Cincinnati: Robredo zatrzymał Djokovicia!

/ Mateusz Grabarczyk , źródło: własne/atpworldtour.com, foto: AFP

Po blisko dziewięciu latach Tommy Robredo znowu pokonał Novaka Djokovicia! Tym samym Serb znów przynajmniej na rok musi odłożyć marzenia o Karierowym Złotym Mastersie.

Tylko triumfu w Cincinnati brakuje Novakowi Djokoviciowi, aby stać się pierwszym w historii tenisistą triumfującym we wszystkich dziewięciu turniejach z cyklu Masters. Jednak leżące w stanie Ohio miasto jest dla niego pechowe. Rok temu na drodze do sukcesu stanął mu John Isner, teraz Tommy Robredo, który jedyne zwycięstwo nad Serbem do wczoraj zanotował w 2005 roku. Potem przegrał sześć kolejnych.

Hiszpan od początku grał solidnie, przełamał rywala i prowadził 4:2. Djoković wrócił, ale w tie breaku był od początku z tyłu. Co prawda, obronił trzy piłki setowe z rzędu, jednak końcówka i tak należała do rywala. W drugiej partii Robredo już przy stanie 5:4 miał szansę na skończenie meczu. Wtedy Djoković się jeszcze wybronił, ale chwilę potem już mu się to nie udało i to Hiszpan awansował do ćwierćfinału.

Po prostu wiele, wiele rzeczy nie funkcjonowało podczas tych dwóch tygodni. Niestety, to bardziej niż oczywiste, że nie jestem nawet blisko tego, jak powinienem grać. Muszę pracować i spróbować poprawić formę przed US Open – powiedział po meczu Djoković.

Nie zawiódł Roger Federer, chociaż Gael Monfils zdołał urwać mu seta. Pierwsza partia była dziwna, bo zawodnicy mnóstwo razy się przełamywali. Po pięciu breakach koniec końców lepszy okazał się Szwajcar. Potem o sukcesie decydowało już tylko jedno przełamanie. W drugim secie w samej końcówce to Francuz wykorzystał chwilę słabości rywala, dzięki czemu wyrównał stan meczu. W decydującej odsłonie role się odwróciły i Federer zdobył przełamanie na 5:3, a potem wygrał mecz.

O krok od pokonania Andy’ego Murraya był John Isner. Obaj tenisiści fantastycznie serwowali, wygrywając po pierwszym podaniu odpowiednio 91% i 82%. Dorzucili do tego łącznie 35 asów. Przełamanie było jedno. Po przegranym tie breaku pierwszego seta Amerykanin od razu stracił podanie na początku drugiej partii. Pozwoliło to Szkotowi wyrównać stan meczu. W decydującym starciu Isner miał dwie piłki meczowe przy wyniku 6:5, ale ich nie wykorzystał, a potem przegrał w tie breaku.

Łatwiej poszło Davidowi Ferrerowi. Problemy z Michaiłem Jużnym Hiszpan miał tylko w pierwszym secie. Rosjanin prowadził już 5:2, ale od tego momentu przegrał… wszystkie gemy do końca meczu! Słaby początek zanotował też Stan Wawrinka, który uległ w pierwszej partii Marinowi Ciliciowi do trzech, a potem wygrał 12 z 13 gemów.

Stawkę ćwierćfinalistów uzupełnili Julien Benneteau, który pokonał Jerzego Janowicza, Fabio Fognini i Milos Raonic.
 


Wyniki

Trzecia runda singla:
Julien Benneteau (Francja) – Jerzy Janowicz (Polska) 7:5, 6:1
Tommy Robredo (Hiszpania, 16) – Novak Djoković (Serbia, 1) 7:6(6), 7:5
Roger Federer (Szwajcaria, 2) – Gael Monfils (Francja) 6:4, 4:6, 6:3
Stan Wawrinka (Szwajcaria, 3) – Marin Cilić (Chorwacja, 14) 3:6, 6:0, 6:1
Milos Raonic (Kanada, 5) – Steve Johnson (USA) 6:7(7), 6:3, 7:6(4)
David Ferrer (Hiszpania, 6) – Michaił Jużnyj (Rosja) 7:5, 6:0
Andy Murray (Wielka Brytania, 8) – John Isner (USA, 11) 6:7(3), 6:4, 7:6(2)
Fabio Fognini (Włochy, 15) – Yen-Hsun Lu (Tajwan) 3:6, 6:3, 6:3