US Open: Clijsters przesłuchiwana przez dziennikarzy

/ Tomasz Krasoń , źródło: usopen.org, foto: usopen.org

Na pomeczowej konferencji prasowej Kim Clijsters udzielała odpowiedzi na pytania dotyczące emocji związanych z obroną tytułu, presji i odrobienia straty czterech gemów w spotkaniu przeciwko Grecie Arn. 27-letnia Belgijka mówiła również o dość nietypowych sprawach. Przyszło jej się zmierzyć z lawiną pytać dotyczących kontuzji Sereny Williams.

Nową inicjatywą podczas US Open jest umieszczenie mikrofonów w boksach zawodników, aby kibice mogli usłyszeć, co mówicie.
-Och (śmiech)
To interesujące dla kibiców, ale wyobrażam sobie, że nie każdy chciałby być nagrywany bez pytania. Co o tym sądzisz?
-Oczywiście są różne języki. Moją dzisiejszą rywalką była Węgierka. Jest różnica pomiędzy moi mężem mówiącym po angielsku, a węgierskim boksem. Ale jestem pewna, że to rozrywka dla kibiców. Dla mniej niezbyt dobrze byłoby się słuchać, gdyż nie mogłabym się przez cały czas koncentrować na grze.
Czy twoim zdaniem jest to w porządku?
-Nie dbam o to. Wiem, że kibice patrząc na to, wiedzą, że są mikrofony, ale także zachowanie, mowa ciała. Ale naprawdę nie skupiam się na tym podczas gry.

Serena w ostatniej chwili postanowiła zagrać pokazówkę w Belgii. Czy przed lub po meczu mówiła Ci cokolwiek o swojej kontuzji?
-Nie, nie. Miałyśmy wspólną konferencję prasową. Dziennikarze pytali jej o kontuzję, więc nie wiem nic więcej. Oczywiście widziałam jej kontuzję, ale nie pytałam o wyjaśnienia.
Czy byłaś zaskoczona głębokością ran? Jak poważne się okazały?
-Nie, ponieważ widziałam tę kontuzję. To nie jest nic w rodzaju zadraśnięcia lub małej rany.
Rany są na dolnej czy górnej części stopy?
-Na obu, na obu stopach.
Na obu?
-Tak
Są na dolnej czy górnej części?
-Mmm… Nie pamiętam. Nie przywiązywałam do tego tak dużej uwagi.
Nie pamiętasz czy są na dolnej czy górnej części…
-Nie.

Podczas konferencji prasowej Kim Clijsters dowiedziała się również, iż jej najbliższa rywalka, Sally Peers z Australii, ma w domu jej zdjęcie z autografem.