US Open: koniec turnieju dla Gulbisa

/ Mateusz Grabarczyk , źródło: własne/usopen.org, foto: AFP

Ernests Gulbis dołączył do Keiego Nishikoriego i odpadł z US Open już pierwszego dnia. To na razie jedyni rozstawieni tenisiści, którzy pożegnali się z turniejem.

Pecha miał Ryan Harrison trafiając na starcie jednego z najważniejszych dla niego turniejów w roku na Rafaela Nadala. Starał się, robił co mógł, walczył, ale przegrał w zasadzie gładko. Hiszpan był bardzo solidny szczególnie we własnych gemach. Nie pozwolił sobie na stratę żadnego z nich. Popełnił trochę mniej błędów niż Amerykanin i wykorzystywał bardzo mizerne drugie podanie rywala, wygrywając po nim aż 71%. Mecz zakończył się pewnym zwycięstwem Nadala 6:4, 6:2, 6:2.

Kłopotów z pokonaniem Michaela Russella nie miał rozstawiony z ósemką Richard Gasquet. Pierwszego seta wygrał do trzech, znajdując sposób na zdobycie jednego przełamania. Najtrudniejsza była druga partia, w której Amerykanin poprzeczkę zawiesił wyżej. Było dużo wyrównanej walki, ale w kluczowych momentach Francuz był górą. W trzeciej odsłonie Gasquet znów przycisnął, dwukrotnie przełamał przeciwnika i wygrał do dwóch.

Nie powiodło się za to Ernestsowi Gulbisowi. Jego porażka to druga po przegranej Keiego Nishikoriego niespodzianka w turnieju męskim. Łotysz męczył się przez trzy i pół godziny z Andreasem Haiderem-Maurerem, ale ostatecznie poległ po pięciosetowej walce, mimo że dwukrotnie wychodził na prowadzenie. Co ciekawe, Austriak notował gorsze statystyki prawie w każdym elemencie, ale różnice były niewielkie. Zdobywał jednak punkty w kluczowych momentach i to zapewniło mu zwycięstwo.

Duże problemy w pierwszym meczu miał Bernard Tomic. Australijczyk zaczął od wygrania seta otwarcia do trzech, ale potem na korcie zaczął rządzić Albert Ramos. I rządził dosyć długo, bo wystarczyło to na zgarnięcia drugiej i trzeciej partii. A mogło też wystarczyć na czwartą. Hiszpan prowadził już 3:1 z przełamaniem, ale Tomic w porę się obudził i odrobił stratę po niezwykle zaciętym gemie. Doprowadził do tie breaka, w którym przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W decydującym secie – chociaż też nie łatwym – nie pozwolił sobie już na błędy i zwyciężył 6:3.

Awans do drugiej rundy wywalczyli także Feliciano Lopez i Dmitrij Tursunow, którzy pokonali rywali w czterech setach. Męczył się Nikołaj Dawydienko. Rosjanin rywalizował z Rhyne Williamsem. Tym samym, z którym podczas tegorocznego Rolanda Garrosa spotkał się Michał Przysiężny. Dawydienko przegrywał już 1:2 w setach, ale nie pozwolił wygrać trzeciej partii rywalowi. Odwrócił losy pojedynku i to on awansował dalej.

Bardzo ciekawe rzeczy dzieją się na Grandstandzie. Fernando Verdasco przegrał dwa pierwsze sety z Ivanem Dodigiem, ale dwa następne padły jego łupem. O tym, kto zwycięży, zadecyduje piąta partia.
 


Wyniki

Pierwsza runda singla:
Rafael Nadal (Hiszpania, 2) – Ryan Harrison (USA, WC) 6:4, 6:2, 6:2
Richard Gasquet (Francja, 8) – Michael Russell (USA) 6:3, 6:4, 6:2
Daniel Evans (Wielka Brytania, Q) – Kei Nishikori (Japonia, 11) 6:4, 6:4, 6:2
Janko Tipsarević (Serbia, 18) – Pablo Cuevas (Urugwaj) 6:3, 6:7(5), 6:3 i krecz
Feliciano Lopez (Hiszpania, 23) – Florent Serra (Francja, Q) 6:7(4), 6:2, 6:3, 6:3
Andreas Haider-Maurer (Austria) – Ernests Gulbis (Łotwa, 30) 3:6, 6:3, 1:6, 7:6(4), 6:4
Dmitrij Tursunow (Rosja, 32) – Aljaz Bedene (Słowenia) 7:5, 4:6, 6:3, 6:0
Steohane Robert (Francja, Q) – Albano Olivetti (Francja, Q) 6:3, 6:3, 6:4
Guillaume Rufin (Francja, WC) – Jan-Lennard Struff (Niemcy) 7:6(4), 6:3, 2:6, 2:6, 6:1
Bradley Klahn (USA, WC) – Kenny De Schepper (Francja) 6:7(5), 6:2, 7:6(0), 7:6(4)
Michaił Kukuszkin (Kazachstan, Q) – Andrej Martin (Słowacja, LL) 6:4, 7:6(2), 7:5
Bernard Tomic (Australia) – Albert Ramos (Hiszpania) 6:3, 3:6, 4:6, 7:6(1), 6:3
Nikołaj Dawydienko (Rosja) – Rhyne Williams (USA, WC) 6:3, 4:6, 1:6, 7:5, 6:0