Toronto: Dodig wyeliminował Isnera
John Isner, rozstawiony z numerem dziesięć, sensacyjnie pożegnał się z turniejem Rogers Cup w Toronto już w pierwszej rundzie. Faworyzowanego Amerykanina pokonał w poniedziałek Ivan Dodig.
Wszystko zaczęło się znakomicie. Isner w bardzo dobrym stylu wygrał turniej w Atlancie i sam po nim przyznawał, że czuje się świetnie dysponowany i że lipiec i sierpień to dla niego ulubiony okres w tenisowym sezonie. Wnet potem dość niespodziewanie odpadł z turnieju w Waszyngtonie po porażce se Stevem Johnsonem. Wypadek przy pracy? Dokładnie tak się wydawało. Przegranej w pierwszej rundzie prestiżowej imprezy z cyklu Masters równie już Isner jednak nie przełknie. Isner nie tylko bowiem odpadł z turnieju, ale bardzo ograniczył swoje szanse w walce o czołową trójkę US Open Series.
Już pierwszy set zwiastował niespodziankę po tym, jak 29-letni Chorwat okazał się lepszy, wygrywając 6:4. Druga partia przeciągnęła się aż do tie breaka, w którym Amerykanin zdołał wyrównać stan meczu. W trzecim secie zdecydowała jedna szansa na przełamanie – Dodig odebrał Isnerowi serwis w szóstym gemie i zdobytej przewagi już nie oddał. W całym meczu tenisista chorwacki znakomicie podawał, nie dając Isnerowi nawet jednej okazji na przełamanie.
– John to zawodnik, który może pokonać każdego. Żeby wygrać musiałem pokazać najlepszy swój tenis. To było spotkanie bardzo wyrównane, trudne dla nas obu. Miałem jednak dziś trochę więcej szczęścia – przyznał uradowany Dodig, dla którego było to pierwsze zwycięstwo na szczeblu ATP od maja. Wtedy podczas turnieju w Rzymie Chorwat złamał żebro i od tego czasu nie mógł złapać formy. W drugiej rundzie czeka go starcie z lepszym z pary Andreas Seppi i Brayden Schnur.
W pojedynku dwóch Francuzów pewnie awans do kolejnej fazy turnieju uzyskał Jo-Wilfried Tsonga. Rozstawiony z numerem 13 tenisista z Le Mans pokonał w dwóch setach swojego rodaka Edouarda Roger-Vasselina. Ich spotkanie zacięte było tylko w pierwszej fazie, którą Tsonga rozstrzygnął w tie breaku. W drugim secie oddał niżej notowanemu koledze zaledwie jednego gema. To był zresztą bardzo dobry dzień dla reprezentantów Trójkolorowych. Do kolejnej rundy awansowało ich, wraz z Tsongą, aż czterech. Jeremy Chardy, który będzie następnym rywalem Tsongi, uporał się po twardym boju z Federico Delbonisem i wygrał 6:3 5:7 6:4. Dalej grają także Benoit Paire oraz Julien Benneteau. Paire pokonał w pierwszym meczu Alejandro Fallę, również po trzech setach i zagra teraz ze Stanem Wawrinką. Benneteau zdemolował dosłownie znajdującego się ostatnio w dobrej dyspozycji Lleytona Hewitta. Francuz wygrał 6:1 6:2.
Do drugiej rundy w poniedziałek awansowali też Kevn Anderson oraz Feliciano Lopez. Reprezentant RPA musiał się sporo napracować, by wyeliminować utalentowanego Australijczyka Thanasi Kokkinakisa. Lopez w pojedynku dwóch Hiszpanów okazał się lepszy od rozstawionego z „14” Roberto Bautisty Aguta.
Przypomnijmy też smutną wiadomość dla polskich fanów białego sportu. W pierwszym dniu z turniejem pożegnał się też Jerzy Janowicz. Polak uległ reprezentantowi gospodarzy Peterowi Polansky’emu 6:7 4:6. O tym spotkaniu więcej piszemy tutaj.
Wyniki
Pierwsza runda singla:
Peter Polansky (Kanada) – Jerzy Janowicz (Polska) 7:6(5), 6:4
Ivan Dodig (Chorwacja) – John Isner (USA, 10) 6:4, 6:7(4), 6:3
Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 13) – Edouard Roger-Vasselin (Francja) 7:6(3), 6:1
Feliciano Lopez (Hiszpania) – Roberto Bautista Agut (Hiszpania, 14)
Marin Cilić (Chorwacja, 15) – Denis Istomin (Uzbekistan) 6:2, 4:6, 7:5
Kevin Anderson (RPA) – Thanasi Kokkinakis (Australia) 4:6, 6:2, 6:3
Benoit Paire (Francja) – Alejandro Falla (Kolumbia) 6:7(3), 6:4, 6:2
Julien Benneteau (Francja) – Lleyton Hewitt (Australia) 6:1, 6:2
Jeremy Chardy (Francja) – Federico Delbonis (Argentyna) 6:3, 5:7, 6:4
Tim Smyczek (USA) – Tobias Kamke (Niemcy) 6:3, 6:2
Michael Russel (USA) – Nicolas Mahut (Francja) 6:3, 6:3