Wrocław: tytuł nie dla Kapasia – WIDEO

/ Maciej Pietrasik, Antoni Cichy , źródło: Korespondencja z Wrocławia, foto: Antoni Cichy/Tenisklub

Wrocławski challenger nie zakończył się miłym polskim akcentem. W finale debla Andriej Kapaś i Frank Dancevic ulegli Philippowi Petzschnerowi i Timowi Puetzowi 6:7(4), 3:6.

Spotkanie finałowe nie rozpoczęło się dla Dancevica i Kapasia dobrze. Jako pierwszy serwował Kanadyjczyk i bardzo szybko Petzschner i Puetz wywalczyli trzy break pointy. Pierwszego z nich „naszej” parze udało się jeszcze obronić, ale przy 30-40 Dancevic zagrał w aut. Swoją przewagę Niemcy potwierdzili także w kolejnym gemie, bardzo pewnie wygrywając przy podaniu Puetza. Przewagi nie udało im się jednak utrzymać zbyt długo.

„Nasz” duet najpierw wygrał bowiem przy podaniu Kapasia, a później odrobił stratę przełamania. Po dwóch dobrych returnach przy serwisie Petzschnera szybko zrobiło się 0-30, a po kolejnym 15-40. Kanadyjczyk i Polak wykorzystali już pierwszego break pointa, gdy Dancevic zagrał niezłego loba, a Puetz wyrzucił smecza w aut. To, że Petzschner był w najlepszej dyspozycji serwisowej w pierwszym secie, potwierdziły kolejne gemy. W ósmym polsko-kanadyjski duet wyrzucił w aut return przy decydującym punkcie, lecz największe emocje mieliśmy dopiero w samej końcówce seta.

W dwunastym gemie znów serwował bowiem Petzschner. Po świetnym returnie Kapasia zrobiło się 15-30, a gdy niemiecki mistrz Wielkiego Szlema popełnił błąd, było 30-40. Było to równoznaczne z dwoma piłkami setowymi dla „naszej” pary. Wydaje się, że przy pierwszej z nich Petzschner popełnił podwójny błąd serwisowy. Z trybun wyglądało to na kilkucentymetrowy aut, to samo twierdzili Dancevic z Kapasiem, ale arbiter był nieugięty. Niemcy wybronili oba setbole, a tie breaka rozpoczęli od mini breaka. Okazało się to wystarczające do wygrania seta – później oba duety wygrywały już wszystkie punkty przy własnym podaniu i Petzschner z Puetzem triumfowali 7:6(4).

Druga odsłona rozpoczęła się niemal tak samo jak pierwsza. Wprawdzie otwierającą piłkę wygrał polsko-kanadyjski duet, ale kolejne cztery punkty zdobyli Niemcy. Historia zatoczyła koło i podobnie jak kilkadziesiąt minut wcześniej Kapaś z Dancevicem dali się przełamać w swoim pierwszym gemie serwisowym. Rywale z utrzymaniem podania na 2:0 problemów nie mieli – oddali tylko punkt. Niewiele brakowało, a w czwartym gemie Petzschner z Puetzem mogliby się poszczycić już podwójnym breakiem. Niemiecki duet prowadził 40-15 przy serwisie Kanadyjczyka, ale nie zdołał wykorzystać żadnego z trzech break pointów. Kilka minut później, w szóstym gemie, sytuacja się powtórzyła. Najpierw woleja zepsuł Puetz, potem Petzschner, a decydujący punkt polsko-kanadyjska para zdobyła po wygrywającym serwisie Kapasia.

Na przełamanie powrotne „naszego” debla nie było jednak stać. Niemcy bardzo pewnie wygrywali swoje gemy serwisowego – siódmego „na sucho”, dziewiątego, czyli jak się okazało ostatniego, także do 0. Tym samym Petzscher i Puetz zostali zwycięzcami deblowego turnieju Wrocław Open, triumfując w finale 7:6(4), 6:3, Podczas ceremonii dekoracji obiecali, że za rok powrócą do stolicy Dolnego Śląska, aby bronić mistrzowskiego tytułu.


Wyniki

Finał debla:
P. Petzschner, T. Puetz (Niemcy) – F. Dancevic, A. Kapaś (Kanada, Polska) 7:6(4), 6:3