Paryż: Djokovic wyrównuje rekord swojego trenera i awansuje do finału

/ Marcin Stańczuk , źródło: Korespondencja z Paryża, foto: AFP

Tylko dwóch tenisistów w historii, Boris Becker i Marat Safin, triumfowali trzykrotnie na BNP Paribas Masters. Teraz Novak Djokovic stanie przed szansą wyrównania rekordu pod względem liczby tytułów zgarniętych w paryskiej hali Bercy. Po nadspodziewanie gładkim zwycięstwie 6:2 6:3 nad Keiem Nishikorim Serb awansował do finału, gdzie zmierzy się z Milosem Raoniciem.

Co ciekawe, przed rozpoczęciem pojedynku półfinałowego bilans bezpośrednich gier korzystniejszy był dla Japończyka, który z dotychczasowych trzech meczów, wygrał w dwóch, w tym ostatnio w półfinale US Open.

Jednak nie statystyki grają na korcie, co wczoraj podkreślał Tomas Berdych i rzeczywiście, już w czwartym gemie młody tata Stefana doszedł do pierwszej szansy na przełamanie. Tę okazję wykorzystał i niemalże od startu mógł kontrolować dalszy przebieg, skupiając się wyłącznie na swoich gemach. Już na porannym treningu widać było, że „Nole” zerka na trenującego obok przeciwnika, który namęczył się, żeby zdobyć drugiego gema. Większych kłopotów nie miał za to lider światowych list, szybko powiększający przewagę na 5:2. Do walki o ósme oczko Djokovic wyszedł z nową rakietą i od razu zapunktował po autowym forehandzie Nishikoriego. Zerkający co chwilę w kierunku Micheala Changa Japończyk nie mógł się odnaleźć w tym spotkaniu i już po 28 minutach panowie zakończyli seta wynikiem 6:2.

Nie zaczęło się lepiej w drugiej partii, bowiem ponownie w czwartym gemie odskoczył na 15-40 i złapał pierwszego breaka. Tym razem „Samuraj” szybko wziął się za odrabianie strat i chwilę później było 2:3 bez przełamań. Jak się okazało, nie na długo, ponieważ break padł na 4:2. Po kłopotach i równowadze Serb podwyższył na 5:2. Po przerwie można było odnieść wrażenie, że Djokovic odpuścił podanie rywala. Najdłuższa wymiana liczyła trzy piłki. Gdy zegar wybił godzinę od rozpoczęcia konfrontacji swój serwis zaczynał obrońca tytułu, a zaczął bardzo dobrze, bo dwoma asami. Później Japończyk nie zdołał przebić piłki. 40-15 i piłka meczowa… 27-latek pomknął do siatki, a chcący go przelobować Nishikori, wyrzucił w aut i już po godzinie i dwóch minutach faworyt bukmacherów zameldował się w swoim 69. finale w karierze.
 


Wyniki

Półfinał singla:
Novak Djoković (Serbia, 1) – Kei Nishikori (Japonia, 6) 6:2, 6:3