Monachium: Fognini i Haas grają dalej

/ Krzysztof Sawala , źródło: własne, foto: AFP

Tommy Haas rozegrał w czwartek pierwszy pojedynek od marcowego turnieju w Indian Wells. Niemiec, obrońca tytułu w Monachium sprzed roku, pewnie pokonał Kolumbijczyka Alejandro Fallę. Od zwycięstwa zmagania w stolicy Bawarii rozpoczął także rozstawiony z "jedynką" Fabio Fognini.

Monachium nie jest gościnne dla reprezentantów gospodarzy. Z turniejem już w inauguracyjnym meczu pożegnał się ubiegłoroczny finalista Philipp Kohlschreiber, odpadli też prawie wszyscy inni Niemcy. Co ciekawe, najdalej z nich dotarł ten, na którego można było najmniej liczyć – młody kwalifikant Jan-Lennard Struff. Wszystko to jednak działo się przed pierwszym pojawieniem się na korcie Tommy’ego Haasa, zwycięzcy BMW Open z roku 2013. Rozstawiony z numerem dwa Haas, po kilkutygodniowej nieobecności spowodowanej kontuzją prawego ramienia, ponownie pojawił się na korcie i skutecznie rozpoczął walkę o drugi tytuł w Monachium z rzędu.

Haas nie miał problemów z pokonaniem Alejandro Falli, z którym uporał się w godzinę i 14 minut. Niemiec przez cały mecz dobrze operował pierwszym podaniem, trafiając ze skutecznością blisko 70%. Dzięki temu dobrze kontrolował swoje gemy serwisowe, w pierwszym secie nie tracąc podania ani razu. Łącznie w spotkaniu obronił pięć z siedmiu break pointów, a sam przełamał rywala pięciokrotnie i dość gładko wygrał 6:2 6:4. W ćwiercifinale jego przeciwnikiem będzie Włoch Andreas Seppi, który w dwóch setach poradził sobie z solidnym Hiszpanem Albertem Ramosem.

Fatalną passę przerwał w drugiej rundzie w Monachium Fabio Fognini. Włoch przed spotkaniem z Dustinem Brownem przegrał dwa kolejne pojedynki podczas turniejów ATP. Co gorsza, notował serię aż 19 przegranych gemów pod rząd – w Monte Carlo oddał ostatnie dziewięć gemów w meczu przeciwko Jo Wilfriedowi Tsondze, a w Barcelonie skreczował przy stanie 0:6 0:4 podczas pojedynku z Santiago Giraldo.

W spotkaniu przeciwko pochodzącemu z Jamajki reprezentantowi Niemiec Fognini przerwał jednak obie te złe serie, choć w pierwszym secie musiał się sporo napracować. Z Brownem poradził sobie dopiero w tie breaku, którego wygrał do czterech. Drugi set przebiegał już dla najwyżej rozstawionego zawodnika turnieju dużo spokojniej – po szybkim przełamaniu Fognini osiagnął przewagę, której nie oddał do końca meczu. Jego następnym rywalem będzie Thomaz Bellucci, który wyeliminował Argentyńczyka Federico Delbonisa.

W czwartek dokończono także pojedynek drugiej rundy pomiędzy Ricardasem Berankisem a Jurgenem Melzerem rozpoczęty w środę i przerwany z powodu zapadających ciemności przy stanie 2:2 w decydującym secie. Litwin w dzisiejszej "dogrywce" zachował więcej spokoju i zapewnił sobie awans do najlepszej ósemki. Doświadczony Austriak może żałować zmarnowanej okazji – w tie breaku, który rozstrzygał o losach spotkania, prowadził 6-4 i miał dwie piłki meczowe, oddał jednak cztery kolejne punkty i musiał pożegnać się z turniejem. Berankis w walce o półfinał zagra z Janem-Lennardem Struffem.


Wyniki

Druga runda singla:
Fabio Fognini (Włochy, 1) – Dustin Brown (Niemcy) 7:6(4) 6:2
Tommy Haas (Niemcy, 2) – Alejandro Falla (Kolumbia) 6:2 6:4
Andreas Seppi (Włochy, 7) – Albert Ramos (Hiszpania) 6:3 6:4
Thomaz Bellucci (Brazylia) – Federico Delbonis (Argentyna) 5:7 6:3 6:2
Ricardas Berankis (Litwa) – Jurgen Melzer (Austria) 7:6(5) 3:6 7:6(6)