Wimbledon: kamień z serca Nadala

/ Krzysztof Sawala , źródło: atpworldtour.com/własne, foto: AFP

Rafael Nadal, choć przegrał pierwszego seta z Martinem Klizanem, odrobił straty i zdołał awansować do drugiej rundy Wimbledonu. W ekspresowym tempie miejsce w kolejnej rundzie zapewnił sobie też Roger Federer.

700 i „wielki rewanż”

Wielu kibiców hiszpańskiego mistrza nerwowo wyczekiwało inauguracyjnego spotkania Rafy Nadala w Londynie. Sytuacja wyjściowa musiała bowiem zostać określona mianem „niepokojącej” – tenisista z Majorki przegrał trzy z rzędu spotkania na trawie, ostatni raz na Wimbledonie zwyciężył dwa lata temu, a co więcej, sam Nadal przyznawał, że nie czuje gry na tej nawierzchni i że z dużym dystansem podchodzi do końcowego wyniku w stolicy Anglii. Gdy połączymy to z trudnym losowaniem i Martinem Klizanem w roli jego pierwszego rywala, wszelkie obawy wydawały się uzasadnione. Po kilkudziesięciu minutach spotkania jak bumerang wróciły wspomnienia z ubiegłorocznego turnieju, w którym, przypomnijmy, już w pierwszej rundzie Hiszpana wyeliminował Belg Steve Darcis. Klizan od początku wyczuł swoją szansę, starał się grać agresywnie i wykorzystał niepewną dyspozycję lidera rankingu. Pierwszy set – Słowak, a publiczność pod nosem mogła zacząć szeptać, że „historia lubi się powtarzać”.

We wtorek się jednak nie powtórzyła. Hiszpan od początku drugiej partii, niejako pomny wydarzeń sprzed roku, wziął sprawy w swoje ręce i pewnie wyrównał stan pojedynku, a następnie, wyraźnie już pewniejszy w swoich poczynaniach na korcie, wygrał dwie kolejne partie i zapewnił sobie miejsce w drugiej rundzie. Po meczu, gdy udział w dalszej rywalizacji przy Church Road został już wywalczony, Nadal mógł cieszyć się nie tylko z awansu, ale także z jubileuszowego 700. zwycięstwa w turnieju z cyklu ATP. Los chciał, że ósmą setkę będzie mógł rozpocząć rozprawiając się z jednym z boleśniejszych wspomnień z ostatnich lat zawodowej kariery. Dokładnie dwa lata temu, również w drugiej rundzie Wimbledonu, świat wstrzymał oddech patrząc, jak mało znany Czech Lukas Rosol wyrzuca z turnieju dwukrotnego mistrza imprezy. Teraz Hiszpan będzie miał okazję na rewanż. Rosol miejsce w drugiej rundzie i prawo do gry z Nadalem uzyskał, pokonując Francuza Benoit Paire’a 6:3 3:6 7:6 6:4.

Fed – Express

Choć Roger Federer na trawie to dużo solidniejsza firma niż Nadal, to tegoroczny Wimbledon Szwajcar, podobnie jak Hiszpan, mógł rozpoczynać z delikatnym poczuciem niepewności. Po porażce Nadala z Darcisem w pierwszej rundzie przed rokiem wydawało się, że miano największej sensacji turnieju jest już bezpowrotnie przyznane. Ledwie dwa dni później na kort centralny wyszedł Federer, siedmiokrotny triumfator Wimbledonu, by rutynowo rozprawić się z Serhijem Stachowskim. Ukrainiec zaszokował wszystkich jednak wówczas nie mniej niż Darcis czy Rosol i ku rozpaczy wielu kibiców wyeliminował Szwajcara.

Jeżeli Federer ma w głowie jeszcze tamtą porażkę, jeżeli miał ją w głowie we wtorek, kiedy wychodził na spotkanie pierwszej rundy z Paolo Lorenzim, to już raczej jako dalekie wspomnienie. Tenisista z Bazylei zmiótł z kortu 32-letniego Włocha 6:1 6:1 6:3 i w 93 minuty zameldował się w kolejnej rundzie. Szwajcar, choć trzeba to przyznać, że na tle co najwyżej przeciętnego rywala, zaprezentował się imponująco. Od początku był aktywny, nie unikał wypraw do siatki – 30 punktów na 42 akcje wolejowe – i realizował swój plan. Federer zakończył mecz na dużym plusie – 40 piłek wygrywających i 20 niewymuszonych błędów. O awans do trzeciej rundy zmierzy się z reprezentantem Luksemburga Gillesem Mullerem.

""
Foto:AFP

Czy da się wygrać do zera?

Otóż da się, choć oczywiście, by to przyznać trzeba nieco przymrużyć oko. Liczby jednak nie kłamią – Jo-Wilfried Tsonga nie oddał we wtorek Jurgenowi Melzerowi ani jednego punktu. Kibiców Austriaka uspokajamy, że nie doszło do niewyobrażalnego blamażu, co oczywiste, bo by dopełnić perspektywy trzeba zauważyć, ze Francuz sam wygrał tylko cztery punkty. Mecz tej dwójki został w poniedziałek przerwany z powodu opadów deszczu, przy stanie 5:4 dla Tsongi w piątym secie. A że Francuz uzyskał przedtem przełamanie, to z własnym serwisem do dyspozycji stanął we wtorek do, jak się okazało, chyba najkrótszego występu na kortach Wimbledonu w ostatnich latach. Tenisista z Metz utrzymał podanie „na sucho” i po trzech minutach zakończył pojedynek. – Rozegrałem cztery dobre punkty i wygrałem. To fajnie – stwierdził nieco zdziwiony niecodzienną sytuacją. Teraz czeka na Tsongę trudne spotkanie z Amerykaninem Samem Querrey.

