US Open: maraton rywala Janowicza

/ Krzysztof Sawala , źródło: własne, foto: AFP

Jerzy Janowicz o pierwszy w karierze awans do trzeciej rundy US Open zmierzy się z rozstawionym z „20” Kevinem Andersonem. Reprezentant RPA w środę spędził na korcie ponad cztery godziny.

Znad przepaści

Niemal do ostatnich chwil ważyły się losy dalszego udziału Andersona w ostatnim tegorocznym Wielkim Szlemie. Zawodnik z Afryki był niewątpliwie faworytem starcia z Urugwajczykiem Pablo Cuevasem lecz, choć dobrze rozpoczął spotkanie, po trzech partiach znalazł się w sporych kłopotach. Reprezentant Urugwaju objął bowiem prowadzenie 2-1 w setach i wydawało się, że jest bliski sprawienia niespodzianki.

I rzeczywiście był, ale nie w czwartym secie, którego przegrał gładko do dwóch, tylko w partii decydującej, w której miał na swoim koncie przewagę przełamania. Cuevas serwował przy stanie 5:4, ale nie potrafił dokończyć dzieła, a Anderson w ostatniej z chwili zdołał utrzymać się w pojedynku. To była, jak się okazało, kluczowa szansa dla Urugwajczyka, który kilka minut później w rozstrzygającym o losach meczu tie breaku nie podjął już walki i przegrał 1-7.

Anderson jest zatem w drugiej rundzie, choć awans okupił bez wątpienia sporą ilością straconych sił. Czy może być to atut dla Łodzianina? Bezsprzecznie tak, choć na pewno nie jest to gwarancja czegokolwiek. Dla tenisisty takiego jak Anderson, a więc wysokiego, z mniejszą wydolnością, czterogodzinna batalia nie jest niczym wygodnym. Pamiętajmy jednak, że Janowicz również nie zaliczył „spacerku” w pierwszej rundzie, w której potrzebował czterech setów, by wyeliminować Dusana Lajovicia. O meczu Polaka szerzej można przeczytać tutaj. Janowicz i Anderson zmierzyli się dotąd na korcie tylko raz – przed rokiem w Monte Carlo górą był tenisista z RPA, który wygrał 7:5 7:6.

Pierwszy raz

Być może trudno w to uwierzyć, ale w środę, dopiero za czwartym podejściem, pierwsze w karierze zwycięstwo na obiektach Flushing Meadows odniósł Grigor Dimitrow. Bułgar, rozstawiony z numerem siedem, stanął w otwierającym jego nowojorską kampanię meczu naprzeciwko Ryana Harrisona, z którym mierzył się także w pierwszym meczu Wimbledonu. Wówczas faworyt nie pozwolił Amerykaninowi wygrać seta i podobnie było w trzecim dniu US Open. Dimitrow triumfował pewnie, w dobrym stylu, choć w drugim secie musiał powalczyć o końcowe zwycięstwo.

Harrison prowadził bowiem już 5:3, ale nie był w stanie serwisem zamknąć tej części gry i partia dobrnęła do tie breaka. W nim więcej zimnej krwi zachował 23-latek z Chaskowa i wygrał do czterech, co całkowicie podcięło skrzydła reprezentantowi gospodarzy, który w trzeciej partii nie był już w stanie nawiązać równorzędnej rywalizacji. W drugiej rundzie na Dimitrowa czeka pojedynek z Izraelczykiem Dudim Selą.

Bellucci postraszył Wawrinkę

Po triumfie w Australian Open Stan Wawrinka nie jest pewną instytucją. Szwajcar zaliczył przed siedem miesięcy, które dzielą nas od styczniowego turnieju w Melbourne kilka tyle spektakularnych, co niewytłumaczalnych porażek i, mimo wysokiego rozstawienia, jego droga do decydujących faz wydaje się długa i wyboista. Pokazał to dobrze Thomaz Bellucci, który w ostatnim meczu sesji wieczornej poddał Wawrinkę trudnemu sprawdzianowi.

Szwajcar wygrał co prawda dwa pierwsze sety, ale w trzecim leworęczny Brazylijczyk wyraźnie odżył, a Wawrinka zanotował wahnięcie koncentracji. Nie był równie agresywny jak na początku spotkania, co błyskawicznie przełożyło się na wynik. Bellucci zapisał tę część gry na swoje konto wynikiem 6:3. W czwartym secie Szwajcarowi musiało już zajrzeć w oczy trochę strachu, jeżeli nawet nie o końcowe zwycięstwo, to o konieczność gry na pełnym dystansie, bo to Brazylijczyk ponownie pierwszy zdobył przełamanie. Wawrinka odrobił jednak stratę w ósmym gemie i wyrównał na 4:4. O losach awansu zdecydować musiał tie break, w którym mistrz z Melbourne, w pełni skupiony, zadbał o wynik od samego początku i triumfował do jednego. Kolejnym rywalem Wawrinki, już w trzeciej rundzie, będzie Słoweniec Blaz Kavcić.

