Bali: Date Krumm zwyciężczynią bitwy o Azję

/ Tomasz Krasoń , źródło: wtatour.com, foto: wtatour.com

W czwartek rozpoczął się ostatni tegoroczny turniej w kalendarzu WTA. Mowa o finałach cyklu International, który odbywa się po raz drugi w historii. Gospodarzem tej imprezy tak jak przed rokiem jest indonezyjska wyspa Bali. Pierwszego dnia zmagań przegrały już dwie rozstawione tenisistki, Na Li oraz Anastazja Pawliuczenkowa. Chinkę wyeliminowała Japonka Kimiko Date Krumm, a Rosjankę rozgromiła Ana Ivanović.

Warunkiem występu w Commonwealth Bank Tournament of Champions (pula nagród 600 tysięcy dolarów) było zwycięstwie w jednym z turniejów cyklu WTA International. Z listy triumfatorek wybrano sześć najwyżej sklasyfikowanych w rankingu, które nie dostąpiły zaszczytu gry w Doha. W ten sposób do imprezy zakwalifikowane zostały Na Li, Aravane Rezai, Anastazja Pawliuczenkowa, Yanina Wickmayer, Ana Ivanović i Alisa Klejbanowa, a dzięki dzikim kartom przyznanym przez organizatorów dołączyły do nich Kimiko Date Krumm i Daniela Hantuchova.

W tegorocznej edycji turnieju zrezygnowano z rozgrywek grupowych. Rywalizacja wygląda jak w normalnej imprezie WTA, z tym że tenisistki rozpoczęły od razu od fazy ćwierćfinałowej. Do pierwszej niespodzianki doszło już pierwszego dnia zmagań. Kimiko Date Krumm pokonała bowiem Na Li. Pierwsza rakieta Japonii wygrała inauguracyjną partię z pierwszą rakietą Chin 6:4, choć w końcówce jej przewaga zaczęła niebezpiecznie topnieć. W drugiej odsłonie najwyżej rozstawiona tenisistka turnieju zwyciężyła dość pewnie. Li kontynuowała dobrą grę na początku trzeciego seta. Zdobyła już przewagę breaka i prowadziła 3:1. Od tego stanu 40-letnia Date Krumm wygrała jednak 5 z kolejnych 6 gemów i tym samym awansowała do najlepszej czwórki turnieju.

„Li jest bardzo trudną rywalką, ale gdy przegrywałam w trzecim secie, spróbowałam wywrzeć na nią presję” – mówiła bezpośrednio po zakończeniu pojedynku Date Krumm. „Wciąż cieszę się grą i staram się dawać z siebie wszystko w każdym meczu” – dodała Japonka.

O finał pierwsza rakieta Kraju Kwitnącej Wiśni zagra z Aną Ivanović. Serbka zaprezentowała się z fantastycznej strony w meczu z Anastazją Pawliuczenkową. 19-letnia Rosjanka przez 11 gemów nie mogła zaistnieć na tablicy wyników. Dopiero pod sam koniec spotkania zdołała utrzymać swoje podanie i zdobyć honorowy punkt. Ivanović ostatnio gra coraz lepiej – przed 3 tygodniami wygrała turniej w Linzu, którym był jej pierwszym skalpem po dwuletniej przerwie.

„To był prawie idealny występ” – przyznała Ivanović, która zaserwowała 6 asów i popełniłą tylko jeden podwójny błąd. „Anastazja jest trudną rywalką i nawet jeśli wynik wskazuje na łatwe zwycięstwo, kilka gemów było naprawdę zaciętych. Myślę, że grałam agresywnie, dobrze poruszałam się i serwowałam” – dodała Serbka.

Półfinalistki turnieju na Bali mają zapewnione 50 tysięcy dolarów oraz 165 punktów do rankingu WTA. W piątek o kolejne dwa miejsca w najlepszej czwórce zagrają Aravane Rezai i Alisa Klejbanowa oraz Yanina Wickmayer i Daniela Hantuchova.

Wyniki ćwierćfinałów singla:
Kimiko Date Krumm (Japonia, WC) – Na Li (Chiny, 1) 6:4, 3:6, 6:4
Ana Ivanović (Serbia) – Anastazja Pawliuczenkowa (Rosja, 3) 6:0, 6:1