Simon pokonał faworyta gospodarzy

/ Michał Jaśniewicz , źródło: atptennis.com, foto: bcropenromania.ro

Gilles Simon wygrał swój drugi turniej ATP w karierze.
Dwudziestotrzyletni Francuz w finale zawodów BCR Romonia Open pokonał w
trzech setach reprezentanta gospodarzy, startującego z „dziką kartą”
Victora Hanescu.

O ile triumf Simona w Bukareszcie trudno uznać za wielką sensacje, to
już postawa Hanescu, który w tym sezonie głównie grywał w
challangerach, jest ogromnym zaskoczeniem. Urodzony i mieszkający w
stolicy Rumunii tenisista w drodze do finału pokonał Floriana Mayera,
rozstawionego z numerem ósmym Alberto Montanesa, turniejową trójkę
Potito Starace oraz w 1/2 Gaela Monfilsa. Tym samym Hanescu został
pierwszym Rumunem, któremu udało się awansować do finału BCR Romonia
Open, w piętnastoletniej historii tego turnieju.

Niewiele brakowało zresztą, by reprezentant gospodarzy wygrał całą
imprezą. W finałowej rywalizacji z Simonem zapisał na swoje konto
pierwszego seta, dzięki jednemu breakowi. Rumun w tym fragmencie meczu
znakomicie serwował i nie musiał bronić nawet jednej piłki na
przełamanie własnego podania. W dwóch kolejnych setach sytuacja się
jednak odwróciła. Hanescu ani razu nie zdołał już przełamać serwisu
rywala, a sam przegrał swoje trzy podania. Faworyt gospodarzy
najbardziej może żałować trzeciej partii, w której nie wykorzystał
żadnego z czterech break pointów, a do tego nie zdołał wybronić żadnej
z dwóch takich piłek dla rywala.

Dla Gilles Simona tegoroczny sezon jest wyjątkowo udany. W lutym wygrał
on swój pierwszy turniej w karierze, halową imprezę w Marsylii,
pokonując w finale Marcosa Baghdatisa. Osiągnął on również półfinał
Orange Prokom Open w Sopocie, przegrywając z późniejszym triumfatorem
całej imprezy, Tommy Robredo.

Hanescu mimo porażki również ma powody do dużej satysfakcji, gdyż
osiągnął swój pierwszy finał turnieju ATP w karierze. Blisko takiego
wyniku był dwa lata temu, na tej samej imprezie, ale uległ wówczas w
półfinale Igorowi Andriejewowi, po bardzo emocjonującym, blisko
trzygodzinnym spotkaniu.

Dwudziestosześcioletni Hanescu przed turnieju w Bukareszcie zajmował
sto pięćdziesiąte pierwsze miejsce rankingu ATP, a dzięki awansowi do
finału może liczyć na przesunięcie się o około czterdzieści pozycji do
przodu. Tenisista ten w swojej karierze był już jednak znacznie wyżej w
rankingu, gdyż rok 2005 skończył jako trzydziesty piąty tenisista
świata. Prześladujące go w minionym sezonie kontuzje mięśni brzucha
oraz pleców sprawiły, że spadł nawet do siódmej setki rankingu.  


Wynik finału:

Gilles Simon (Francja, 6) – Victor Hanescu (Rumunia) 4:6, 6:3, 6:2