Ancic chce iść naprzód

/ Michał Jaśniewicz , źródło: New Haven Register, foto:

Mario Ancic to bez wątpienia jeden z najbardziej utalentowanych tenisistów ostatnich lat. Sześć lat jego zawodowej kariery było jednak „usłane” ciągłymi problemami ze zdrowiem. W tym sezonie Ancic stracił sześć miesięcy ze względu na chorobę mononukleoze. Pomimo tego Chorwat nie traci nadziej na powrót do pierwszej dziesiątki rankingu ATP oraz spektakularne wyniki w najważniejszych turniejach.

Ubiegły sezon był dla Ancica najlepszym w karierze i to pomimo, że kontuzje go nie omijały. Mario osiągnął między innymi ćwierćfinały Roland Garros i Wimbledonu, w obu przegrywając dopiero z Rogerem Federerem. Po starcie w Londynie Chorwat przez dwa miesiące zmagał się z kontuzją kolana i bólem w plecach, co uniemożliwiło mu występ w US Open. Powrót był jednak na tyle udany, że Ancic zakończył sezon jako dziewiąty tenisista na świecie i gdyby nie problemy zdrowotne mógł być pewny startu w kończącym sezon turnieju mistrzów w Szanghaju, a tak pojechał do Chin tylko w roli rezerwowego.

Tegoroczny sezon Ancic również rozpoczął bardzo obiecująco, od czwartej rundy Australian Open, gdzie w pięciu setach przegrał z Andy Roddickiem.

Zeszły sezon zakończyłem wspaniale,” powiedział Ancic. „Ten rok zacząłem bardzo przyzwoicie i wydawało mi się nawet, że może jestem w najlepszej formie w mojej całej karierze. Jednak kiedy to mi się przytrafiło byłem wyłączony z gry na prawie sześć miesięcy.

W lutym Ancic przegrał najpierw w trzech setach mecz z Tommy Haasem, w ramach rozgrywek Pucharu Davisa, a następnie skreczował w pierwszej rundzie turnieju w Marsylii, po przegraniu czterech pierwszych gemów z Włochem Andreasem Seppim.

Przez cały tydzień była wtedy bardzo zła pogoda (podczas meczu Pucharu Davisa w Niemczech)," opowiada Ancic. „Nie czułem się dobrze, miałem kaszel, brzydkie gardło i temperaturę.

Myślałem, że może to normalna grypa i potrzebuje tylko trochę odpocząć. Po dwóch tygodniach okazało się jednak, że to mononukleoza i że nie mogę wiele zrobić.

Chorwat liczył, że powróci do zdrowia szybciej, ale choroba okazała się długa i przede wszystkim wycieńczająca.

Byłem zmęczony po 15-20 minutach spaceru. Wracałem do domu i spałem po szesnaście godzin dziennie. Starałem się przywrócić mój system immunologiczny jak najszybciej, ale słyszałem od wszystkich którzy przez to przeszli, że powrót do zdrowia trwa sześć, a nawet siedem miesięcy.

Ancic powrócił do gry w sierpniu, na turnieje Masters Series w Montrealu oraz Cincinnati. Od lutego do lipca spadł on w rankingu ATP z dziewiątej pozycji o trzydzieści miejsc w dół. W Ameryce Północnej osiągnął natomiast dwukrotnie drugą rundę, a w Cincinnati pokonał nawet Tommiego Haasa, przegrywając później z Jurgenem Melzerem w tie-breaku trzeciego seta 11:13!

W tym tygodniu Ancic startuje w New Haven, ale do turnieju głównego przedzierać musiał się przez kwalifikacje. Sztuka ta udała mu się, ale nie przyszła łatwo, gdyż w dwóch pierwszych spotkaniach rozgrywał trzysetowe mecze, a z Alexem Kuznetsowem wygrał dopiero po tie-breaku decydującej partii.

Cieszę się, że jestem z powrotem w rywalizacji,” stwierdził Ancic. „To zwycięstwo 7:6 w trzecim secie, kiedy byłem w trudnej sytuacji, a wygrałem, jest dla mnie dobre. Mam nadzieje, że ten turniej będzie dla mnie dużym skokiem naprzód.