Federer: przed US Open jestem pewny siebie i wypoczęty

/ Anna Niemiec , źródło: atpworldtour.com, foto: AFP

W niedzielę Roger Federer pokonał w finale Western & Southern Open Novaka Dżokovicia i siódmy raz w karierze okazał się najlepszy w tej imprezie. Obaj tenisiści przyznali, że kluczem do zwycięstwa Szwajcara była agresywna gra.

Zawodnik urodzony w Bazylei był bardzo zadowolony z występu w Cincinnati, szczególnie w perspektywie zbliżającego się US Open. – Rozegrałem kilka naprawdę dobrych spotkań. Dzięki temu jestem pewny siebie na korcie i wciąż wypoczęty, bo mecze były raczej krótkie. Poruszałem się dobrze. Dynamicznie wchodziłem do przodu i dobrze grałem woleje. Z linii końcowej dobrze grałem forhandem. Przy jego drugim serwisie starałem zaskakiwać go z returnu i miałem nadzieję, że będę serwował na tyle dobrze, żeby nie mieć problemów. Jemu na początku drugiego seta przydarzył się jeden słabszy gem serwisowy i to wpłynęło na dalszy przebieg meczu – wyjaśnił 17-krotny mistrz turniejów wielkoszlemowych.

W bilansie bezpośrednich spotkań Federer prowadzi z Dżokoviciem 21:20. – Zauważyłem, że Novak przez te wszystkie lata potrafił się zaadaptować do mojej gry. Jego gra bardzo się rozwinęła. Jego poruszanie oraz forhand i backhand zawsze były bardzo solidne. On już nie popełnia tylu błędów z forhandu, co kiedyś. Nasza rywalizacja na pewno się rozwinęła – przyznał był lider światowego rankingu. 

Novak Dżoković po meczu nie ukrywał, że Szwajcarowi udało się zepchnąć go do obrony i między innymi przez to zszedł z kortu pokonany. – On może grać tutaj agresywniej niż podczas innych turniejów, bo nawierzchnia i warunki pozwalają mu na to, żeby grać szybko. Ona bardzo dobrze sobie radzi z szybkimi piłkami i grą, on lubi taki rytm. To była dobra taktyka z jego strony. Przed meczem zdawałem sobie sprawę, że on będzie grał agresywnie. Próbowałem sobie z tym poradzić. Do tie-breaka w pierwszym secie udawało mi się to, ale potem on był już po prostu lepszym zawodnikiem. Ten tydzień był jednak dla mnie udany. Bardzo się cieszę, że dotarłem aż do finału – zakończył lider światowego rankingu.