Londyn: Murray bierze wszystko!

/ Michał Jaśniewicz , źródło: własne, foto: AFP

Andy Murray wygrał z Novakiem Dżokoviciem 6:3, 6:4, sięgnął po tytuł w ATP World Tour Finals i zapewnił sobie pozycję lidera rankingu na koniec sezonu.

Dawno już finał turnieju mistrzów nie wzbudzał takich emocji, bo i stawka dzisiejszego spotkania była wyjątkowa. W puli był nie tylko tytuł w tej prestiżowej imprezie i ogromne pieniądze, ale również fotel lidera rankingu.

Drogę do finału zdecydowanie bardziej wymagającą miał Murray, który na korcie w londyńskiej O2 spędził 9 godzin i 56 minut (w tym 3 godziny i 38 minut w niesamowitym półfinale z Milosem Raoniciem). Serb rywalizował przez ponad trzy godziny krócej (6 godzin i 33 minuty).

Faworyt gospodarzy po raz kolejny udowodnił jak doskonale przygotowany jest fizycznie do trudów rywalizacji. Po obu tenisistach widać było natomiast ciążącą na nich presję i wagę spotkania. Pierwsze pięć gemów przebiegło błyskawicznie pod dyktando serwującego. Przy stanie 2:3 Dżoković wybronił dwa break pointy, ale w ósmym gemie skapitulował przy własnym podaniu. Następnie Murray pewnie przypieczętował zwycięstwo w secie serwisem.

W drugiej partii lider rankingu poszedł za ciosem, już w gemie otwarcia wywalczył przełamanie, a drugie dołożył w piątym gemie. Wydawało się więc, że wszystko jest już przesądzone. Od stanu 4:1 Murray przegrał dwa kolejne gemy i kibice serbskiego tenisisty na nowo odżyli. Brytyjczyk wytrzymał jednak presję i przy stanie 5:4 utrzymał serwis. Dżoković co prawda wybronił dwa meczbole (przy obu piłkach podejmując spore ryzyko), ale przy trzecim wyrzucił return w aut.

Dla Andy Murraya był to dwudziesty czwarty wygrany mecz z rzędu i dziewiąty tytuł w sezonie. Łączyn bilans tegorocznych spotkań Szkota wynosi 78-9. Murray został także pierwszym Brytyjczykiem, który triumfował w singlowej rywalizacji turnieju wieńczącego sezonu.


Wyniki

Finał singla:
Andy Murray (Wielka Brytania, 1) – Novak Dżoković (Serbia, 2) 6:4, 6:3

Finał debla:
H. Kontinen, J. Peers (Finlandia, Australia, 5) – R. Klaasen, R. Ram (RPA, USA, 7) 2:6, 6:1, 10-8