Winston-Salem: trzeci tytuł Isnera

/ Tomasz Krasoń , źródło: atpworldtour.com/własne, foto: AFP

Zwycięzcą turnieju ATP w Winston-Salem został John Isner. Rozstawiony z „czwórką” Amerykanin pokonał w finale Juliena Benneteau 4:6, 6:3, 6:4, serwując aż 19 asów. Jest to dla niego trzeci tytuł w karierze.

Finałowe starcie lepiej rozpoczął Benneteau. 29-letniego Francuza z całą pewnością motywowały marzenia o wywalczeniu pierwszego zawodowego tytułu w karierze. Przed przyjazdem do Winston-Salem grał bowiem w czterech finałach ATP – we wszystkich przegrał. Przez pewien czas wydawało się, że przełamie tę niemoc. Przy stanie 4:4 w pierwszym secie przełamał Isnera i pewnie wygrał seta otwarcia, tracąc w nim zaledwie 3 punkty przy swoim podaniu.

Losy drugiej partii rozstrzygnęły się w podobnym stadium. W ósmym gemie 26-letni Amerykanin wywalczył breaka, a po chwili przypieczętował zwycięstwo dające mu wyrównanie. Trzecia odsłona zakończyła się praktycznie po piątym gemie. Isner przełamał wówczas Benneteau, a wobec jego coraz lepszej postawy serwisowej (19 asów w meczu, 4 stracone punkty w trzecim secie) oznaczało to koniec pojedynku. Amerykanin nie dał sobie wydrzeć zwycięstwa z rąk i po 121 minutach walki triumfował 4:6, 6:3, 6:4.

On lepiej radził sobie z wiatrem w pierwszej i na początku drugiej odsłony – przyznał Isner. – Przebijał wiele piłek. W takich warunkach trzeba grać z dużym marginesem błędu, a ja zbyt często szukałem linii.

26-letni Amerykanin sięgnął po trzeci tytuł w karierze. Poprzednie wywalczył w Newport (kilka tygodni temu) i Auckland (na początku poprzedniego sezonu). Oprócz tego pięciokrotnie musiał uznać wyższość rywali w finałach ATP.

Zwycięstwo wiele dla mnie znaczy – powiedział Isner. – Każdy wygrany turniej na tym poziomie jest dużym osiągnięciem. Dla mnie jest to świetna sprawa, gdyż właściwie wygrałem u siebie w domu. Myślę, że to świetne przygotowanie przed wyjazdem na północ.

Wynik finału singla:
John Isner (USA, 4) – Julien Benneteau (Francja, Q) 4:6, 6:3, 6:4