US Open: Ivanović wraca do formy

/ Michał Jaśniewicz , źródło: usopen.org, foto: AFP

Bez większych niespodzianek przebiegł piąty dzień zmagań pań na kortach Flushing Meadows. Z dobrej strony pokazały się Kim Clijsters, Venus Williams, Samantha Stosur, a także nierozstawiona Ana Ivanović.

Spotkanie obrończyni tytuł z Petrą Kviutovą rozpoczęło się dosyć nieoczekiwanie, gdyż rozstawiona z numerem 27 Czeszka wygrała pierwsze trzy gemy, dwukrotnie przełamując serwis Belgijki. Od tego momentu kontrolę nad spotkaniem przejęła jednak Kim Clijsters, który wygrał dwanaście gemów z rzędu i zakończyła mecz po sześćdziesięciu dwóch minutach rywalizacji. O awans do ćwierćfinału Clijsters zagra z Aną Ivanović.

Zapytana na konferencji prasowej o swoje oducza po przegraniu trzech pierwszych gemów Belgijka odpowiedziała: „Nie obawiałam się, ale oczywiście byłam skupiona na każdym punkcie. Moja postawa nigdy tak naprawdę się nie zmienia, bez względu na to czy prowadzę czy przegrywam. Myślę, że kiedy nie gra się swojego najlepszego tenisa to tak naprawdę trzeba dalej próbować i być skoncentrowanym. Jeśli zaczniesz myśleć jak uderzasz piłki albo jak się czujesz, możesz mieć problemy. Ja starałam się po prostu dawać z siebie wszystko co najlepsze, przy każdej piłce(…)

Ana Ivanović może okazać się bardzo wymagającą przeciwniczką dla Belgijki. Serbka w trzech pierwszych spotkaniach w Nowym Jorku nie straciła jeszcze seta, a w żadnym z pojedynku nie przegrała więcej niż pięć gemów. W piątek była liderka rankingu pokonała Virginie Razzano 7:5, 6:0. W pierwszym secie Ivanović dwukrotnie straciła własne podanie, ale serwując przy stanie 4:5 wytrzymała presję, a następnie nie straciła nawet gema. Mecz trwał godzinę i sześć minut.

Na pytanie czy czuje, że wraca do swojego najlepszego tenisa, Serbka odpowiedziała: „Tak, zdecydowanie tak. Mówię to już od jakiegoś czasu. Ciężko w to uwierzyć, kiedy wyniki tego nie potwierdzają. Ja jednak naprawdę czuję, że gram coraz lepiej, niektóre elementy zaczynają wracać, jak również łączyć się w całość na korcie. Tak więc jestem tym naprawdę podekscytowana.

Nie zawodzi na razie również faworytka gospodarzy Venus Williams, chociaż Amerykanka nie miała jeszcze żadnej poważnej próby. W trzeciej rundzie pewnie pokonała kwalifikantkę z Luksemburga, Mandy Minellę 6:2, 6:1. Co prawda Williams wygrała bez większych problemów, to jednak w całym spotkaniu popełniła aż trzydzieści niewymuszonych błędów, przy dwudziestu dziewięciu uderzeniach kończących. Amerykanka dwukrotnie straciła własne podanie. Na pewno bardziej wymagająca dla reprezentantki gospodarzy będzie kolejna rywalka, w osobie Shahar Peer. Rozstawiona z numerem szesnaście Izraelka wygrała z Flavią Pennettą 6:4, 6:4.

Ze spotkania na spotkanie coraz lepiej prezentuje się Samantha Stosur. Tegoroczna finalistka Roland Garros pokonała w piątek Sarę Errani 6:2, 6:3. 23-letnia tenisistka z Italii tylko dwa razy w tym meczu zdołała utrzymać własne podanie. Stosur po raz pierwszy w karierze zagra w czwartej rundzie US Open, w swoich pierwszych sześciu singlowych występach, ani razu nie doszła dalej niż do drugiej fazy rywalizacji.

Czuję się naprawdę dobrze. Jestem zadowolona z tego zwycięstwo. Od spotkania pierwszej rundy, myślę że zagrałam dwa naprawdę dobre meczu. Nie możecie wymagać ode mnie więcej,” oceniła swój występ Australijka.

Wyniki trzeciej rundy:
Shahar Peer (Izrael, 16) – Flavia Pennetta (Włochy, 19) 6:4, 6:4
Venus Williams (USA, 3) – Mandy Minella (Luksemburg) 6:2, 6:1
Samantha Stosur (Australia, 5) – Sara Errani (Włochy) 6:2, 6:3
Ana Ivanović (Serbia) – Virginie Razzano (Francja, WC) 7:5, 6:0
Kim Clijsters (Belgia, 2) – Petra Kvitova (Czechy, 27) 6:3, 6:0    

Sprawdź komplet piątkowych wyników turniej pań