Montreal: Tsonga znów zatrzymał Federera!

/ Mateusz Grabarczyk , źródło: atpworldtour.com, foto: AFP

Sensacja goni sensację. Najpierw z Rogers Cup w Monteralu odpadł obrońca tytułu Andy Murray, potem wicelider rankingu Rafael Nadal, a teraz finalista sprzed roku i trzecia rakieta świata Roger Federer. Szwajcar doznał drugiej porażki z rzędu i to drugiej z Jo-Wilfriedem Tsongą, ulegając Francuzowi 6:7(3), 6:4, 1:6. Novak Djoković odniósł 50. zwycięstwo w sezonie.

Pod koniec czerwca Roger Federer odpadł w ćwierćfinale Wimbledonu. Jego pogromcą był Jo-Wilfried Tsonga, który wygrał ze Szwajcarem ze stanu 0:2 w setach. W czwartek Francuz znów znalazł sposób na trzeciego tenisistę świata. – Obie te porażki nie były normalne – mówił Roger.

Wydawało się, że triumf Szwajcara w pierwszym secie pojedynku jest kwestią czasu. Pewnie wygrywał swoje gemy i stwarzał sobie okazje do przełamania rywala. Konkretnie trzy, jednak żadnej wykorzystać mu się nie udało, a w tie breaku lepszy okazał się Francuz. W drugiej partii sytuacja się odwróciła. Mimo że Federer dysponował bardzo dobrą skutecznością pierwszego podania, aż trzykrotnie musiał bronić się przed przełamaniem. Nie pozwolił sobie jednak na stratę gema, a sam miał tylko jedną szansę na breaka i tę szansę wykorzystał, wygrywając 6:4. Decydującą odsłonę Tsonga miał już pod całkowitą kontrolę. Jedynego gema pozwolił Szwajcarowi zdobyć przy stanie 5:0. Chwilę potem zakończył mecz.

Tsonga jest teraz pewny siebie i rozegrał znakomitego trzeciego seta. Dwa pierwsze były bardziej wyrównane. Może powinienem był wygrać pierwszą partię, miałem kilka okazji. W drugim udało mi się utrzymać serwis. Może mógłbym wygrać to spotkanie, ale Tsonga wykończył mecz w świetnym stylu – powiedział po pojedynku Federer.

Problemów nie miał za to Novak Djoković, który w półtorej godziny uporał się z Marinem Ciliciem. Dobry pierwszy serwis i umiejętne wykorzystywanie nienajlepszej gry rywala poprowadziły Serba do zwycięstwa. Pierwszy set był dużo bardziej wyrównany. Do stanu 5:5 obaj tenisiści pewnie wygrywali własne gemy. Dopiero w końcówce Djoković wypracował sobie jedyną szansę na przełamanie rywala i ją wykorzystał. W drugim secie jego przewaga była już wyraźna. Musiał bronić, co prawda, trzech break pointów, ale wyszedł z opresji obronną ręką. Sam przełamał Chorwata dwukrotnie i triumfował 6:4, odnosząc 50. zwycięstwo w sezonie.

Bardzo zacięty pojedynek stoczyli Gael Monfils i Viktor Troicki. Rozstawiony z dwunastką Serb wygrał pierwszego seta 6:3, a w dwóch następnych był bardzo bliski dokończenia dzieła. Jednak zarówno w drugiej jak i trzeciej partii Francuz okazywał się minimalnie lepszy, triumfując w tie breakach – najpierw do zera, a potem do czterech – i to on awansował do najlepszej ósemki zawodów.

Mardy Fish zrewanżował się Ernestsowi Gulbisowi za finałową porażkę z Los Angeles sprzed dwóch tygodni. Amerykanin rozpoczął spotkanie źle, bowiem przegrał pierwszego seta 4:6. W drugiej partii nie przegrał ani jednego punktu po pierwszym podaniu i triumfował 6:3. O jedno przełamanie lepszy okazał się także w decydującym starciu, dzięki czemu awansował do ćwierćfinału.

Wyniki trzeciej rundy:
Novak Djoković (Serbia, 1) – Marin Cilić (Chorwacja) 7:5, 6:2
Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 13) – Roger Federer (Szwajcaria, 3) 7:6(4), 4:6, 6:1
Gael Monfils (Francja, 5) – Viktor Troicki (Serbia, 12) 3:6, 7:6(0), 7:6(4)
Mardy Fish (USA, 6) – Ernests Gulbis (Łotwa, WC) 4:6, 6:3, 6:4

Zobacz komplet wyników z Montrealu