Andy Murray walczy z czasem

/ Krzysztof Domaradzki , źródło: dailymail.co.uk, foto: AFP

Andy Murray jeszcze nie porzucił nadziei na występ w tegorocznym Rolandzie Garrosie. Podobnie jak jego trener – Ivan Lendl ma już zabukowany lot do Paryża i na razie nie zamierza go odwoływać.

Roland Garros rozpoczyna się już w najbliższą niedzielę, a Murray wciąż nie wie, czy będzie w stanie wystąpić w stolicy Francji. Triumfator ubiegłorocznego US Open przed kilkoma dniami nabawił się kontuzji pleców w trakcie turnieju w Rzymie. Szkot musiał poddać spotkanie z Marcelem Granollersem.

26-letni tenisista decyzji na temat występu lub rezygnacji z gry w Paryżu jeszcze nie podjął. Najpierw zamierza skonsultować się z rozmaitymi specjalistami. Dopiero potem oceni, czy warto ryzykować zdrowie, mając na uwadze resztę sezonu, a zwłaszcza występ w Wimbledonie.

Na razie pewne jest jedynie to, że w odzyskanie zdrowia przez swojego podopiecznego wierzy Ivan Lendl. Trener Murraya wciąż trzyma zabukowany lot do Paryża. – Na tę chwilę Ivan zamierza polecieć do Paryża – powiedział menedżer Lendla Jerry Solomon.

W ubiegłym roku Szkot także miał problemy zdrowotne w trakcie części sezonu rozgrywanej na kortach ziemnych. Jak się potem okazało, z opresji wykaraskał się zupełnie przyzwoicie, albowiem gdy rywalizacja przeniosła się na trawę, dotarł do finału Wimbledonu i zdobył złoty medal Igrzysk Olimpijskich w Londynie.