Stuttgart: Nadal przezwycięża problemy

/ Antoni Cichy , źródło: atpworldtour.com/własne, foto: AFP

Rafael Nadal awansował do ćwierćfinału w Stuttgarcie, ale Marcos Baghdatis wysoko zawiesił mu poprzeczkę. Z turnieju odpadł Tommy Haas, który musiał uznać wyższość Bernarda Tomica.

Hiszpan fatalnie zaczął konfrontację. Musiał gonić wynik – skutecznie, bo zdołał doprowadzić do tie breaka, w którym przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W drugiej partii obaj tenisiści także zaliczyli po jednym przełamaniu (Nadal w piątym gemie, Baghdatis w szóstym) i ponownie decydował tie break. Wygrał go Cypryjczyk, ale w rozstrzygającym secie nie był już w stanie zagrozić dziesiątemu tenisiści świata. Nadal wygrał tę odsłonę 6:2.

To było nieco dziwne spotkanie. Cieszę się, że przeszedłem dalej. To dla mnie ważne zwycięstwo. Pierwszy mecz na trawie zawsze jest bardzo trudny… Na początku nie grałem najlepiej, ale zakończyłem pojedynek dużo lepiej, niż go zacząłem – powiedział rozstawiony z „jedynką” 29-latek.

Powracającego po kontuzji Tommy’ego Haasa w drugiej rundzie zatrzymał Bernard Tomic. Australijczyk wygrał 7:6(6), 6:2. Kluczowy dla losów pojedynku był tie break w pierwszej partii. – Przegrywałem 4-6 i posłałem niesamowite uderzenie. To był punkt kulminacyjny. Wyszło mi właściwe uderzenie we właściwym momencie. W drugim secie czułem, że grałem bardzo dobrze. Z każdym meczem spisuję się lepiej, co jest obecnie najważniejsze – uważa Tomic.

W zupełnie innym tonie wypowiadał się rzecz jasna Haas. – Porażka w pierwszym secie wprawiła mnie w zły nastrój. Prawdopodobnie zbyt długo to rozpamiętywałem. Potem zostałem od razu przełamany w drugiej partii i rywal odjechał – opisał wydarzenia na korcie 37-latek.

Drugą parę ćwierćfinalistów utworzą Marin Czilić, który 7:6(2), 6:3 pokonał Matthiasa Bachingera, oraz inny reprezentant gospodarzy Mischa Zverev – w czwartek lepszy od Andreasa Seppiego (6:2, 6:4). Niemiec kwalifikant długo czekał, żeby znów znaleźć się na tym etapie rozgrywek.

Powrót do ćwierćfinału turnieju ATP zabrał mi niemal dwa lata. Przeszedłem wiele, liczne kontuzje. W ostatnim okresie przedsezonowym trenowałem z bratem. Spędziliśmy razem świetny czas. To zachęciło mnie do jeszcze lepszych występów w tourze – powiedział Zverev.