Atlanta: zacięte ćwierćfinały

/ Maciej Pietrasik , źródło: własne, foto: AFP

W najciekawszym ćwierćfinale turnieju ATP w Atlancie Lleyton Hewitt pokonał 1:6, 6:3, 6:0 Ivana Dodiga. W półfinałach zagrają także John Isner, Ryan Harrison i Kevin Anderson.

Mecz doświadczonego Australijczyka z rozstawionym z numerem trzy Chorwatem zapowiadał się bardzo ciekawie i kibice z pewnością się nie zawiedli. Ten pojedynek rozpoczął się zdecydowanie lepiej dla wyżej notowanego Dodiga. Chorwat grał niemal bezbłędnie i wygrał pierwszych pięć gemów, oddając w tym czasie rywalowi jedynie pięć punktów. Ostatecznie z przewagą dwóch przełamań wygrał 6:1. Druga partia była już dużo bardziej zacięta. W piątej partii Hewitta dopadł lekki kryzys, ale zdołał wybronić break pointa. Od stanu 3:3 wygrał natomiast trzy kolejne gemy w tej partii i do rozstrzygnięcia meczu konieczny był trzeci set. W nim doświadczony Australijczyk panował od początku do końca. Przeciwnikowi nie pozwolił na wygranie ani jednego gema i kontynuował swoją serię. Ostatecznie wygrał dziewięć gemów z rzędu i zwyciężył 1:6, 6:3, 6:0.

W półfinale Hewitta czeka mecz z najwyżej rozstawionym Johnem Isnerem. W ćwierćfinale wysoki Amerykanin spotkał się ze swoim rodakiem, Jamesem Blakiem. Zgodnie z przewidywaniami mecz był bardzo zacięty, a obaj tenisiści bardzo dobrze serwowali. W pierwszym secie nie tylko nie doszło do przełamań, ale żaden z tenisistów nie miał nawet ani jednego break pointa. Do rozstrzygnięcia konieczny był więc tie break. W nim zdecydowanie lepszy był Isner, który oddał rywalowi tylko jeden punkt. Druga odsłona rozpoczęła się bardzo dobrze dla Blake’a, którym wygrał pierwsze trzy gemy. W trakcie seta stracił jednak przewagę przełamania i znów doszło do tie breaka. Tym razem Blake prezentował się w nim już lepiej, ale końcówka należała do Isnera, który zwyciężył 7-5.

W spotkaniu dwóch nierozstawionych tenisistów mierzyli się Santiago Giraldo i Ryan Harrison. W pierwszym secie lepiej prezentował się reprezentant gospodarzy, który przełamał rywala, a także pewnie wygrywał przy swoim podaniu i ostatecznie zwyciężył 6:3. Druga partia przez długi czas była bardzo zacięta. Przez pierwsze siedem gemów pewnie wygrywali serwujący, ale w końcówce to Giraldo wygrał przy serwisie Harrisona i doprowadził do trzeciego seta. Kolumbijczyk poszedł zresztą za ciosem, już w pierwszym gemie decydującej odsłony po raz kolejny przełamując rywala. Kilkanaście minut później Amerykanin odrobił jednak straty, a set zakończył się ostatecznie tie breakiem, w którym dużo lepiej grał Harrison. To on wygrał do dwóch i znalazł się w półfinale.

W kolejnym meczu Amerykanina czeka już dużo trudniejsze zadanie, zmierzy się bowiem z rozstawionym z numerem dwa Kevinem Andersonem. Reprezentant RPA w ćwierćfinale także sporo się jednak namęczył. Pierwszy set na to nie wskazywał – w czwartym gemie Anderson przełamał Denisa Istomina, a potem sam pewnie wygrywał przy własnym podaniu i w całej partii triumfował do trzech. Druga odsłona była już dużo bardziej wyrównana. Długo utrzymywał się w niej remis, a w końcówce kryzys niespodziewanie dopadł gracza z RPA, który przegrał trzy kolejne gemy i całego seta. Trzecia partia okazała się zdecydowanie najbardziej zacięta. Mieliśmy w niej tylko jedno przełamanie, na korzyść Andersona, ale wyżej notowany z tenisistów wybronił siedem break pointów. Ostatecznie wygrał jednak 6:3, 3:6, 6:3 i awansował do półfinału.


Wyniki

Ćwierćfinały singla:
John Isner (USA, 1) – James Blake (USA) 7:6(1), 7:6(5)
Kevin Anderson (RPA, 2) – Denis Istomin (Uzbekistan) 6:3, 3:6, 6:3
Lleyton Hewitt (Australia, 7) – Ivan Dodig (Chorwacja, 3) 1:6, 6:3, 6:0
Ryan Harrison (USA) – Santiago Giraldo (Kolumbia) 6:3, 3:6, 7:6(2)