W Nowym Jorku dalej grają też Marin Cilić oraz Ernests Gulbis. Chorwat „skorzystał” z niedyspozycji Marcosa Baghdatisa, który w połowie drugiej partii skreczował. Łotysz szybko rozprawił się w środę z Francuzem Kenny De Schepperem 6:1, 6:4, 6:2. Ciekawie zapowiada się jego kolejne spotkanie, bowiem Gulbis podejmie w nim Dominika Thiema. Interesujące zestawienie Tomasa Berdycha, turniejowej „szóstki” i mistrza US Open sprzed 13 Lleytona Hewitta nie przyniosło jednak spodziewanych emocji. Doświadczony Australijczyk, mimo wielu głosów, że pokusi się o niespodziankę, nie dał rady dobrze dysponowanemu Czechowi i przegrał wyraźnie


Wyniki

Druga runda singla:

Stan Wawrinka (Szwajcaria, 3) – Thomaz Bellucci (Brazylia) 6:3, 6:4, 3:6, 7:6(1)
Blaz Kavcić (Słowenia) – Jeremy Chardy (Francja, 30) 6:2, 7:6(6), 6:3

Pierwsza runda singla:

Jerzy Janowicz (Polska) – Dusan Lajović (Serbia) 6:3, 7:5, 5:7, 7:5
Tomas Berdych (Czechy, 6) – Lleyton Hewitt (Australia) 6:3, 6:4, 6:3
Grigor Dimitrow (Bułgaria, 7) – Ryan Harrison (USA) 6:2, 7:6(4), 6:2
Ernests Gulbis (Łotwa, 11) – Kenny De Schepper (Francja) 6:1, 6:4, 6:2
Marin Cilić (Chorwacja, 14) – Marcos Baghdatis (Cypr) 6:3, 3:1 i krecz Baghdatisa
Kevin Anderson (RPA, 18) – Pablo Cuevas (Urugwaj) 6:3, 6:7(3), 4:6, 6:2, 7:6(1)
Feliciano Lopez (Hiszpania, 19) – Ivan Dodig (Chorwacja) 1:6, 7:5, 2:6, 6:4, 1:1 i krecz Dodiga
Tejmuraz Gabaszwili (Rosja) – Santiago Giraldo (Kolumbia, 27) 6:3, 1:6, 7:6(6), 6:3
Joao Sousa (Portugalia, 32) – Frank Dancevic (Kanada) 7:6(6), 3:6, 6:2, 4:6, 7:6(2)
Tatsuma Ito (Japonia) – Steve Johnson (USA) 6:2, 3:6, 5:7, 4:1 i krecz Johnsona
Dudi Sela (Izrael) – Carlos Berlocq (Argentyna) 1:6, 6:3, 6:2, 7:5
Alexander Kudriawcew (Rosja) – Jewgienij Donskoj (Rosja) 2:6, 7:6(6), 3:6, 6:3, 6:4
Steve Darcis (Belgia) – Martin Klizan (Słowacja) 3:6, 2:6, 7:6(5), 7:5, 6:4
David Goffin (Belgia) – Niels Desein (Belgia) 6:1, 6:3, 6:3
Dominic Thiem (Austria) – Lukas Lacko (Słowacja) 6:3, 6:3, 6:2
Ilia Marczenko (Ukraina) – Marco Chiudinelli (Szwajcaria) 7:6, 3), 4:6, 7:6(13), 7:6(4)

Pierwsza runda debla:

M. Fyrstenberg, M. Matkowski (Polska) – A. Begemann, J. Knowle (Niemcy, Austria) 6:3, 6:4
B. Bryan, M. Bryan (USA, 1) – M. Mirnyj, M. Jużnyj (Białoruś, Rosja) 6:2, 6:3
G. Garcia-Lopez, P. Oswald (Hiszpania, Niemcy) – J. Benneteau, E. Roger-Vasselin (Francja, 5) 4:6, 7:6(7), 7:6(6)
L. Paes, R. Stepanek (Indie, Czechy, 6) – S. Bolelli, F. Fognini (Włochy) 7:6(5), 6:2
M. Granollers, M. Lopez (Hiszpania, 11) – N. Kyrgios, B. Tomic (Australia) 6:7(5), 7:5, 6:4
J.S. Cabal, R. Farah (Kolumbia, 16) – P. Andujar, P. Carreno Busta (Hiszpania) 7:6(9), 6:3
M. Mmoh, F. Tiafoe (USA) – V. Estrella Burgos, T. Gabaszwili (Dominikana, Rosja) 6:3, 6:4
M. Emmrich, L. Rosol (Niemcy, Czechy) – S. Gonzalez, O. Marach (Meksyk, Austria) 6:7(4), 6:2, 7:6(4)
R. Haase, I. Sijsling (Holandia) – M. Jełgin, P. Marx (Rosja, Niemcy) – 6:1, 6:3
R. Lindstedt, J. Melzer (Szwecja, Austria) – F. Delbonis, A. Falla (Argentyna, Kolumbia) – 6:3, 6:4
Y. Hsun-Lu, J. Vesely (Tajwan, Czechy) – M. Ebden, I. Karlović (Australia, Chorwacja) 6:7(1), 6:4, 6:4
S. Groth, C. Guccione (Australia) – J. Marray, G. Muller (Wielka Brytania, Luksemburg) 6:4, 3:6, 7:6(5)