Wimbledon: dwóch półfinalistów za burtą

/ Antoni Cichy , źródło: atpworldtour.com/własne, foto: AFP

Półfinaliście ubiegłorocznego Wimbledonu Grigor Dimitrow i Milos Raonic odpadli z turnieju. Bułgar musiał uznać wyższość Richarda Gasqueta, Kanadyjczyk rewelacyjnego Nicka Kyrgiosa. Znów w trzech setach zwyciężali Novak Dżoković i Stan Wawrinka.

Brak dwóch półfinalistów sprzed dwunastu miesięcy to nie tylko domena turnieju kobiecego, co pokazał piątek na kortach All England Club. O niespodziankach trudno mówić, zwłaszcza w kontekście Raonica, który przegrał z Kyrgiosem wymienianym jednym tchem ze ścisłą czołówką w gronie kandydatów do tytułu. Porażka Dimitrow może nieco bardziej dziwić, a zwłaszcza jej rozmiar. Rozstawiony z „11” uległ grającemu z „21” Gasquetowi w trzech setach 3:6, 4:6, 4:6.

Zeszły rok był dla mnie dość intensywny. Awans do kolejnych rund, ćwierćfinału, półfinału.. To wszystko było intensywne. Nigdy nie jest łatwo wrócić i powtórzyć taki wynik w kolejnym roku, ponieważ wywiera się na samym sobie presję, żeby zagrać dobrze, nawet jeszcze lepiej. Na razie było wiele wzlotów i upadków – tłumaczył jeden z bohaterów poprzedniego Wimbledonu.

Dimitrow wie, na jak dobrą grę go stać. Przekonał się o tym właśnie w minionym sezonie. – Uważam, że ubiegły rok otworzył mi oczy. Pokazał mi, na co mnie stać. Złapałem rytm, który zawsze chciałem złapać, ale zdawałem sobie sprawę, iż nie będzie łatwo go utrzymać – mówił 24-latek.

Porażka Raonica z Kyrgiosem była do przewidzenia. Kanadyjczyk ostatnio sporo czasu spędza w gabinetach lekarzy, a Australijczyk imponuje na kortach All England Club. Nie inaczej było w piątek. 20-latek przegrał pierwszego seta, ale nie przeszkodziło mu to w odniesieniu kolejnego zwycięstwa. Drugą, trzecią i czwartą partię wygrywał odpowiednio 7:5, 7:6(3) i 6:3.

Rozstawionemu z „siódemką” Raonicowi doskwierała pechowa stopa, przez którą musiał się poddać w tym sezonie operacji. – Muszę sobie radzić z wieloma sprawami. Wciąż odczuwam pewien dyskomfort w stopie… Im dłużej grałem, tym było trudniej – nie ukrywał. – To rozczarowujące. Chciałem, żeby ten turniej potrwał dla mnie dłużej, ale jest, jak jest.

Żadnych problemów nie mają natomiast finaliście Rolanda Garrosa. Lider światowego rankingu Novak Dżoković wbrew przewidywaniom nie męczył się jeszcze z żadnym z rywali. Żadnemu nie oddał też seta. Bernarda Tomica zwyciężył w trzeciej rundzie 6:3, 6:3 i 6:3. Stan Wawrinka także rozstrzygał wszystkie dotychczasowe spotkania w trzech partiach. W piątek wygrał 6:4, 6:3 i 6:4 z Fernando Verdasco.

Na drodze do ćwierćfinału „Djoko” stoi teraz Kevin Anderson. Szwajcar ma na horyzoncie konfrontację z Davidem Goffinem.

Jedną z rewelacji tegorocznego Wimbledonu jest Denis Kudla. Amerykanin dostał do turnieju głównego dziką kartę i wykorzystał szansę. Po zwycięstwie nad Santiago Giraldo znalazł się o krok od ćwierćfinału, a w rozgrywkach wielkoszlemowych nigdy wcześniej nie przeszedł nawet drugiej rundy.

Po pięciu latach od historycznego meczu z Nicolasem Mahutem John Isner zaserwował kibicom kolejny niezwykle długi pojedynek. Jego mecz Marinem Cziliciem przerwano w piątym secie przy stanie 10-10. Do rekordu brakuje jeszcze 118 gemów. O pobicie wyniku z 2011 roku będzie niezwykle trudno, ale pojedynek Amerykanina z Chorwatem i tak jest już najdłuższym tegorocznego Wimbledonu. A to jeszcze nie koniec tego spotkania!