W Memorial Coliseum w Portland rozpoczął się ostatnie
spektakularne wydarzenie tenisowe tego sezonu, finał Pucharu Davisa. Na
inauguracje lider reprezentacji Stanów Zjednoczonych, Andy Roddick
pewnie pokonał Dimitrija Tursunowa.
Blisko dwanaście tysięcy kibiców w Memorial Coliseum od początku tworzy
fantastyczną atmosferę finałowego pojedynku, melodyczne przyśpiewki,
oklaski, a przede wszystkim chóralne „USA” poprowadziło Andy Roddicka
do zwycięstwa nad Tursunowem.
Pierwsze spotkanie całkowicie przebiegało pod dyktando lidera ekipy
gospodarzy, dwa pierwsze sety Roddick zapisał na swoje konto dzięki
jednemu przełamaniu. W partii otwarcia nastąpiło ono w piątym gemie,
zaś w drugim secie szybciej, gdyż w gemie czwartym. W trzeciej partii
Tursunow okazał się jeszcze bardziej bezradny, ugrał tylko dwa gemy, a
przy podaniu Andy Roddicka wygrał dwie piłki. Amerykanin na szybkiej
nawierzchni w Portland zanotował dwadzieścia cztery asy, przy ośmiu
Dimitrija Tursunowa. Mecz trwał godzinę i pięćdziesiąt trzy minuty.
W drugim spotkaniu dzisiejszego dnia Michaił Jużny zmierzy się z
Jamesem Blakem. Kapitan reprezentacji Rosji Szamil Tarpiszczew nie
zdecydował się bowiem na wystawienie do pierwszych meczów singlowych
czwartego w rankingu ATP Nikołaja Dawidienkę.
„To jest bardzo proste,” tłumaczył jeszcze przed pierwszym spotkaniem dnia swoją decyzję Tarpiszczew. „Mam czterech równych graczy, a wybór Jużnego był pokierowany względami taktycznymi.”
Rosja broni w Portland tytułu zdobytego przed rokiem, gdy w hali
Łużniki w Moskwie pokonała Argentynę. Amerykanie natomiast nie sięgnęli
po Puchar Davisa od 1995 roku, wówczas to pokonali właśnie Rosjan,
mając w składzie Jimi Courirera, Todda Martina oraz Peta Samprasa.
Finał Pucharu Davisa:
USA – Rosja 1:0
Andy Roddick – Dimitrij Tursunow 6:4, 6:4, 6:2