Bezradny Monfils

/ Michał Jaśniewicz , źródło: atptennis.com, foto: sonyericssonopen.com

Trwa fatalna seria Gaela Monfilsa. Młody Francuz przegrał w pierwszej
rundzie turnieju w Miami z włoskim kwalifikantem Simone Bolellim. Była
to już piąta tegoroczna impreza, z którą zawodnik ten żegna się po
pierwszym meczu.

Monifls w spotkaniu z Włochem zdołał ugrać zaledwie sześć gemów (cztery
w pierwszym secie i dwa w drugim). Zatrważająca była zwłaszcza
skuteczność wygrywania kluczowych piłek tego czarnoskórego tenisisty.
Gael nie wykorzystał żadnego z czterech break pointów, a na dodatek
obronił zaledwie dwie z pięciu piłek na przełamanie własnego podania. W
efekcie spotkanie to trwało zaledwie sześćdziesiąt trzy minuty.

21-letni tenisista uważany był i wciąż jest za jednego z najbardziej
utalentowanych graczy swojego pokolenia. Wrotami do jego wielkiej
kariery miał być wygrany w 2005 roku turniej w Sopocie, w tym samym
sezonie doszedł jeszcze do dwóch finałów u siebie w kraju (w Metz oraz
Lyonie), a na początku 2006 roku odnotował również na swoim koncie
finał w Doha. Te dobre wyniki sprawiły, że w połowie stycznia ubiegłego
roku był już dwudziesty trzeci na świecie.

Obecny sezon wygląda jednak bardzo źle w wykonaniu Monfilsa. Przed
występem w Miami rozegrał on dziewięć spotkań w turniejach ATP Tour,
wygrywając zaledwie trzy z nich i to wszystkie w styczniu. Najlepszym
jego wynikiem była trzecia runda Australian Open, gdzie przegrał ze
swoim rodakiem Richardem Gasquetem, ale za to wcześniej wyeliminował
Marcosa Baghdatisa. Monfils rozegrał niesamowicie dramatyczne spotkanie
w pierwszym tegorocznym turnieju Masters Series, w Indian Wells. W
trzecim secie pojedynku z Julianem Benneteau prowadził już 5:3 i 40:15,
przy swoim podaniu, a mimo to przegrał! Ten ciężki cios przynajmniej
trochę odbił sobie w ubiegłym tygodniu, wygrywając challenger w
Sunnrise, ale to na pewno nie usatysfakcjonowało to ambicji Francuza.



Wynik I rundy:
Simone Bolelli (Włochy) – Gael Monfils (Francja) 6:4, 6:2