Nadal: wstrzymajcie się z oceną

/ Krzysztof Domaradzki , źródło: eurosport.yahoo.com/własne, foto: AFP

Rafael Nadal apeluje do kibiców i dziennikarzy, aby nie oceniali jego dyspozycji na podstawie zmagań w Vina del Mar. Hiszpan w pierwszym turnieju po ponad półrocznej przerwie dotarł do finału, gdzie przegrał z Horacio Zeballosem.

Zmagania w chilijskim Vina del Mar był dla tenisisty z Manacor pierwszymi od ubiegłorocznego Wimbledonu, kiedy to sensacyjnie poległ z Lukasem Rosolem w 2. rundzie imprezy. Hiszpan wziął ponad siedmiomiesięczny rozbrat ze sportem z powodu kontuzji kolana. Opuścił m.in. Igrzyska Olimpijskie w Londynie, US Open oraz Australian Open (ze zmagań w Melbourne wykluczył go wirus żołądkowy).

W Vina del Mar Hiszpan spisywał się bardzo dobrze. W drodze do finału nie stracił ani jednego seta, a jednocześnie zdołał, grając w parze z Juanem Monaco, dotrzeć do decydującego meczu o tytule w deblu. Nadal był zdecydowanym faworytem starcia z Zeballosem, ale po blisko trzygodzinnym boju poległ, przegrywając 7:6(2), 6:7(6), 4:6. Porażka z zajmującym 73. miejsce w rankingu ATP tenisistą była najdotkliwszą klęską Hiszpana na korcie ziemnym od 9 lat – w 2004 r. przegrał w Palermo ze znajdującym się poza czołową „setką” zestawienia Olivierem Mutisem.

Nadal apeluje jednak do dziennikarzy i kibiców, aby nie wyciągali pochopnych wniosków z jego finałowej porażki. Zaznacza, że pierwszy turniej po tak długiej przerwie traktował eksperymentalnie, pragnąc przekonać się, czy jego kolano jest w stanie znieść trudy rywalizacji.

Tydzień temu nie wiedziałem, jak moje ciało zareaguje. Teraz przynajmniej wiem, że na pewnym poziomie mogę rywalizować. To największy pozytyw tego tygodnia – powiedział 11-krotny triumfator imprez wielkoszlemowych.

Finałowa porażka Hiszpana wzbudziła wiele dyskusji. Specjalista od kortów ziemnych nie zwykł bowiem przegrywać w decydujących meczach. Był to jego 41. finał na nawierzchni ceglanej i dopiero piąta porażka, lecz pierwsza poniesiona z zawodnikiem formatu Zeballosa (Argentyńczyk osiągnął w Vina del Mar życiowy sukces). Wcześniejsze 4 porażki zanotował w starciach z Rogerem Federerem i Novakiem Djokoviciem.

Zaledwie dwa punkty dzieliły mnie od tytułu, ale, jak powiedziałem pierwszego dnia rywalizacji, wynik nie był dla mnie najważniejszy, choć oczywiście bardzo chciałem zwyciężyć – wyznał Hiszpan. – Wygranie czterech meczów z rzędu to dobra wiadomość – dodał.

Nadal odniósł się także do stanu swojego kolana. 7-krotny triumfator Rolanda Garrosa problemy z tą częścią ciała miał już w przeszłości (zwłaszcza w 2009 roku), ale nigdy nie były tak poważne, jak w minionych miesiącach.

Kolano wciąż mnie niepokoi, ale muszę stawić czoła przeciwnościom losu i stale pracować nad tym, by móc robić to, co sprawia mi największą przyjemność, czyli grać w tenisa – powiedział zawodnik.

W tym tygodniu Hiszpan weźmie udział w turnieju w Sao Paulo. Już dzisiaj – o godz. 23.30 – rozegra pierwszy mecz w turnieju deblowym – Nadal i David Nalbandian zmierzą się z Pablo Andujarem i Guillermo Garcią-Lopezem. Po imprezie w Brazylii Hiszpan uda się do meksykańskiego Acapulco. A zatem – dopiero na początku marca będzie można zacząć snuć prognozy, czy Nadala stać na powrót do najwyższej dyspozycji.