Coraz więcej zagadek odgadnionych

/ Michał Jaśniewicz , źródło: atptennis.com, foto: atptennis.com

Z godnie z przewidywaniami, po dzisiejszym dniu rywalizacji w zawodach
BNM Parbias Masters, wyjaśniło się bardzo wiele odnośnie dwóch
ostatnich przepustek do turnieju mistrzów w Szanghaju. Szansę na start
w tej prestiżowej imprezie utracili Michaił Jużny, Tommy Robredo oraz
Andy Murray. Jako siódmy zawodnik bilet do Szanghaju zapewnił sobie
natomiast Fernando Gonzalez i to pomimo faktu, że w Paryżu odpadł już w
drugiej rundzie.

Część tenisistów przed dzisiejszymi spotkaniami zamiast tradycyjnego
przygotowania do meczu musiała pilnie ślęczeć przed kalkulatorami, gdyż
sprawa dwóch ostatnich miejsc w turnieju Masters Cup była mocno
zagmatwana.

Nie musiał tego czynić Rafael Nadal, który start w Szanghaju dawno już
sobie zagwarantował. Być może ten komfort psychiczny sprawił, że w
spotkaniu ćwierćfinałowym zdeklasował Michaiła Jużnego, który o turniej
ten turniej mistrzów jeszcze walczył. Przewaga Hiszpana uwidoczniła się
od początku. W pierwszym secie dwukrotnie przełamał on podanie rywala i
prowadził już 5:2. Jużny jednego breaka odrobił, ale drugiego się już
nie udało. W kolejnej partii emocji było jeszcze mniej, Nadal ponownie
dwukrotnie przełamał serwis Rosjanina, ale tym razem przy swoim podaniu
przegrał zaledwie sześć piłek i nie mogło być mowy chociażby o jednym
break pointcie dla Rosjanina.

Ta porażka ostatecznie przekreśla szansę Jużnego na start w Szanghaju.
Podobna sytuacja stała się dziś faktem w przypadku Tommiego Robredo.
Hiszpan nie był w stanie znaleźć recepty na fantastycznie dysponowanego
Marcosa Baghdatisa, po jednym razie w każdym z setów stracił własne
podanie, a breaka nie zdołał zdobyć ani jednego, chociaż miał ku temu
trzy okazje.

Dzięki temu zwycięstwu Baghdatis stanął przed szansą, o której jeszcze
kilka tygodni temu nie mógł marzyć. Cypryjczyk w przypadku wygrania
całego turnieju BNP Paribas może zostać ósmym graczem, który wystąpi w
Szanghaju. By tak się jednak stało musiałby w finale zagrać z Davidem
Nalbandianem, a nie Richadem Gasquetem.

Gasquet rozegrał dziś jeden z najważniejszych meczów w swojej karierze,
pokonując w trzech setach Andy Murraya. Spotkanie to zapowiadane było
jako bitwa młodych gniewnych o prawo gry w Sznaghaju. Gorąco
dopingowany przez kibiców, którzy wypełnili po brzegi halę Bercy,
Richard Gasquet pokonał Brytyjczyka 6:3, 0:6, 6:4 i w jutrzejszym
półfinale zmierzy się z Nalbandianem. Jeżeli Francuz wygra tą
rywalizację stanie się ostatnim ósmym tenisistą, który zapewni sobie
start w turnieju mistrzów.

Nieco w cieniu tej pasjonującej rywalizacji o dwa bilety do Szanghaju,
toczył się pojedynek ćwierćfinałowy pomiędzy Nalbandianem i Ferrerem. W
efekcie jednak mecz ten okazał się wyjątkowo emocjonującym spektaklem,
z którego, po blisko trzech godzinach walki, zwycięsko wyszedł
Argentyńczyk.




Wyniki ćwierćfinałów:
Marcos Baghdatis (Cypr) – Tommy Robredo (Hiszpania, 8) 6:4, 6:4
David Nalbandian (Argentyna) – David Ferrer (Hiszpania, 5) 7:6(3), 6:7(3), 6:2
Rafael Nadal (Hiszpania, 2) – Michaił Jużny (Rosja) 6:4, 6:2
Richard Gasquet (Francja, 10) – Andy Murray (Wielka Brytania, 15) 6:3, 0:6, 6:4

Pary półfinałowe:
Rafael Nadal (Hiszpania, 2) – Marcos Baghdatis (Cypr)
Richard Gasquet (Francja, 10) – David Nalbandian (Argentyna)