US Open: hit dla Wozniacki, rosyjskie faworytki poza turniejem
To był niewątpliwy hit! Dwie młode blondynki, uwielbiane przez kibiców i media, przyciągające uwagę zarówno grą, jak i urodą. I tylko jedno miejsce w ćwierćfinale. Na Arthur Ashe Stadium lepsza okazała się Caroline Wozniacki, której regularność przewyższała moc Marii Szarapowej. Rozstawiona z „jedynką” Dunka wygrała 6:3, 6:4 i podobnie jak Dominika Cibulkova oraz Kaia Kanepi zajęła miejsce w najlepszej ósemce turnieju.
W pierwszym secie szlagierowego spotkania Wozniacki dwukrotnie przełamała Szarapową. Rosjanka zrewanżowała się tylko jednym breakiem, co automatycznie oznaczało porażkę w premierowej partii. Na początku drugiego seta miało miejsce nietypowe wydarzenie – Wozniacki poślizgnęła się, będąc przy siatce, a zdezorientowana wydarzeniami po drugiej stronie kortu Szarapowa nie trafiła w kort. Nie ta sytuacja, lecz lacostowski siódmy gem, miał kluczowy wpływ na rozstrzygnięcie spotkania. To właśnie wtedy rozstawiona z „jedynką” Wozniacki uzyskała przełamanie, które dało jej zwycięstwo w całym meczu. Po 1 godzinie i 53 minutach gry 20-letnia Dunka o polskich korzeniach wygrała 6:3, 6:4, potwierdzając, że jest faworytką do końcowego triumfu.
W pierwszym spotkaniu dnia Dominika Cibulkova dość niespodziewanie pokonała Swietłanę Kuzniecową. Niewysoka Słowaczka w pierwszym secie przegrywała 2:4, ale zdołała odmienić jego losy. Po 68 minutach gry zwyciężyła 7:5. W drugiej partii to rozstawiona z „jedenastką” Rosjanka była stroną, która rzuciła się w szaleńczą pogoń. Popularna Kuzi obroniła dwie piłki meczowe przy stanie 3:5 i doprowadziła do tie breaka. W nim lepsza okazała się 21-latka z Bratysławy, która triumfowała do czterech. Kuzniecowa miała w tym meczu spore problemy z drugim podaniem. Zaledwie 33-procentowa skuteczność oraz 10 podwójnych błędów zakończyły jej marzenia o powtórzeniu nowojorskiego triumfu sprzed 6 lat.
„Ciężko pracowałam na ten sukces. Wiele ostatnio przeszłam” – przyznała Cibulkova. „Rozegrałam kilka pechowych spotkań, nie miałam dobrej passy przed US Open, dlatego byłam głodna sukcesu. Wiedziałam, że mogę to zrobić, że mogę pokonać każdego. Czekałam po prostu na właściwy moment” – dodała Słowaczka, której najlepszym wielkoszlemowym rezultatem jest półfinał ubiegłorocznego Roland Garros.
Do trzeciego wielkoszlemowego ćwierćfinału w karierze awansowała natomiast Kaia Kanepi. 25-letnia Estonka pokonała po dość dziwnym spotkaniu Yaninę Wickmayer, ubiegłoroczną półfinalistkę US Open. Pierwszy set to wyraźna dominacja 20-letneij Belgijki. Wickmayer nie oddała rywalce ani jednego gema. W drugiej odsłonie turniejowa „piętnastka” również lepiej sobie radziła i gdy uzyskała przewagę przełamania, wydawało się, że awans do najlepszej ósemki ma w kieszeni. Nic bardziej mylnego. Potężnie serwująca Kanepi zażegnała niebezpieczeństwo i doprowadziła do tie breaka. Niepocieszona takim obrotem sprawy Wickmayer zdobyła w nim tylko dwa punkty. Również w decydującej partii Belgijka nie podjęła walki. Kanepi grała agresywnie i co najważniejsze skutecznie. W szybkim tempie zdobywała kolejne gemy i po 141 minutach gry zwyciężyła 0:6, 7:6(2), 6:1.
W ostatnim kobiecym meczu, który był rozgrywany w sesji wieczornej na Arthur Ashe Stadium, Wiera Zwonariowa pokonała 6:1, 6:2 Andreę Petković. To właśnie Rosjanka zajęła ostatnie wolne miejsce w ćwierćfinale, w którym będzie rywalką Kai Kanepi.
Wyniki czwartej rundy singla:
Caroline Wozniacki (Dania, 1) – Maria Szarapowa (Rosja, 14) 6:3, 6:4
Dominika Cibulkova (Słowacja) – Swietłana Kuzniecowa (Rosja, 11) 7:5, 7:6(4)
Kaia Kanepi (Estonia, 31) – Yanina Wickmayer (Belgia, 15) 0:6, 7:6(2), 6:1
Wiera Zwonariowa (Rosja, 7) – Andrea Petkovic (Niemcy) 6:1, 6:2