US Open: zwycięskie otwarcie Djokovicia

/ Krzysztof Sawala , źródło: atpworldtour.com/własne, foto: AFP

Zaczęło się – pierwsze piłki US Open 2014 za nami. W poniedziałek na Flushing Meadows faworyci, z Novakiem Djokoviciem na czele, nie zawiedli i niemal w komplecie awansowali do dalszych gier.

„Wrócić na ścieżkę zwycięstw”

Novak Djoković skutecznie rozpoczął walkę o piąty kolejny nowojorski finał. Serb po wahnięciu formy w turniejach w Toronto i Cincinnati, gdzie w żadnym z nich nie zdołał przebrnąć ćwierćfinału, mógł przystępować do zmagań w US Open z delikatnymi obawami. Nawet jeśli rywal – Argentyńczyk Diego Schwartzman, 79. rakieta świata – nie mógł być uważany za poważnego konkurenta dla Serba.

Przy zapalonych światłach nad kortem Arture’a Ashe’a sensacji nie było, ba, nie było nawet najmniejszych powodów do niepokoju dla fanów Djokovicia. Lider światowego rankingu błyskawicznie opanował przebieg wydarzeń na korcie i przez pierwsze dwa sety oddał przeciwnikowi zaledwie trzy gemy, nie dając mu załapać się na grę w zasadzie ani przez moment. Dopiero w trzecim secie tenisista z Argentyny dłużej potrafił dotrzymywać słynnemu rywalowi kroku, bo chociaż szybko stracił serwis, to w szóstym gemie odrobił straty i wyrównał na 3:3. To nie mogło jednak zatrzeć obrazu całego pojedynku, w którym zwycięzca mógł być tylko jeden. Serb chwilę później zdobył jeszcze jednego breaka i spokojnie dokończył dzieła wynikiem 6:4.

Uderzałem dziś piłkę bardzo dobrze właściwie przez całe spotkanie. Diego to trudny rywal, bardzo szybki. Nigdy nie gra się z nim łatwo – przyznał elegancko Djoković, który w meczu drugiej rundy zmierzy się z Paulem-Henri Mathieu. Doświadczony Francuz po bardzo ciężkim, pięciosetowym boju wyeliminował w otwierającej rundzie innego weterana Gillesa Mullera 6:7, 7:5, 7:6, 6:7, 6:1.

Zagadka Murraya

Kibice Szkota nie mają w ostatnich 12 miesiącach wielu powodów do radości. Wszystko zaczęło się właśnie w Nowym Jorku, gdzie przed rokiem Murray rozegrał ostatni turniej przed przymusową przerwą i operacją kręgosłupa. Trudno nie zauważyć, że właściwie ani razu później tenisowa publiczność nie zobaczyła mistrza Wimbledonu 2013 w dyspozycji, którą prezentował w pierwszej połowie poprzedniego sezonu.

Murray jest podobno całkowicie zdrowy, jednak to, co pokazał w pierwszym dniu US Open optymizmem nie napawa. Szkot, co prawda, awansował do dalszych gier, ale jego występ przeciwko Robinowi Haase mógł skończyć się dużo mniej szczęśliwie. Nawet zresztą biorąc pod uwagę końcowy wynik, to długi marsz w głąb turniejowej drabinki w wykonaniu Murraya stanął w poniedziałek pod sporym znakiem zapytania.

Problemy 27-latka rozpoczęły się po około 100 minutach gry. Szkot wygrał pierwsze dwie partie z Holendrem i wydawało się, że pewnie kroczy po promocję do drugiej rundy. W trzecim secie jednak stało się coś dziwnego – Haase wygrał 6:1, a organizm faworyta wyraźnie nie pozwalał mu na normalną grę. – Nie wiem co to było. Zacząłem mieć skurcze pod koniec drugiej godziny meczu. Nie wiedziałem co robić, czy za wszelką cenę starać się wygrać czy oszczędzać ciało – tłumaczył Murray.

Haase może bardzo żałować szansy, bowiem w czwartym secie prowadził już 3:0, a później serwował przy stanie 5:3. Murray jednak odrobił stratę, a następnie sam przełamał rywala i wygrał, bardzo szczęśliwie, 7:5. – Ostatecznie udało mi się przetrwać, ale muszę dowiedzieć się z jakiego powodu stało się to, co się stało. Nigdy nie czułem się tak źle po półtorej godziny meczu – stwierdził Szkot, którego teraz czeka pojedynek z Matthiasem Bachingerem. Niemiec dość niespodziewanie ograł w trzech setach Radka Stepanka.

