Puchar Davisa: Argentyna już w półfinale

/ Michał Jaśniewicz , źródło: daviscup.org/własne, foto: AFP

Argentyńczycy jako pierwsi zapewnili sobie awans do półfinału Pucharu Davisa. Ich zwycięstwo nad Kazachstanem przypieczętowali w meczu deblowym Juan Ignacio Chela i Eduardo Schwank. W pozostałych trzech parach ćwierćfinałowych w piątek rozegrano dopiero pierwsze mecze, ale we wszystkich kandydaci do awansu już się wykrystalizowali.

Spotkanie rozgrywane w Buenos Aires rozpoczęło się wyjątkowo jeden dzień wcześniej, ze względu na wybory prezydenckie, jakie w niedzielę odbędą się w Argentynie. Tym samym już w piątek tenisiści z Ameryki Południowej mogli cieszyć się  z awansu do półfinału. W czwartek wygrali dwa mecze singlowe bez straty seta, a wczoraj to samo powtórzyli w deblu. Juan Ignacio Chela i Eduardo Schwank pokonali Jewgienija Koroliewa oraz Jurija Szczukina 6:3, 6:2, 7:5.

Argentyna drugi rok z rzędu zagra w półfinale Pucharu Davisa. Mecz o finał przegrali w ubiegłym sezonie z Francją. Wielce prawdopodobne, iż tym razem ich półfinałowymi rywalami będzie Serbia, która na wyjeździe pewnie prowadzi z Szwecją. Obie reprezentacje grają bez swoich największych gwiazd. Robin Soderling w ogóle zrezygnował z gry w tym spotkaniu. Novak Djoković natomiast znalazł się w powołanej czwórce i był awizowany do gry pierwszego dnia, ale ostatecznie zrezygnował z występu ze względu na ból kolana. W składzie zastąpił go Janko Tipsarević.

Najpierw na kort twardy w Halmstad Arena wyszli Michael Ryderstedt (297 ATP) oraz Viktor Troicki (16 ATP). 181 miejsc różnicy w rankingu musiało przełożyć się na końcowy wynik, chociaż leworęczny Szwed podjął ambitną walkę i zdołał urwać nawet seta.  Po wygraniu dwóch pierwszych partii 6:3 i 6:1, trzecią Troicki rozpoczął od zdobycia przełamania. Ryderstedt zdołał jednak odrobić straty i w tie breaku wygrał 8-6. W czwartym secie reprezentant gospodarzy serwował natomiast przy stanie 5:4. Tym razem to jednak Troicki odwrócił losy partii, wygrywając ją ostatecznie 7:5. Mecz trwał dwie godziny i 49 minut.

Fatalny debiut w Pucharze Davisa odnotował Ervin Eleskovic. 24-letni Szwed przegrał pierwszego seta z Janko Tipsareviciem 2:6, a przy stanie 0:1 w drugim skreczował. Powodem była kontuzja lewego kolana.

Przede wszystkim cieszę się z dostarczenia punktu mojemu krajowi – stwierdził Tipsarević po meczu – Jest mi jednak naprawdę przykro ze względu na Ervina i nie wyobrażałem sobie takiego zakończenia dnia. Rzadko widzi się krecze w Pucharze Davisa i nikt nie chce kończyć spotkań w ten sposób.

Emocji i dramatów nie brakowało również na korcie ziemnym w Stuttgarcie, gdzie Niemcy podejmują Francję. Tenisowym horrorem można określić szczególnie pierwszy mecz. Florian Mayer i Richard Gasquet przez trzy seta dali znakomity spektakl. Zachwycał szczególnie Niemiec, który wygrał dwa pierwsze sety po 6:4, a w trzecim serwował przy stanie 5:4. Dziesiąty gem trzeciej partii okazał się kluczowy dla całego meczu, Gasquet zdołał uciec spod topora i wygrał seta 7:5. W czwartej partii zaczął się dramat Mayera. Niemiec nagle miał problemy nie tylko z bieganiem, ale nawet z chodzeniem po korcie. Pomimo bólu podjął walkę do końca, ale przegrał dwa kolejne sety po 3:6 i tym samym cały mecz.

Poczułem to po raz pierwszy przy 4:4 – wyjaśnił swoje problemy Niemiec. – Nigdy w życiu nie miałem skurczów i piłem wystarczająco dużo przed oraz w trackie meczu, tak więc musiało to być związanie z napięciem. Ledwo mogłem się poruszać w czwartym i piątym secie. To bardzo gorzka porażka, ponieważ przez trzy sety byłem lepszym zawodnikiem, ale nie potrafiłem tego skończyć.

Drugi punkt Francji dostarczył Gael Monfils, który po trzech zacięty setach pokonał Philippa Kohlschreibera 7:6(3), 7:6(5), 6:4.

Gorzką pigułkę przełknąć musieli w piątek Amerykanie, którzy w najmocniejszym składzie podejmują u siebie Hiszpanię, grającą bez Rafaela Nadala.

W pierwszym spotkaniu przez blisko cztery godziny walczyli Feliciano Lopez oraz Mardy Fish. Zwycięsko z tego tenisowego maratonu wyszedł leworęczny Hiszpan, zwyciężając 6:4, 3:6, 6:3, 6:7(2), 8:6.

Jestem niezwykle szczęśliwy – przyznał po meczu Lopez. – To zwycięstwo jest bardzo ważne dla mnie i dla całej drużyny. Myślę, że mamy teraz znacznie większe szansę, patrząc na kolejne pary jesteśmy w tej chwili w dużo lepszej sytuacji, niż gdybyśmy przegrali pierwszy mecz.

W jeszcze lepszej sytuacji Hiszpanie są po drugim meczu. Andy Roddick po  raz kolejny potwierdził, że w tym sezonie jego forma jest daleka od ideału. Kluczowy dla tego pojedynku był set pierwszym. Amerykanin prowadził z Davidem Ferrerem 5:4 i 40:0 przy własnym podaniu. Hiszpan obronił trzy z rzędu setbole oraz dwa kolejne w rywalizacji na przewagi i doprowadził do tie breaka. W tym Roddick miał dwie kolejne setowe szanse, ale przegrał ostatecznie 9-11.

W drugim secie reprezentant gospodarzy prowadził zaś 3:0, jednak Ferrer raz jeszcze przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść, wygrywając partię 7:5. W trzecim secie Hiszpan postawił kropkę nad „i”. Od stanu 2:3 wygrał cztery kolejne gemy, zapewniając tym samym swojej reprezentacji drugi punkt.

Zobacz komplet wyników ćwierćfinałowych w Pucharze Davisa

Najkorzystniejsze kursy na spotkania Pucharu Davisa znajdziesz na Betsson!