Wimbledon: złoty set Szwedowej, rekord Williams

/ Krzysztof Domaradzki , źródło: wtatennis.com/własne, foto: AFP

Niezwykłego wyczynu dokonała Jarosława Szwedowa w pojedynku 3. rundy Wimbledonu z Sarą Errani. Kazaszka zdobyła złotego seta, czyli wygrała partię, nie tracąc nawet punktu. Jest to pierwszy tego typu wyczyn w rywalizacji kobiet w erze open.

Szwedowa nie była faworytką sobotniego starcia, ale rozpoczęła je piorunująco. Rozstawiona z „dziesiątką” Errani, niedawna finalistka Rolanda Garrosa, w pierwszym kwadransie gry nie miała nic do powiedzenia. Kazaszka zanotowała 14 wygrywających uderzeń, nie popełniła ani jednego błędu i wygrała 24 punkty z rzędu. Jak się potem okazało, nawet nie była świadoma tego, że rozegrała złotego seta, stając się pierwszą zawodniczką w erze open, której udała się ta sztuka.

Zdałam sobie z tego sprawę dopiero po meczu, kiedy poinformował mnie o tym trener. Nie wierzyłam mu – powiedziała Kazaszka, która drugą partię także rozstrzygnęła na swoją korzyść i awansowała do 4. rundy turnieju. – Nie koncentrowałem się na statystykach w trakcie meczu. Po prostu grałam punkt po punkcie. Jedynie myślałam, że rozegrałam dobrego seta – skwitowała.

Z równie znakomitej strony zaprezentowała się w sobotę Petra Kvitova. Obrończyni tytułu, która zdaje się rozkręcać z meczu na mecz, oddała zaledwie jednego gema Varvarze Lepchenko. Rozstawiona z „czwórką” Czeszka odprawiła rywalkę w 53 minuty, odnotowując 15 wygrywających uderzeń i 10 niewymuszonych błędów.

Łatwej przeprawy nie miała natomiast Serena Williams, która w sobotę także wpisała się do tenisowych annałów. Walcząca o piąty tytuł na Wimbledonie Amerykanka stoczyła blisko dwu i półgodziny bój z Jie Zheng. Williams przez cały mecz rewelacyjnie serwowała – odnotowała aż 23 asy, ustanawiając swój rekord kariery, i ani razu nie została przełamana. Niezwykle waleczna Chinka zdołała jednak wygrać pierwszą partię w tiebreaku, a w trzeciej przez długi czas utrzymywała swoje podanie. Ostatecznie jednak decydującego seta wygrała Amerykanka 9:7 i to ona zagra o ćwierćfinał ze Szwedową.

Williams, która nigdy przedtem nie zaserwowała ponad 20 asów w meczu, nie kryła radości ze swojej dyspozycji serwisowej, choć nie z każdego elementu gry była zadowolona.

Mój serwis zdecydowanie pomógł mi dzisiaj, ponieważ nie grałem najlepiej returnem, tak jak to robię zazwyczaj – przyznała po spotkaniu. – Dobrze wiedzieć, że mogę polegać na swoim serwisie. Myślę, że przez cały mecz potrafiłam utrzymać podanie – dodała.


Wyniki

Trzecia runda singla:
Serena Williams (USA, 6) – Jie Zheng (Chiny, 25) 6:7(5), 6:2, 9:7
Jarosława Szwedowa (Kazachstan) – Sara Errani (Włochy, 10) 6:0, 6:4
Francesca Schiavone (Włochy, 24) – Klara Zakopalova (Czechy) 6:0, 6:4
Petra Kvitova (Czechy, 4) – Varvara Lepchenko (USA) 6:1, 6:0
Tamira Paszek (Austria) – Yanina Wickmayer (Belgia) 2:6, 7:6(4), 7:5
Roberta Vinci (Włochy, 21) – Mirjana Lucić (Chorwacja) 7:6(4), 7:6(3)
Ana Ivanović (Chorwacja, 14) – Julia Goerges (Niemcy, 22) 3:6, 6:3, 6:4
Wiktoria Azarenka (Białoruś, 2) – Jana Cepalova (Słowacja) 6:3, 6:3