Paryż: Anderson odprawił Wawrinkę

/ Marcin Stańczuk , źródło: Korespodencja z Paryża, foto: AFP

Od małej niespodzianki zaczęły się czwartkowe mecze w Paryżu. Po raz trzeci w karierze Kevin Anderson okazał się lepszy od Stana Wawrinki, co oznacza, że Szwajcar w tym roku nadal nie znalazł sposobu na rosłego przeciwnika.

Konfrontacja była zacięta już od samego początku. W czasie, kiedy Marcin Matkowski i Jurgen Melzer trenowali u boku Keia Nishikoriego, żaden z zawodników nie dał się przełamać, chociaż obaj mieli po jednej takiej szansie. O losach otwierającej partii decydował tie break, w którym Szwajcar odskoczył, dając ugrać tylko dwa oczka rywalowi.

W piątym gemie drugiego seta to „Stan the Man” miał kłopoty, ale udało mu się wyjść z wyniku 00-30. Później Helweta nie miał łatwiejszego życia. Tenisista z Afryki doszedł do dwóch piłek setowych. Przy pierwszej Wawrinka wyratował się asem serwisowym, jednak przy drugiej posłał, po wymianie, forehand w siatkę.

Prawdziwe niespodzianki przynosiła decydująca odsłona, w której najpierw przełamanie miał Szwajcar, a w końcówce Anderson wyrównał. Groźnie było także przed samym tie breakiem, kiedy już po raz kolejny w tej rywalizacji to 29-latek był w tarapatach. W trzynastym gemie panowie szli równo do stanu 3:3, po czym punktował już wyłącznie Afrykaner, dla którego jest to już trzecie zwycięstwo nad czwartą rakietą świata w tym sezonie. Co więcej, wszystkie odniósł w zawodach cyklu ATP World Tour Masters 1000.

Na drodze Andersona stanie teraz turniejowa piątka, Tomas Berdych. W czwartek hala Bercy nie była wypełniona od samego rana. Na spotkaniu Czecha z Feliciano Lopezem na trybunach znalazłoby się miejsce dla wielu chętnych, którym wcześniej nie udało się zdobyć biletów. Triumfator tej imprezy sprzed dziewięciu lat zaczął z wysokiego pułapu i już na starcie przełamał przeciwnika. Chwilę później to Hiszpan przeszedł do ofensywy, starając się zneutralizować serwis podopiecznego Tomasa Krupy. Już w kolejnym gemie stworzył sobie parę szans na re-breaka, jednak żaden z panów nie potrafił postawić kropki nad „i”. Ostatecznie, dopiero po 18 minutach Czech wyszedł na prowadzenie 3:0. Przy stanie 5:3 spełniony także w roli aktora gracz zdołał odrobić straty, jednak przy 5:6 ponownie nie swojego podania i to Berdych przybliżył się do końcowej wygranej.

W drugim secie już od samego początku dominował nasz południowy sąsiad i szybko wyszedł na prowadzenie 4:0. Lopez wziął się za odrabianie strat i przy wyniku 4:2 tenisista z Półwyspu Iberyjskiego był dwie piłki od drugiego z rzędu breaka. 29-latek obudził się z letargu i nie dał już szans rywalowi, skupiając się na swoim serwisie. Ostatecznie Tomas Berdych triumfuje 7:5, 6:3.

Korespondencja z Paryża, Marcin Stańczuk


Wyniki

Trzecia runda singla:
Kevin Anderson (RPA, 14) – Stan Wawrinka (Szwajcaria, 3) 6:7(2), 7:5, 7:6(3)
Tomas Berdych (Czechy, 5) – Feliciano Lopez (Hiszpania, 12) 7:5, 6:3