w Rotterdamie: o zwycięstwo w 45. edycji ABN Amro WTT zagrają w niedzielę Roger Federer – od poniedziałku numer jeden światowego rankingu – i Grigor Dimitrow, zwycięzca ubiegłorocznego „finału mistrzów” Nitto ATP Finals.

– Poszedłem spać chyba o czwartej w nocy. Najpierw mecz, regeneracja, potem świętowanie, więc położyłem się bardzo późno. No i w dodatku zacząłem oglądać igrzyska, bo transmisje się jakoś wtedy zaczynają – opowiadał o piątkowym wieczorze Federer. Nie przełożyło się to na jego formę w sobotnim półfinale w Rotterdamie. Szwajcar pokonał 33-letniego Włocha Andreasa Seppi 6-3, 7-6 (3) i awansował do 145 finału turnieju ATP w karierze.

Pierwszy sobotni półfinał mógł być jednym z najlepszych meczów tegorocznej edycji ABN Amro WTT Rotterdam. W powtórce listopadowego ATP Finals zmierzył się piąty w rankingu Dimitrow z siódmym Goffinem. W Londynie po trzech setach pięknego tenisa ostatecznie wygrał Bułgar, w Rotterdamie zapowiadało się na równie zaciętą batalię. W długim, stojącym na dobrym poziomie pierwszym secie decydujący okazał się ósmy gem, w którym Dimitrow przełamał Belga. 26-letni Bułgar, który już nieraz miał problemy z dowiezieniem przewagi do końca, serwując przy stanie 5-3 znów się męczył, ale po obronieniu czterech break pointów, w końcu wykorzystał szóstą piłkę setową, posyłając asa.
Kiedy publiczność szykowała się na kolejną partię – a może dwie? – dobrego tenisa, w drugim gemie doszło do kolejnego bolesnego, kuriozalnego, pechowego incydentu z Walończykiem w roli głównej. Goffin przy siatce tak nieszczęśliwie odbił ramą piłkę, że ta trafiła go w oko. Belg skurczył się z bólu, również na twarzy Dimitrowa malowało się przerażenie. „Kontuzja oka”, jakby to kuriozalnie nie brzmiało, wyeliminowała Goffina z walki o miejsce w finale. Po ubiegłorocznym fatalnym upadku na French Open to kolejny dramat 27-latka z Rocourt.

O ile w pierwszym półfinale spodziewać się można było wyrównanego meczu, o tyle drugie sobotnie spotkanie miało zdecydowanego faworyta. Federer, który dzień wcześniej, pokonując Holendra Haase, zapewnił sobie powrót na pierwsze miejsce w rankingu, na drodze do finału natrafił na rutynowanego Włocha. 33-letni Andreas Seppi, obecnie numer 81. od ponad dekady jest wśród czołowych stu rakiet świata. W przeszłości pokonywał już Nadala i Kyrgiosa, dlaczego nie mógłby sprawić kłopotów Szwajcarowi, który główny cel w Rotterdamie już zrealizował? Seppi jest niespodzianką 45. edycji ABN Amro. Włoch odpadł w kwalifikacjach, ale po wycofaniu się kontuzjowanego obrońcy tytułu Tsongi, jako lucky looser dostał drugą szansę i świetnie ją wykorzystał, odsyłając do domu m.in. Alexandra Zvereva.

Federer rozkręcał się powoli, szczególnie jego podanie. Początek meczu był bardzo nierówny po obu stronach siatki. Szwajcar, który w pierwszych dwóch meczach w Rotterdamie świetnie serwował, już w pierwszym gemie serwisowym dał Seppiemu dwie okazje do przełamania – których Włoch nie wykorzystał. W kolejnym gemie Szwajcar swoją okazję wykorzystał, ale z przewagi breaka nie cieszył się długo, bo w następnym łatwo ją oddał. Przy stanie 3-3 Federer przełamał Włocha ponownie i podobnie było przy 5-3. Seppi nie załamał się, a w drugiej partii obaj uważniej pilnowali własnego serwisu, nie doszło do żadnych przełamań i mieliśmy tie break. Początkowo dosyć anemiczny Federer włączył drugi bieg, zaczął grać agresywniej i zwycięstwo 6-3, 7-6 (3) przypieczętował akrobatycznym wolejem z półprzysiadu.

Dzień wcześniej Szwajcar przyznał, że po historycznym powrocie na pierwszą pozycję w rankingu, jednym z jego kolejnych celów jest wygranie co najmniej 100 turniejów. W niedzielę w Rotterdamie będzie miał okazję do wygrania turnieju numer 97. Początek finału 45. edycji ABN Amro WTT Rotterdam w niedzielę o godzinie 15:30.

Łukasz Koterba, korespondencja z Rotterdamu
 


Wyniki

Półfinały singla:
Roger Federer (Szwajcaria, 1, WC) – Andreas Seppi (Włochy, LL) 6:3, 7:6(3)
Grigor Dimitrow (Bułgaria, 2) – David Goffin (Belgia, 4) 6:3, 0:1 i krecz