Wimbledon: Jeeeeest! Kubot! Melo! Polak królem!

/ Antoni Cichy , źródło: własne, foto: AFP

 

Zrobił to! Łukasz Kubot pierwszym polskim mistrzem Wimbledonu! W dramatycznym finale debla Polak i Marcelo Melo pokonali 5:7, 7:5, 7:6(2), 3:6 I 13:11 Mate Pavicia i Oliviera Maracha.

 

Łzy same płyną do oczu. Łukasz Kubot pierwszym Polakiem, który poskromił korty Wimbledonu. Pierwszym Polakiem, który w loży królewskiej odbierał paterę za zwycięstwo. I to po jakim finale. Powiedzieć o tym meczu wybitny, to nie powiedzieć nic. To było kosmiczne widowisko. Cztery sety, które nie przyniosły rozstrzygnięcia i piąty z 25 gemami, niebywałym poziomem dramaturgii, chwilami słabości i przebłyskami geniuszu. I z wielkim Kubotem, który przy wyniku 8:8 i 0-40 serwował niczym pozbawiony jakichkolwiek nerwów. Który skończył mecz wygrywającym returnem, by po raz drugi zostać mistrzem wielkoszlemowym. Trzy lata temu w Melbourne i w sobotę 15 lipca w Londynie.

Return okazał się kluczem do triumfu tak jak w pierwszych dwóch setach, kiedy przełamanie było na wagę złota. Obie pary utrzymywały podanie za każdym razem przez dziesięć gemów. Najpierw przy stanie 5:5 serwis stracił Kubot, otwierając rywalom drogę do zwycięstwa. W drugim secie to Marach był tym tenisistą, który nie utrzymał podania. Największa w tym zasługa znakomicie returnujących Kubota i Melo. Polsko-brazylijski duet aż czterokrotnie punktował returnem, ale to wspaniały lob naszego reprezentanta przy czwartej piłce setowej dał zwycięstwo w drugiej partii.

W trzeciej przełamania zabrakło. Nie było nawet ani jednej okazji, żeby któraś z par odebrała rywalom serwis. Więcej niż dwóch punktów przy podaniu nie tracili ani Kubot z Melo, ani Pavić z Marachem. Decydował tie break, zdecydowanie lepiej rozegrany przez Polaka i Brazylijczyka. Grali pewnie i znaleźli sposób na serwis przeciwników, przede wszystkim znakomicie dysponowanego Chorwata. Szybko zdobytą przewagę nie tylko utrzymywali, ale i powiększali. Wygrali 7-2.

Już początek czwartego seta przyniósł tyle przełamań co trzy wcześniejsze partie. Coraz lepiej returnował Pavić, a słabszy gem przydarzył się Melo. Chorwacko-austriacka para wyszła na prowadzenie 3:1. Kubot z partnerem szybko się pozbierali, odłamali, ale niemoc serwujących trwała. Niestety, dosięgła Polaka, który po raz drugi w spotkaniu dał się przełamać. Przy break poincie popełnił podwójny błąd. Bez straty serwisu został tylko Pavić. 24-latek i tym razem nie zawiódł i wyprowadził parę na prowadzenie 5:2. Melo przedłużył nadzieje, ale Marach, któremu ewidentnie doskwierały problemy z nogą, tym razem nie pozwolił się przełamać.

Znów decydował piąty set. Znów, bo w ten sposób polsko-brazylijska para rozstrzygała trzy z pięciu poprzednich meczów. Dobrze zaczął Kubot. Świetnie serwował, a przy siatce swoje robił Melo. Ale Pavić z Marachem też nie ustępowali, też utrzymywali podanie. Polak z Brazylijczykiem byli jednak o krok przed nimi po wygranych gemach serwisowych. Najpierw 1:0, potem 2:1, 3:2, 4:3, 5:4 i…Marach w polu serwisowym. Nerwy zaczęły brać górę. Popełnił dwa podwójne błędy. Dwukrotnie dwie piłki dzieliły Polaka i Brazylijczyka od mistrzostwa. Trzykrotnie doprowadzali do równowagi, po wspaniałych akcjach 35-latka z Lubina, ale rywale uciekli spod noża. 5:5.

Poziom dramaturgii stale rósł, a Melo grał, jakby pozbawiony był układu nerwowego. 6:5, rywale znów pod ścianą. W polu serwisowym Pavić, który serwisuje jeszcze nie stracił, ale pod taką presją nie serwował. 15-30, 15-40 i dwie piłki mistrzowskie dla polsko-brazylijskiego duetu! Pierwsza obroniona, druga obroniona… Chorwat zachował zimną krew, odrobili z Marachem stratę i utrzymali podanie. 6:6. I kolejny gem zszarganych nerwów, kolejny gem wielkich emocji. I wielki Kubot, który zaserwował dwa asy po równowadze. 7:6, 7:7, 8:7, 8:8. Wynik coraz wyższy, dramaturgia również. Przyszedł gem prawdy dla Polaka. 0-40 i trzy break pointy mieli przeciwnicy, ale 35-latek trzykrotnie rewelacyjnie serwował. Jeszcze czwartego break pointa wywalczyli Marach z Paviciem i czwartego Kubot z Melo też obronili, zanim wygrali gema na 9:8.

Osiemnasta odsłona też nie przyniosła rozstrzygnięcia – 9:9. Momenty nerwów, ale 10:9. Świetny serwis Pavicia i 10:10. 11:10. Minęły 4 godziny i 30 minut finału. Austriak z Chorwatem wyrównali na 11:11 i przy tym rezultacie finałowy dreszczowiec został na kilkanaście minut przerwany. Decydujące piłki były już rozgrywane pod dachem. 12-minutowy przestój nie zaszkodził Melo. 12:11. W polu serwisowym stanął Pavić. Jedyny, który nie stracił jeszcze serwisu w całym finale. Kubot i Melo wygrali jedną piłkę, drugą, trzecią… Trzy piłki mistrzowskie. Pierwsze podanie Chorwata w aut… Drugie… Return Kubota. Koniec! Polak i Brazylijczyk mistrzami Wimbledonu!

 


Wyniki

Finał debla:
Ł. Kubot, M. Melo (Polska, Brazylia, 4) – M. Pavić, O. Marach (Chorwacja, Austria, 16) 5:7, 7:5, 7:6(2), 3:6, 13:11