Miami: Murray z Berdychem o finał

/ Krzysztof Sawala , źródło: atpworldtour.com/własne, foto: AFP

Andy Murray nie miał łatwej przeprawy z młodym Dominikiem Thiemem, ale dzięki wielkiemu doświadczeniu wygrał w trzech setach. Jego półfinałowym rywalem będzie Tomas Berdych, który pewnie pokonał Juana Monaco.

W starciu z utalentowanym Austriakiem Szkot otworzył szóstą setkę zwycięstw w zawodowej karierze. Murray, który 500. wygraną odniósł w czwartej rundzie przeciwko Kevinowi Andersonowi, jest na najlepszej drodze do osiągnięcia czwartego finału Miami Open. Ostatni raz ta sztuka udała mu się w 2013 roku, kiedy po raz drugi triumfował w całej imprezie.

Pojedynek ćwierćfinałowy z 21-latkiem nie był jednak formalnością, a Murray, turniejowa „dwójka”, długo nie mógł odnaleźć właściwego rytmu gry i odpowiedzi na agresywny tenis Austriaka. Dla Thiema awans do najlepszej ósemki na Florydzie to największe osiągnięcie w krótkiej karierze i widać było od początku, że młody gracz uwierzył, że jest w stanie poradzić sobie również z mistrzem Wimbledonu 2013.

Długo się na to zapowiadało, bowiem Thiem wygrał pierwszego seta, a w drugim odrobił stratę przełamania i doprowadził do stanu 4:4. Murray wyraźnie stracił rezon po tym, jak rywal go dogonił, ale w rozstrzygnięciu meczu pomogło mu ogromne doświadczenie. Szkot w najważniejszych chwilach przestał popełniać błędy, a ręka drżała Thiemowi, którego potężne uderzenia z głębi kortu przestały przynosić skutek. Szkot wygrał drugą partię 6:4, a w decydującym secie nie pozostawił Austriakowi złudzeń i oddał mu tylko jednego gema.

Wydaje mi się, że kluczem w trzeciej odsłonie był mój return, który działał naprawdę świetnie. Byłem w stanie odpowiadać na jego pierwsze podanie w taki sposób, że Thiem od razu musiał przechodzić do obrony i wycofywać się poza linię końcową. Wtedy mogłem już dyktować warunki w wymianach – powiedział Murray, który w półfinale spróbuje wyrównać bilans meczów z Tomasem Berdychem. Szkot z 11 spotkań z Czechem wygrał pięć razy, a sześciokrotnie schodził z kortu pokonany.

Zadanie będzie miał niełatwe, bowiem Berdych, rozstawiony z numerem osiem, prezentuje się w Miami bardzo solidnie. Czech, który w Indian Wells przegrał z Rogerem Federem w ćwierćfinale, potrzebował godziny i 32 minut, by zapewnić sobie miejsce w najlepszej czwórce kosztem Juana Monaco.

Spotkanie Berdycha i argentyńskiego weterana toczyło się według podobnego scenariusza zarówno w pierwszym, jak i w drugim secie. W obu tych partiach trwała wyrównana walka, ale w najistotniejszych momentach – na 5:3 w pierwszej odsłonie oraz na 5:4 w drugiej – to Czech zaliczył dwa przełamania i spokojnie triumfował. To dla Berdycha 17. półfinał imprezy z cyklu Masters.

Juan rozegrał naprawdę bardzo dobry mecz. Udało mi się wykorzystać szanse w istotnych chwilach pojedynku i z tego jestem zadowolony – stwierdził Czech, który w Miami najlepiej spisał się pięć lat temu, kiedy uległ w finale Andy’emu Roddickowi. Teraz, by powtórzyć to osiągnięcie, będzie musiał poradzić sobie z Murray’em, z którym przegrał w tegorocznym Australian Open. – Pozytywne jest to, że mimo jego znakomitej gry, udało mi się wtedy zdobyć jednego seta. Mam zamiar przygotować sobie plan na to spotkanie, a później go skrupulatnie zrealizować – dodał Berdych.


Wyniki

Ćwierćfinały singla:

Andy Murray (Wielka Brytania, 3) – Dominic Thiem (Austria) 3:6, 6:4, 6:1
Tomas Berdych (Czechy, 8) – Juan Monaco (Argentyna) 6:3, 6:4

Ćwierćfinały debla:

B. Bryan, M. Bryan (USA, 1) – K. Anderson, J. Chardy (RPA, Francja) 6:4, 4:6, 10-6
J. Isner, S. Querrey (USA) – J. Rojer, H. Tecau (Holandia, Rumunia, 4) 6:3, 6:4