Sensacyjne rozstrzygnięcie finału w Zagrzebiu

/ Tomasz Krasoń , źródło: atptour.com, foto: atptour.com

Do olbrzymiej sensacji doszło w finale turnieju PBZ Zagreb Indoors. Notowany na 209 pozycji w rankingu ATP Ukrainiec Sergij Stachowski pokonał w dwóch setach faworyta imprezy, rozstawionego z „jedynką” Ivana Ljubicica.

Mecz finałowy został rozstrzygnięty w dwóch partiach, jednak spotkanie było bardzo zacięte. Obaj tenisiści mocno i pewnie serwowali przez cały, trwający godzinę i czterdzieści siedem minut pojedynek. 29-letni Chorwat z Banja Luki zanotował 9 asów, 21-latek z Kijowa 5. Uczestnicy finału popisali się także wysoką skutecznością wygranych piłek zarówno po pierwszym jak i drugim podaniu. Jednak chwile słabości we własnych gemach serwisowych szybciej „dopadły” faworyta miejscowej publiczności. Ljubicic został przełamany w końcówkach obu partii. W drugim secie rozstawiony z numer jeden zawodnik stracił podanie w dziewiątym gemie i nie był już zdolny do szybkiego rebreaka.

Wynik finału trzeba niewątpliwie uznać za sensację. Ivan Ljubicic to ubiegłoroczny finalista imprezy, zdobywca tytułu sprzed dwóch lat. Poza tym druga na chwilę obecną rakieta Chorwacji (po Ivo Karlovicu) wygrała siedem innych imprez ATP. Aktualnie jest klasyfikowany na 25 miejscu w rankingu. Natomiast 21-letni tenisista z Kijowa, dla którego sam udział w imprezie głównej był sporym zaskoczeniem, odniósł największy sukces w karierze. Za zwycięstwo zainkasował 59 100 dolarów oraz 175 punktów do rankingu, podczas gdy pokonany tenisista z Bałkanów 31 000 dolarów i 120 punktów. Dotychczas najlepszym osiągnięciem młodego zawodnika ze wschodu był ćwierćfinał halowej imprezy w Mediolanie. W tym sezonie osiągnął półfinał challengera KGHM Polish Indoors we Wrocławiu. Finalistów dzieliło do tej pory ponad 180 miejsc w rankingu.

Droga Stachowskiego do pierwszego w karierze tytułu wcale nie była prosta. Swój udział w turnieju w Zagrzebiu zaczynał od eliminacji. Pokonał w nich dwóch niżej notowanych Włochów oraz poniósł porażkę z Blazem Kavicem ze Słowenii. Do turnieju głównego dostał się jako „lucky loser” po rezygnacji z gry Francuza Michaela Llodry. Pokonał w nim m.in. Ivo Karlovica w pierwszej rundzie oraz Janko Tipsarevica w ćwierćfinale. W całej imprezie stracił 3 sety, jednak od fazy półfinałowej nie miał już problemów ze swoimi rywalami.

Warty odnotowania jest fakt, iż zawodowy turniej rangi ATP wygrał „lucky loser” czyli szczęśliwy przegrany z eliminacji. 21-latek trenujący na co dzień w czeskim Prostejovie dokonał tej sztuki jako czwarty w historii. Ostatnim zdobywcą tytuł ATP w turnieju, w którym doznał goryczy porażki był Argentyńczyk Christian Minussi w 1991 roku w Sao Paulo.

W dniu dzisiejszym odbył się także finał debla. Lepsi w nim okazali się rozstawieni z numerem jeden Australijczycy Jordan Kerr i Paul Hanley. Pokonali oni Christophera Kasa (Niemcy) i Rogiera Wassena (Holandia) w trzech setach. O losach spotkania zadecydował tie-break meczowy, wygrany przez zawodników z Antypodów 10:8.

Wyniki finału:
Sergij Stachowski (Ukraina, LL) – Ivan Ljubicic (Chorwacja, 1) 7:5 6:4

Wynik finału debla:
Paul Hanley, Jordan Kerr (Australia, 1) – Christopher Kas, Rogier Wassen (Niemcy, Holandia, 2) 6:3 3:6 10:8