Coria pozbawiony złudzeń

/ Michał Jaśniewicz , źródło: atptennis.com, foto: atptennis.com

Błyskawiczny przebieg miały mecze singlowe czwartego dnia turnieju Brasil Open, które finalizowały rozgrywki drugiej rundy. Wszystkie cztery spotkania zakończyły się w dwóch setach i żadne nie trwało nawet półtorej godziny! Zimny prysznic przeżył szczególnie Guillermo Coria, któremu Filippo Volandri zademonstrował ile brakuje mu jeszcze do światowej czołówki. Na rewelacje imprezy wyrasta natomiast argentyński kwalifikant Eduardo Schwank, który tym razem gładko wygrał z Peterem Luczakiem.

Guillermo Coria w pierwszej rundzie turnieju pokonał Włocha Fabio Aldiego i było to jego pierwsze wygrane spotkanie od blisko dwudziestu miesięcy (dokładnie od lipca 2006 roku). Mimo to Argentyńczyk już wówczas nie mógł być do końca zadowolony ze swojej postawy, gdyż popełniał bardzo duże błędów, a przede wszystkim szesnaście „double faultów”.

Taka fatalna dyspozycja serwisowa nie mogła przynieść Corii sukcesu z innym tenisistom z Italii, dużo wyżej notowanym Filippo Volandrim. Argentyńczyk w całym spotkaniu tylko raz zdołał wygrać swoje podanie i w takiej sytuacji nawet dwa breaki niewiele pomogły. Ostatecznie rozstawiony z piątką Volandri zwyciężył 6:1, 6:2, w zaledwie pięćdziesiąt jeden minut.

W ćwierćfinale Włoch zmierzy się z Nicolasem Alamgro. Rozstawiony w Costa de Sauipe z numerem drugim Hiszpan pokonał 6:3, 6:2 Serba Borisa Pashanskiego. Pochodzący z Murcji tenisista po raz trzeci z rzędu awansował do ćwierćfinał Brasil Open, jak dotąd ani razu nie udało mu się jednak tego etapu przejść.

Wspaniale w kraju kawy spisuje się 22-letni Eduardo Schwank. Argentyńczyk po raz czwarty w karierze dostał się do turnieju ATP Tour, ale przed startem w Costa de Sauipe nie miał na swoim koncie ani jednego wygranego meczu. W Brazylii dwukrotnie schodził już z kortu w glorii chwały, w pierwszej rundzie sensacyjnie pokonując rozstawionego z trójką Igora Adnrejewa (33 ATP), a w meczu drugiej rundy z Peterem Luczakiem stracił tylko cztery gemy (po dwa w każdym z setów)!

Swoją wspaniałą przygodę w turnieju Argentyńczyk kontynuować będzie z prawdziwym weteranem kortów Nicolasem Lapenttim. 32-letni Ekwadorczyk w swojej karierze rozegrał ponad pięćset pięćdziesiąt spotkań w imprezach ATP, wygrywając pięć turniejów. Ostatni triumf miał jednak miejsce bardzo dawno, bo w maju 2002 roku. W Costa de Sauipe Lapentti radzi sobie znakomicie, wczoraj pokonał argentyńskiego kwalifikanta Sebastiana Decouda 6:1, 6:2, jednak rywalizacja ze Schwankiem nie musi być już tak jednostronna.

Wyniki Brasil Open w Costa do Sauipe – IV dzień