Grali do 4:33!

/ Michał Jaśniewicz , źródło: australianopen.com/eurosport.com, foto: australianopen.com

Niespotykany spektakl miał miejsce dziś w nocy w Melbourne.
Przedłużające się wcześniejsze spotkania na Rod Laver Arena sprawiły,
że Lleyton Hewitt i Marcos Baghdatis wyszli na kort centralny
dwadzieścia minut przed północą, a swoje spotkanie skończyli o wpół do
piątej nad ranem!

To był niezwykły dzień w Melbourne, obfitujący w niespodzianki, długie
emocjonujące spotkania, a także problemy organizatorów spowodowane
ulewnymi opadami deszczu. Z tego szóstego dnia tegorocznego Australian
Open przejdzie jednak do historii mecz, który w zasadzie przez
większość czasu toczył się już w siódmym dniu imprezy. Faworyt
gospodarzy Lleyton Hewitt po niewiarygodnym wręcz spotkaniu pokonała
Marcosa Baghdatisa. Tenisiści ci przed dzisiejszym spotkaniem zmierzyli
się tylko raz, dwa lata temu w wimbledońskim ćwierćfinale Cypryjczyk
zwyciężył 6:1, 5:7, 7:6(5), 6:2.

Pierwszy set dzisiejszego pojedynku ułożył się według typowego
scenariusza, obaj tenisiści najpierw konsekwentnie wygrywali własne
podanie aż w dziewiątym gemie Baghdatis przełamał rywala, by następnie
przypieczętować zwycięstwo własnym podaniem. W drugim secie poziom
emocji znacznie wzrósł, dobrze rozpoczął tą partię Hewitt, który z
przewagą breaka prowadził już 4:1 i 5:3. Cypryjczyk zdołał odrobić
straty, ale od stanu 5:5 przegrał dwa kolejne gemy i w efekcie całego
seta.

Przed trzecią partią Baghdatis zmuszony był korzystać z interwencji
trainera, gdyż dokuczała mu kontuzja kolana, które musiało zostać
zabandażowane. Jak się okazało problemy nie były aż tak poważne, gdyż
finalista Australian Open z 2006 roku od razu przystąpił do zaciekłej
rywalizacji i w trzecim gemie przełam podanie rywala. Przy stanie 3:5
Hewitt zdołał obronić piłkę setową, a później wygrać całą partię 7:5!

Wydawało się, iż końcówka trzeciego seta będzie decydująca dla losów
meczu, gdyż od początku czwartej partii Australijczyk kontrolował
przebieg wydarzeń na korcie. Lleyton Hewitt uzyskał dwa breaki i
serwował przy stanie 5:1. W tym momencie stała się rzecz niesłychana,
nie mający nic do stracenia Baghdatis wykorzystał nadmierne
rozluźnienie Australijczyka i doprowadził do tie-breaka, broniąc po
drodze jedną piłkę meczową! W tie-breaku obaj tenisiści szli równo, ale
końcówka należała do Cypryjczyka, który wygrał 7:4, doprowadzając tym
samym do piątego seta.

Decydującą partię zawodnicy rozpoczęli kwadrans przed godziną czwartą w
nocy. Nikt z nich nie zamierzał jednak odpuszczać. Kluczowym dla losów
spotkania okazał się gem piąty, po całej serii przewag jednego i
drugiego tenisisty ostatecznie Hewitt przełamał ambitnego rywala. Tym
razem Australijczyk przewagi nie wypuścił z rąk. Przy stanie 3:5
Baghdatis obronił od 0:40 trzy kolejne match pointy, ale zaraz doszło
do jeszcze czwartego, tym razem wykorzystanego przez reprezentanta
gospodarzy.

Spotkanie to trwało cztery godziny oraz czterdzieści pięć minut i
zakończyło się o godzinie 4:33 nad ranem w Melbourne. Tym samym
pojedynek ten przeszedł do annałów tenisa jako najpóźniej zakończony
mecz w historii turniejów wielkoszlemowych. Samo spotkanie było mocno
„szarpane”, obaj tenisiści zakończyli je z nieznaczną przewaga
niewymuszonych błędów nad piłkami kończącymi, jednak w takim spektaklu
nie to było najistotniejsze.

W czwartej rundzie Lleytona Hewitta czeka kolejny bardzo trudny
egzamin. Australijczyk zmierzy się z turniejową trójką, Novakiem
Djokovicem. Faworyt gospodarzy będzie musiał się jednak najpierw
solidnie wyspać.

Wyniki III rundy Australian Open – mężczyźni (VI dzień)