""
Foto:AFP

W Londynie dalej grają również Stan Wawrinka oraz Kei Nishikori. Dla obu tych tenisistów sezon 2014 to czas ogromnej amplitudy wyników. Od najwyższych laurów, jak choćby triumf w Australian Open Wawrinki czy genialny występ Japończyka w Madrycie, po niezwykle bolesne porażki, szczególnie w wykonaniu Szwajcara. Początek Wimbledonu jednak dla obu przebiegł bez większych trudności, choć rywale nie należeli do najłatwiejszych. Wawrinka podejmował solidnego Portugalczyka Joao Sousę, którego pokonał 6:3 6:4 6:3, posyłając aż 18 asów serwisowych, przy zerowym dorobku Sousy w tym względzie. Nishikori miał za przeciwnika Kenny’ego De Scheppera, z którym na trawie nie gra się łatwo. Reprezentant Kraju Kwitnącej Wiśni poradził sobie z naporem wysokiego Francuza i wygrał 6:4 7:6 7:5. Świetną passę na trawiastych kortach kontynuuje Feliciano Lopez. Hiszpan po trzech tie breakach wyeliminował innego Japończyka Yuichi Sugitę.


Wyniki

Pierwsza runda singla:

Jerzy Janowicz (Polska, 15) – Somdev Devvarman (Indie) 4:6, 6:3, 6:3, 3:6, 6:3
Łukasz Kubot (Polska) – Jan-Lennard Struff (Niemcy) 7:6(6), 6:4, 6:4
Lleyton Hewitt (Australia) – Michał Przysiężny (Polska) 6:2, 6:7(14), 6:1, 6:4

Rafael Nadal (Hiszpania, 2) – Martin Klizan (Słowacja) 4:6, 6:3, 6:3, 6:3
Roger Federer (Szwajcaria, 4) – Paolo Lorenzi (Włochy) 6:1, 6:1, 6:3
Stan Wawrinka (Szwajcaria, 5) – Joao Sousa (Portugalia) 6:3, 6:4, 6:3
Milos Raonic (Kanada, 8) – Matthew Ebden (Australia) 6:2, 6:4, 6:4
John Isner (USA, 9) – Daniel Smethurst (Wielka Brytania, WC) 7:5, 6:3, 6:4
Kei Nishikori (Japonia, 10) – Kenny De Schepper (Francja) 6:4, 7:6(5), 7:5
Richard Gasquet (Francja, 13) – James Duckworth (Australia, Q) 6:7, 6:3, 3:6, 6:0, 6:1
Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 14) – Jurgen Melzer (Austria) 6:1, 3:6, 3:6, 6:2, 6:4 (dokończenie spotkania)
Feliciano Lopez (Hiszpania, 19) – Yuichi Sugita (Japonia, Q) 7:6(6), 7:6(6), 7:6(7)
Philipp Kohlschreiber (Niemcy, 22) – Igor Sijsling (Holandia) 6:4, 6:4, 6:2
Tommy Robredo (Hiszpania, 23) – Lukas Lacko (Słowacja)
Gael Monfils (Francja, 24) – Malek Jaziri (Tunezja, LL) 7:6(5), 7:5, 6:4
Dusan Lajović (Serbia) – Guillermo Garcia-Lopez (Hiszpania, 28) 7:6(5), 6:2, 3:6, 3:6, 6:3
Frank Dancevic (Kanada, LL) – Ivo Karlović (Chorwacja, 29) 6:4, 7:6(5), 7:6(4)
Marcel Granollers (Hiszpania, 30) – Nicolas Mahut (Francja) 6:4, 7:6(6), 6:7(7), 6:4
Denis Istomin (Uzbekistan – Dmitrij Tursunow (Rosja, 32) -) 7:5, 6:4, 3:6, 6:2
Yen-Hsun Lu (Tajwan) – Aleksandr Niedowiesow (Kazachstan) 6:4, 4:6, 6:4, 1:6, 6:1
Michael Russell (USA) – Julian Reister (Niemcy)
Ante Pavić (Chorwacja, Q) – Alejandro Falla (Kolumbia) 6:4, 6:3, 7:5
Jarkko Nieminen (Finlandia) – Federico Delbonis (Argentyna) 6:3, 7:6(3) 7:5
Adrian Mannarino (Francja) – Pere Riba (Hiszpania) – 6:2, 6:3, 6:4
Santiago Giraldo (Kolumbia) – Daniel Gimeno-Traver (Hiszpania) 6:1, 7:5, 6:0
Gilles Muller (Luksemburg, Q) – Julien Benneteau (Francja) 6:4 7:6(6), 7:6(5)
Jack Sock (USA) – Pierre-Hugues Herbert (Francja, Q) 6:7(5), 6:2, 7:6(5), 6:4
Simone Bolelli (Włochy, LL) – Tatsuma Ito (Japonia, Q) 7:5, 7:6(3), 3:6, 7:5
Denis Kudla (USA, Q) – Marsel Ilhan (Turcja, Q) 7:6(3), 6:4, 4:6, 7:5
Nick Kyrgios (Australia, WC) – Stephane Robert (Francja) 7:6(2), 7:6(1), 6:7(6), 6:2
Jiri Vesely (Czechy, WC) – Victor Estrella Burgos (Dominikana) 5:1 i krecz
Michaił Kukuszkin (Kazachstan)- Dudi Sela (Izrael) 6:4, 6:4, 6:4
Benoit Paire (Francja) – Lukas Rosol (Czechy) 6:3, 3:6, 7:6(5), 6:4
Sam Querrey (USA) – Bradley Klahn (USA) 6:7(5), 6:4, 6:1, 7:5 (dokończenie spotkania)