US Open: w drodze do polskiego pojedynku

/ Maciej Pietrasik , źródło: własne, foto: PZT

W finałowej rundzie kwalifikacji do US Open może dojść do meczu Katarzyny Piter z Paulą Kanią. Najpierw obie Polki muszą jednak wygrać czwartkowe mecze drugiej rundy. Zadanie nie będzie łatwe – obie zmierzą się z wyżej notowanymi rywalkami.

Jako pierwsza, o godzinie 17 czasu polskiego, na kort wyjdzie Katarzyna Piter. Jej rywalką będzie rozstawiona z numerem siedem Kurumi Nara. Japonka była o krok od awansu do wielkoszlemowego Wimbledu, gdzie przegrała dopiero w ostatniej rundzie kwalifikacji. Na kortach twardych radzi sobie w tym sezonie bardzo dobrze – dotarła do półfinałów silnie obsadzonych turniejów ITF w Lexington i Vancouver, a także wygrała zawody w Portland.

W pierwszej rundzie kwalifikacji Japonka ograła Marię Irigoyen. W pierwszym secie okazała się zdecydowanie lepsza, wygrywając 6:1. W drugiej odsłonie było jej już dużo ciężej, ale w tie breaku triumfowała do dziewięciu.

Piter ostatnio również prezentuje się bardzo dobrze, w Olomuńcu i Izmirze przegrywała dopiero w finale. W tym ostatnim turnieju uległa Anie Vrljić, którą tym razem ograła w pierwszej rundzie eliminacji. Zwyciężyła 6:4, 5:7, 6:2, choć miała sporą szansę na zakończenie meczu już w drugim secie – zmarnowała wówczas dwie piłki meczowe.

Około godziny 18:30 czasu polskiego swój mecz rozpocząć powinny Paula Kania i Patricia Mayr-Achleitner. To rozstawiona z numerem 30 Austriaczka jest faworytką tego pojedynku, ale ostatnio spisuje się w kratkę. Dobrze szło jej w turniejach w Bad Saulgau, gdzie doszła to w finału, a także w Krajowej, gdzie odpadła w półfinale, po drodze pokonując między innymi Katarzynę Kawę. Właśnie z Kawą już w drugiej rundzie przegrała tydzień wcześniej, w Hechingen.

Mayr-Achleitner bardzo pewnie wygrała mecz pierwszej rundy eliminacji. Mierzyła się w nim z Chinką Yuxuan Zhang i oddała jej zaledwie trzy gemy, zwyciężając 6:3, 6:0.

Po zwycięstwie w turnieju ITF w Toruniu na początku lipca Pauli Kani przytrafił się wyraźny kryzys. Od tego czasu wygrała tylko dwa mecze – jeden właśnie w kwalifikacjach do US Open, gdzie ograła 6:4, 4:6, 6:4 Jekaterinę Byczkową, a także w Doniecku. Na Ukrainie odpadła w drugiej rundzie, już po pierwszym meczu pożegnała się natomiast z zawodami w Ołomuńcu i Astanie.

Żadna z Polek nie jest faworytką, ale w sporcie wszystko jest możliwe. My mamy sporą nadzieję, że w walce o US Open Kania i Piter zmierzą się ze sobą.