Murray obronił dwie piłki meczowe i wygrał

/ Michał Jaśniewicz , źródło: pacificlifeopen.com/atptour.com, foto: pacificlifeopen.com

Dwóch 19-latków zagra o finał turnieju Pacific Life Open, zaliczanego
do cyklu Masters Serwis. Novak Djokovic zmierzy się z o tydzień
starszym Andy Murray’em. Serb bez większych problemów poradził sobie z
Davidem Ferrerem, natomiast Szkot w niezwykle dramatycznym meczu ograł
Tommiego Haasa.

Djokovic drogę do najlepszej czwórki turnieju utorował sobie w
imponującym stylu, nie tracąc w dotychczasowych czterech meczach nawet
seta, a co więcej nie potrzebował rozgrywać ani jednego tie-breaka, czy
nawet dwunastu gemów w secie! Wczoraj w siedemdziesiąt siedem minut
wypunktował Davida Ferrera. Djokovic już w drugim gemie przełamał
serwis Hiszpana, a następnie wyszedł na prowadzenie 3:0 i 4:1. Serb
wprawdzie w siódmym gemie odrobił stratę breaka, ale już w kolejnym
ponownie przegrał własne podanie. Urodzony w Belgradzie tenisista
takiej okazji nie zmarnował, wygrał własne podanie i tym samym cały
set, chociaż należy podkreślić, że musiał wcześniej obronić jednego
break pointa. W secie drugim Djokovic miał jedną szansę na przełamanie
i ją wykorzystał. Miało to miejsce w piątym gemie. Hiszpan natomiast
zmarnował dwa break pointy w tej partii.

Djokovic osiągnął swój pierwszy półfinał turnieju Masters Series w
karierze, a jeżeli awansuje do finału po raz pierwszy znajdzie się w
czołowej dziesiątce rankingu ATP. Co ciekawe również o pierwszą
dziesiątkę będzie walczył Murray.

Wierzę, że mogę zrealizować mój cel na ten rok i awansować do czołowej dziesiątki,” powiedział Djokovic. „Z
drugiej jednak strony tak naprawdę nie spieszy mi się żeby osiągać
jakieś rekordy, wyniki, czy prędko znaleźć się w czołowej dziesiątce.
Myślę, że wszystko przyjdzie z czasem i wraz z doświadczeniem. Muszę
tylko skoncentrować się na moim tenisie, treningu i spróbować poprawić
niektóre elementy, które mam jeszcze do poprawienia, a rezultaty
przyjdą.

Nieporównywalnie trudniejszą przeprawę miał Murray. Szkot rozegrał
wczoraj niezwykłe spotkanie z Tommy Haasem, w którym było naprawdę
wszystko. Pierwszą parte wygrał Niemiec, dzięki jednemu breakowi, 6:3.
Na początku drugiego seta powiał grozą, co prawda Szkot rozpoczął
bardzo dobrze zdobywając breaka już w drugim gemie, ale w kolejnym
doznał bardzo źle wyglądającego urazy lewego kostki, po tym jak
gwałtownie ruszył w kierunku piłki. Na szczęście pomoc trainera okazałą
się skuteczna i tenisiści mogli kontynuować. Murray utrzymał swoje
podanie do końca, wygrywając seta 6:3.

Decydującego seta lepiej rozpoczął tenisista z Wielkiej Brytanii, który
zdobył breaka w trzecim gemie. Haas odrobił jednak stratę doprowadzając
do stanu 4:4, a w kolejnym gemie obronił jeszcze cztery break pointy!
Ostatecznie doszło do niezwykle emocjonującej rozgrywki tie-breakowej.
Niemiec miał w niej dwie piłki meczowe, przy stanie 6:5 i 7:6,
następnie Szkot nie wykorzystał match pointa przy wyniku 8:7, ale
wykorzystał już kolejnego, wygrywając ostatecznie 10:8. Cały ten
niesamowity mecz, stający na naprawdę wysokim poziomie, trwał dwie
godziny oraz pięćdziesiąt jeden minut.



Wyniki ćwierćfinałów:
Novak Djokovic (Serbia, 12) – David Ferrer (Hiszpania, 14) 6:3, 6:4
Andy Murray (Wielka Brytania, 13) – Tommy Haas (Niemcy, 9) 6:3, 6:3, 7:6(8)