Wuhan: udany rewanż i pierwszy ćwierćfinał Radwańskiej!

/ Antoni Cichy , źródło: własne, foto: AFP

Agnieszka Radwańska wzięła rewanż na Caroline Wozniacki za półfinałową porażkę w Tokio. Polka wygrała 6:4, 6:2 i awansowała do ćwierćfinału w Wuhan. Jej kolejną przeciwniczką będzie Swietłana Kuzniecowa.

Najlepsza tenisistka znad Wisły przełamała złą passę w Wuhan i to na dobre. Jak nie mogła wygrać, tak nie wygrywała; jak już zaczęła, zagra w ćwierćfinale. Krakowianka upiekła dwie pieczenie na jednym ogniu. Awansowała do 1/4 finału, a jednocześnie zrewanżowała się Wozniacki za sobotnią przegraną w Tokio, która nie pozwoliła jej walczyć o obronę tytułu wywalczonego przed rokiem. Środowy pojedynek z Dunką polskiego pochodzenia kończyły już po północy. To raczej też nie sprzyjało byłej liderce światowego rankingu, która rozgrywała szósty mecz w ciągu ostatnich sześciu dni, a w międzyczasie odbyła jeszcze podróż liczącą 1700 kilometrów w linii prostej. Tyle dzieli bowiem Tokio i Wuhan.

Radwańska odniosła piąte zwycięstwo w czternastym pojedynku z, można śmiało powiedzieć, przyjaciółką. Wygrała 6:4, 6:2. Wielokrotnie uraczyła uderzeniami w jej stylu. Udanymi skrótami, stop wolejami, passing shotami. Popełniała też dużo mniej błędów. 26-letnia rywalka uzbierała ich ponad 20. Na taki obraz pojedynku nałożyło się wiele elementów. Między innymi zmęczenie Wozniacki, ale zadecydowała przede wszystkim dobra postawa krakowianki.

Pierwszy set miał niecodzienny przebieg. Początek należał do bardzo dobre dysponowanej Radwańskiej. Po czterech gemach prowadziła 4:0. Nawet kiedy traciła punkty, co działo się rzadko, to zabierała cenne siły dobrej znajomej. Zagrożenie czyhało na nią przede wszystkim przy prowadzeniu 2:0, ale obroniła oba break pointy. Nic nie zwiastowało nagłej zmiany. W grze krakowianki coś się jednak zacięło, a mistrzyni z Tokio coraz częściej uderzała mocno z pozytywnym dla niej efektem, coraz częściej przejmowała inicjatywę. Zmniejszyła stratę na 1:4, później poprosiła o przerwę medyczną i mimo problemów z mięśniami karku dopadła naszą najlepszą tenisistkę. Zrobiło się 4:4, ale skoro obie grały falami, to przyszedł czas na turniejową „trójkę”. Przełamała Wozniacki w zaciętym dziewiątym gemie, a kiedy serwowała na seta, nie oddała choćby punktu.

Druga partię zaczęły zacięte, wyrównane rozdania. Raz wypieszczonymi piłkami popisywała się krakowianka, innym razem pięknie akcję kończyła Dunka polskiego pochodzenia. Na starcie wymieniły się przełamaniami, następnie dwa break pointy obroniła Radwańska i szala zaczęła się przechylać w jej stronę. Pewnie utrzymane podanie było tego zwiastunem. Polka poszła o krok dalej i przełamała swoją niedawną pogromczynię z Tokio. Najpierw zmarnowała jednego break pointa, ale drugiego już wykorzystała. Po długiej wymienia Wozniacki posłała forhend w siatkę. Droga do wygranej nie była jednak usłana. Mistrzyni WTA Finals z Singapuru musiała się nieźle napocić, żeby dopełnić dzieła. Najpierw obronić dwa break pointy, zanim utrzymała podanie na 5:2. Mimo trzech meczboli dla „Isi”, półfinalistka US Open nie zrezygnowała z walki. Obroniła dwie piłki meczowe. Trzecią krakowianka już wykorzystała. Po kolejnej zaciętej wymianie piłka uderzona przez 26-latkę poleciała w aut.

O półfinał najlepsza polska tenisistka zagra ze Swietłaną Kuzniecową, która wyeliminowała obrończynię tytułu Venus Williams. To będzie ich szesnasty pojedynek. Lepszym bilansem może się pochwalić Rosjanka. Zwyciężała 11-krotnie, a ostatnią wygraną wbiła szpilę i Polce, i Polakom. Pokonała Radwańską 6:4, 2:6, 6:2 podczas Pucharu Federacji w Krakowie.

 


Wyniki

Trzecia runda singla:
Agnieszka Radwańska (Polska, 3) – Caroline Wozniacki (Dania) 6:4, 6:2