Na największej scenie

Nick Kyrgios staje się zmorą wyżej notowanych zawodników w Wielkich Szlemach i to w nich odnosi na razie najcenniejsze zwycięstwa. W Wimbledonie od jego rakiety padli Richard Gasquet i Rafael Nadal, a w Nowym Jorku już w pierwszej rundzie Australijczyk pokonał Michaiła Jużnego. Po dwóch wygranych setach Kyrgios jakby stracił nieco rezon i wydawało się, że Rosjanin będzie gotów do wielkiego powrotu. Jużnyj wygrał trzecią partię, a w czwartej miał przewagę przełamania. Młody, ekspresyjny tenisista z Canberry zdołał jednak wyrównać, a w tie breaku całkowicie zdominował bardziej utytułowanego rywala i oddał mu tylko jeden punkt. W drugiej rundzie jego przeciwnikiem będzie Włoch Andreas Seppi.

W kolejnej rundzie nowojorscy kibice zobaczą też Stana Wawrinkę oraz Milosa Raonicia. Wysoko rozstawieni zawodnicy – odpowiednio numer trzy i pięć – nie oddali swoim rywalom w pierwszym meczu seta i spokojnie wywalczyli awans. Szwajcar pokonał Czecha Jiriego Vesely’ego, a Kanadyjczyk okazał się lepszy od młodego Japończyka Taro Daniela.


Wyniki

Pierwsza runda singla:

Novak Djoković (Serbia, 1) – Diego Schwartzman (Argentyna) 6:1, 6:2, 64
Stan Wawrinka (Szwajcaria, 3) – Jiri Vesely (Czechy) 6:2, 7:6(5), 7:6(3)
Milos Raonic (Kanada, 5) – Taro Daniel (Japonia) 6:3, 6:2, 7:6(1)
Andy Murray (Wielka Brytania, 8) – Robin Haase (Holandia) 6:3, 7:6(6), 1:6, 7:5
Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 9) – Juan Monaco (Argentyna) 6:3, 4:6, 7:6(2), 6:1
Tommy Robredo (Hiszpania, 16) – Edouard Roger-Vasselin (Francja) 6:4, 6:3, 6:4
Nick Kyrgios (Australia) – Michaił Jużnyj (Rosja, 21) 7:5, 7:6(4), 2:6, 7:6(1)
Philipp Kohlschreiber (Niemcy, 22) – Facundo Bagnis (Argentyna) 6:2, 7:6(3), 6:3
Leonardo Mayer (Argentyna, 23) – Albert Montanes (Hiszpania) 6:2, 3:0 i krecz Montanesa
Benoit Paire (Francja) – Julien Benneteau (Francja, 24) 7:6(4), 5:7, 6:4, 4:6, 6:4
Jeremy Chardy (Francja, 30) – Alejandro Falla (Kolumbia) 6:7(5), 6:3, 7:5, 6:4
Fernando Verdasco (Hiszpania, 31) – Blaz Rola (Słowenia) 6:3, 3:6, 7:5, 1:6, 6:4
Blaz Kavcić (Słowenia) – Donald Young (USA) 7:5, 6:4, 6:4
Simone Bolelli (Włochy) – Vasek Pospisil (Kanada) 2:6, 6:4, 6:2, 3:6, 6:3
Michael Llodra (Francja) – Daniel Gimeno-Traver (Hiszpania) 6:4, 6:3, 7:5
Andriej Kuzniecow (Rosja) – Bradley Kahn (USA) 6:4, 4:6, 6:3, 7:5
Ołeksandr Niedowiesow (Kazachstan) – James McGee (Irlandia) 4:6, 6:2, 6:1, 7:6(3)
Andreas Seppi (Włochy) – Serhij Stachowski (Ukraina) 6:3, 6:1, 6:4
Paul-Henri Mathieu (Francja) – Gilles Muller (Luksemburg) 6:7(7), 7:5, 7:6(6), 6:7(5), 6:1
Peter Gojowczyk (Niemcy) – Benjamin Becker (Niemcy) 6:2, 6:4, 6:2
Matthew Ebden (Australia) – Tobias Kamke (Niemcy) 6:4, 6:3, 7:6(2)
Pablo Carreno Busta (Hiszpania) – Andreas Beck (Niemcy) 6:3, 4:6, 6:2, 7:6(0)
Thomaz Bellucci (Brazylia) – Nicolas Mahut (Francja) 7:6(4), 6:4, 6:1
Matthias Bachinger (Niemcy) – Radek Stepanek (Czechy) 6:3, 6:2, 6:2