Australian Open: heroiczny bój dla Djokovicia!

/ Mateusz Grabarczyk , źródło: australianopen.org, foto: AFP

To był szalony mecz. Novak Djoković i Andy Murray zaczęli walkę o wielkoszlemowy finał w piątkowy wieczór, a skończyli grubo po północy w sobotę. Po pasjonującym, pełnym zwrotów meczu Serb pokonał Brytyjczyka 6:3, 3:6, 6:7(4), 6:1, 7:5 i o tytuł z Rafaelem Nadalem.

Kto nie widział półfinałowej batalii Novaka Djokovicia z Andym Murrayem, niech żałuje. Przed rokiem obaj panowie spotkali się w finale, ale emocji było o wiele mniej, bo Serb wygrał w trzech setach. Dzisiaj obaj zawodnicy wycisnęli maksimum ze swoich możliwości i zafundowali wszystkim widzom prawdziwy tenisowy spektakl z gigantycznymi emocjami.

W pierwszej partii dużo więcej niż pięknych kończących zagrań było błędów. 35-9 – ta statystyka w pełni pokazuje, że obaj zawodnicy potrzebowali trochę czasu, aby wejść w mecz. Djoković zdobył o jedno przełamanie więcej i zwyciężył 6:3. Jednak w drugiej partii Murray zaczął grać coraz lepiej. Poprawił serwis, prezentował agresywniejszy tenis i przyniosło to efekt w postaci wygranej partii – również 6:3.

Zaczął się prawdziwy spektakl. Serb i Szkot co i rusz wdawali się w długie, pasjonujące wymiany, które przyprawiały o zawrót głowy. Dawali z siebie wszystko, dobiegając do piłek, do których dobiec nie mieli prawa, odgrywając je tak, jak – wydawałoby się – jest to niemożliwe. Trzeci set trwał 88 minut. Najpierw o krok od wygrania go był Serb, potem Murray prowadził 6:5 i serwował. Wszystko skończyło się wygranym przez Szkota tie breakiem.

W czwartej partii uszło z Murraya powietrze. Nie było walki. Stracił dwa gemy przy swoim podaniu i odpuścił. Zdobył honorowego gema, ale w kolejnych akcjach praktycznie nie walczył o sukces. W ostatnim gemie został przełamany na sucho, a przy pierwszym setbolu bardziej niż w stronę nadlatującego returnu rywala kierował się w stronę krzesełka.

Jednak w ostatniej partii wszystko wróciło na najwyższy poziom. Wyczerpani do granic możliwości tenisiści zapomnieli o zmęczeniu i grali na najwyższych obrotach. Djoković w końcu odskoczył, przełamując Szkota. Wyszedł na prowadzenie 5:2 i wydawało się, że jest po sprawie. Murray się nie poddał i odrobił stratę. Chwilę potem miał dwa break pointy na kolejne przełamanie Djokovicia. Szansy jednak nie wykorzystał, a niewykorzystane szanse lubią się mścić. Zemściły się. W dwunastym gemie Serb przycisnął, wykorzystał słabość rywala i zdobył decydujące przełamanie, padając po blisko pięciu godzinach mordęgi na kort.


 


Wyniki

Półfinał singla:
Novak Djoković (Serbia, 1) – Andy Murray (Wielka Brytania, 4) 6:3, 3:6, 6:7(4), 6:1, 7:5