Barcelona: powtórka z rozrywki

/ Mateusz Grabarczyk , źródło: atpworldtour.com, foto: AFP

Sensacji nie było, bo być nie mogło. Rafael Nadal zdrowy i w formie, to Rafael Nadal, którego na mączce pokonać się nie da. Po raz drugi w przeciągu tygodnia przekonał się o tym David Ferrer. Tak jak w Monte Carlo, tak i w Barcelonie Rafa nie dał rodakowi szans, wygrywając 6:2, 6:4. Sensacja była za to w deblu…

Nadal odzyskał katalońską koronę. Odzyskał, bo w zeszłym roku w Barcelonie triumfował Fernando Verdasco. Ale nie dlatego, że Rafa grał słabiej, tylko dlatego, że Rafa w ogóle tam nie grał. Tegoroczne zwycięstwo jest dla lidera światowego rankingu szóstym w Barcelonie. A to oznacza, że Hiszpan został pierwszym w historii tenisistą, który w karierze triumfował w dwóch turniejach przynajmniej sześciokrotnie. Mowa o Monte Carlo i, oczywiście, Barcelonie.

Dziś nie zachwycał, ale i nie musiał, bo Ferrer zagrał wyjątkowo źle. Pierwszy set w wykonaniu niżej notowanego Hiszpana był fatalny. Wygrał tylko siedem punktów przy swoim podaniu i trzykrotnie został przełamany. Mimo wszystko zdołał „urwać” rywalowi dwa gemy, który też formą nie błyszczał. W drugim secie problemów Ferrera ciąg dalszy. Skuteczność serwisu ciągle była bardzo słaba, a najgorzej sprawa wyglądała z drugim podaniem, po którym w całym meczu wygrał zaledwie 6 z 21 punktów. Nie mogło to się skończyć inaczej, jak kolejnymi przełamaniami. Na jego szczęście Nadal nie prezentował się dziś wybitnie i z 16 szans na breaka ostatecznie wykorzystał „tylko” sześć (trzy w pierwszym i trzy w drugim secie). Po godzinie i 49 minutach Rafa zwyciężył 6:2, 6:4.

A w grze podwójnej sensacja! Bracia Bryanowie po heroicznej walce przegrali z Santiago Gonzalezem i Scottem Lipskim. Amerykanie planowo wygrali pierwszego seta, choć nie bez problemów, bo 7:5. W drugim zdołali zdobyć tylko dwa gemy, a w decydującym i bardzo zaciętym super tie breaku ulegli 10-12.

Finał singla:
Rafael Nadal (Hiszpania, 1) – David Ferrer (Hiszpania, 4) 6:2, 6:4

Finał debla:
S. Gonzalez, S. Lipsky (Meksyk, USA) – B. Bryan, M. Bryan (USA, 1) 5:7, 6:2, 12-10