Quito. Król Victor zdetronizowany

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

 Na liście triumfatorów Ecuador Open Quito wreszcie pojawi się nowe nazwisko. W trzech pierwszych edycjach turnieju triumfował Victor Estrella Burgos, który tym razem doznał porażki w 1/8 finału. Równie dużą niespodzianką była porażka w tej samej fazie turnieju rozstawionego z numerem pierwszym Pablo Carreno Busty.

Victor Estrella Burgos przekonał się na własnej skórze, że nawet najpiękniejsze serie zwycięstw w pewnym momencie muszą zostać przerwane. Wydawało się, że korty w stolicy Ekwadoru są zaczarowane i tylko Dominikańczyk zna zaklęcie, pozwalające na koniec imprezy wznieść trofeum do góry. W końcu jednak Estrella Burgos znalazł pogromcę. Dość nieoczekiwanie okazał się nim Gerald Melzer, młodszy brat półfinalisty Rolanda Garrosa z 2010 roku. Gerald, podobnie jak Jurgen, najlepiej czuje się na nawierzchni ziemnej, co można było zaobserwować w czwartkowym pojedynku. Wymiany złożone z kilkunastu, a czaem i kilkudziesięciu uderzeń nie robiły na nim większego wrażenia. Wyjątkowa regularność pozwoliła mu pokonać obrońcę tytułu 4:6, 6:1, 6:4 w dwie godziny i jedną minutę.

O awans do półfinału Melzer powalczy z turniejową ,,dwójką", Albertem Ramosem-Vinolasem. Przed rozpoczęciem turnieju, Hiszpańscy kibice mieli prawo wierzyć, że w finale wystąpi ich dwóch reprezentantów, ponieważ z numerem pierwszym rozstawiony został Pablo Carreno Busta. Jego występ pozostawił jednak wiele do życzenia, a sam zainteresowany najchętniej zapomniałby o pojedynku. W starciu z Andrejem Martinem ugrał tylko sześć gemów. Zwykle opanowany Hiszpan tym razem często dał się ponosić emocjom. Wielokrotnie adresatem jego uwag był sędzia Mohamed Lahyani. 

Na tle najgrożniejszych rywali wyjątkowo dobrze wypadł Gael Monfils. Reprezentant ,,Trójkolorowych" pokonał 6:4, 3:6, 6:4 Caspera Ruuda z Norwegii. Spotkanie było też okazją do zademonstrowania światu nowej fryzury. Znany z ekstrawaganckiego stylu Francuz pojawił się na korcie w przefarbowanych na blond dredach. Kolejnym rywalem Monfilsa będzie Thiago Monteiro, który uporał się po trzech setach walki z Alessandro Giannessim. 

Włosi nie mają ani jednego przedstawiciela w fazie ćwiercfinałowej, ponieważ porażek doznali również Paolo Lorenzi i Stefano Travaglia. Z turniejem pożegnał się też jedyny reprezentant Chorwacji. Rozstawiony z numerem siódmym Ivo Karlović przegrał 5:7, 7:6(3), 6:7(6) z Corentinem Moutetem. W tie-breaku decydującego seta 18-letni Francuz obronił piłkę meczową. Co ciekawe, w trwającym dwie i pół godziny starciu o cztery punkty więcej zdobył Karlovic. Nie przełożyło się to jednak na końcowy sukces.

 


Wyniki

 Druga runda singla:

Andrej Martin (Słowacja) – Pablo Carreno Busta (Hiszpania, 1) 6:4, 6:2

Corentin Moutet (Francja) – Ivo Karlović (Chorwacja, 7) 7:5, 6:7(3), 7:6(6)

Roberto Carballes Baena (Hiszpania) – Paolo Lorenzi (Włochy, 3) 7:6(4), 7:5

Nicolas Jarry (Chile, 8) – Stefano Travaglia (Włochy) 4:6, 7:6(5), 6:3

Thiago Monteiro (Brazylia) – Alessandro Giannessi (Włochy) 7:6(4), 4:6, 7:5

Gael Monfils (Francja, 3) – Casper Ruud (Norwegia) 6:4, 3:6, 6:4

Gerlald Melzer (Austria) – Victor Estrella Burgos (Dominikana, 6) 4:6, 6:1, 6:4

Albert Ramos-Vinolas (Hiszpania, 2) – Roberto Quiroz (Ekwador) 6:3, 3:6, 6:3