Peng pokonała chorobę serca

/ Antoni Cichy , źródło: usopen.org/własne, foto: AFP

Shaui Peng na Flushing Meadows osiągnęła swój pierwszy półfinał turnieju wielkoszlemowego. Niewiele osób wie jednak, że mało brakowało, a Chinka w ogóle nie uprawiałaby tenisa. Wszystko przez wrodzoną wadę serca.

Świeżo upieczona półfinalistka US Open, odpowiadając na pytania dziennikarzy, zdradziła, że znalazła się już na skraju swojej tenisowej drogi za sprawą poważnych problemów ze zdrowiem. – Dwukrotnie byłam bliska skończenia z tenisem. Raz kiedy miałam 12 lat, drugi raz w 2006 roku. Wtedy w wieku 12 lat nie miałam za bardzo wyboru, ponieważ lekarze zabronili mi grać. Miałam niezwykłe szczęście, że mogłam wrócić – powiedziała Peng.

Dziennikarze zaczęli drążyć temat. Okazało się, że Chinka cierpiała z powodu wrodzonej wady serca. – Krew szła swoją drogą, a powietrze nie, potem wszystko się mieszało – tłumaczyła 28-latka.

Lekarze początkowo odradzali Peng sport. Aktywność fizyczna mogła prowadzić do różnych komplikacji. Na szczęście tak się ni stało. – Przeszłam operację serca, kiedy miałam 12 lat. Musiałam zaprzestać uprawiania sportu na rok. Pojawiły się obawy, czy nie będę miała problemów, jeśli wciąż będę grała. Po tej operacji nie było jednak żadnych przeciwskazań – opisuje swój powrót do sportu Peng.