Rzym: jeśli nie tu, to gdzie?

/ Mateusz Grabarczyk , źródło: własne, foto: AFP

Philipp Kohlschreiber będzie pierwszym rywalem Jerzego Janowicza w Rzymie. Polak od lutego nie może wygrać meczu, ale Wieczne Miasto to dla niego miejsce szczęśliwe, więc jeśli nie tu, to gdzie?

Przed Janowiczem bardzo trudny tydzień. Nasz najlepszy tenisista broni bowiem 180 punktów za zeszłoroczny ćwierćfinał w Rzymie. Łatwo mu nie będzie. Po pierwsze, biorąc pod uwagę obecną formę, po drugie patrząc na drabinkę. Na początek zmierzy się z Philippem Kohlschreiberem, z którym grał raz – w pamiętnym fantastycznym turnieju w paryskiej hali Bercy. I oczywiście wygrał. To chyba najwłaściwsze okoliczności do przełamania fatalnej passy porażek. Ale dalej wcale lżej nie będzie. W drugiej rundzie może się zmierzyć z Juanem Monaco bądź Tommym Robredo, a w trzeciej już z samym Novakiem Djokoviciem.

Serb w swojej połówce ma Davida Ferrera, z którym spotka się najwcześniej w ćwierćfinale. Ale Ferrer wcale do tego etapu dojść nie musi, bo w trzeciej rundzie może wpaść na świetnie spisującego się ostatnio Keiego Nishikoriego (z którym notabene zagra dzisiaj półfinał w Madrycie). Sięgając wzrokiem dalej w tej samej części drabinki jest Roger Federer, który zacznie od meczu z Jeremym Chardym bądź Robinem Haase. W trzeciej rundzie ewentualnie czeka go starcie z Fabio Fogninim, a w ćwierćfinale z Jo-Wiflriedem Tsongą albo Milosem Raonicem.

W górnej części króluje Nadal. Już w drugiej rundzie może zagrać z Gillesem Simonem, którego parę dni temu pokonał Łukasz Kubot. Ani Francuz, ani Fernando Verdasco, ani Michaił Jużnyj raczej nie powinni przeszkodzić mu w dotarciu do ćwierćfinału, gdzie powinien spotkać się z Andym Murrayem. Powinien, ale wcale nie musi, bo Szkot formą nie błyszczy. W pierwszym meczu zagra z jednym z Hiszpanów – Marcelem Granollersem albo Feliciano Lopezem. I już to spotkanie nie będzie dla niego łatwe. Dalej jeszcze poważniejsze nazwiska – John Isner albo Marin Cilić.

W półfinale Nadala może czekać pojedynek ze Stanislasem Wawrinką, który do najlepszej ósemki nie ma zbyt trudnej drogi. Tam potencjalnie najgroźniejszym rywalem wydaje się Tomas Berdych. Wielce prawdopodobne, że w pierwszym meczu Czech wpadnie na półfinalistę z Madrytu Roberto Bautistę-Aguta, o ile ten poradzi sobie z Dmitrijem Tursunowem. W trzeciej rundzie może dojść do ciekawego starcia Berdycha z Grigorem Dimitrowem.