US Open: urodzinowy Roddick, niezwykły Federer, pokonany Hewitt

/ Anna Wilma , źródło: usopen.org, foto: AFP

Turniej US Open rozpoczęty! W pierwszym dniu z rywalizacji odpadł Lleyton Hewitt, mistrz edycji 2001 oraz Fernando Gonzalez, który skreczował w trzecim secie swojego spotkania. Z ogromnego niebezpieczeństwa obronną ręką wyszedł Robin Soderling. W drugiej rundzie pewnie znaleźli się Roger Federer i Andy Roddick.

Lleyton Hewitt dość niespodziewanie musiał uznać wyższość Paula Henri Mathieu, który wygrał wynikiem 6:3, 6:4, 5:7, 4:6, 6:1. Australijski tenisista i były lider rankingu ATP pokazał się z dobrej strony, odrabiając dwusetową stratę w trzeciej i czwartej odsłonie. Niestety, zabrakło sił na seta numer pięć, w którym Hewitt zdobył zaledwie jednego gema. Wygrana Mathieu to… rewanż na Lleytonie za porażkę w identycznych okolicznościach podczas decydującego meczu Pucharu Davisa w roku 2002!

Gospodarze, jak wiadomo, mają wielu zawodników w drabinkach i będą robić wszystko, żeby ich spotkania trafiały na najważniejsze korty – dlatego wczoraj dzień na Arthur Ashe Stadium otworzyły… Melanie Oudin i Olga Sawczuk, żadna nierozstawiona… W każdym razie najważniejsze dla nich jest to, że Andy Roddick w dniu swoich dwudziestych ósmych urodzin pokonał Stephane Roberta 6:3, 6:2, 6:2 i pewnie znalazł się w drugiej rundzie, gdzie czeka już na niego Janko Tipsarević.

– Czuję się o 80 procent lepiej niż pięć, sześć tygodni temu, to na pewno – skomentował Amerykanin. – Wszystko idzie w dobrym kierunku. Jeżeli zdecydowałe się grać, chcę dać z siebie sto procent tego, co mam. Nie jest perfekcyjnie, ale jest dobrze. Jest tu mnóstwo dobrych wspomnień. Zwłaszcza długie nocne mecze są dla mnie świetnym wspomnieniem.

Andy Roddick triumfował w US Open w 2003 roku, a teraz po raz jedenasty z rzędu występuje w tym turnieju. W ostatnich miesiącach walczył z mononukleozą, wirusową chorobą, która przytrafiła się kiedyś między innymi Rogerowi Federerowi. Przerwa w startach spowodowała, że Amerykanin wypadł z czołowej dziesiątki rankingu ATP i po raz pierwszy od powstania tych klasyfikacji w najlepszej 10 nie było przedstawiciela jego kraju. Wystarczyło jednak zagrać w kilku imprezach US Open Series, by powrócić do ścisłego grona najlepszych.

Roger Federer po raz ostatni występował na korcie Arthura Ashe’a niecały rok temu, przegrywając niespodziewanie mecz finałowy z Juanem Martinem del Potro. Tegoroczny występ rozpoczął od zwycięstwa z innym Argentyńczykiem, Brianem Dabulem 6:1, 6:4, 6:2 w nieco ponad półtorej godziny. Od tego momentu Szwajcar ma bilans nocnych pojedynków na korcie centralnym Flushing Meadows równy 16-0.

Wydaje się, że najciekawszym momentem tego spotkania było to, kiedy wicelider klasyfikacji ATP uderzył… piłkę pomiędzy nogami. Poza tym wyglądało to wszystko tak, jakby bawił się z Dabulem. Niemniej niecodzienne odbicie piłki bardzo zainteresowało dziennikarzy.

– Tylko kilka razy uderzyłem tak w życiu i dwa razy tutaj na korcie centralnym w Nowym Jorku w sesji nocnej – powiedział Szwajcar jeszcze na korcie. – To wspaniałe dzielić z wami ten moment. Dziękuję za owacje i kocham to!

Później, podczas konferencji prasowej, został zapytany, czy dzisiejsze uderzenie pomiędzy nogami było lepsze od takiego samego sprzed roku: 

– Myślicie, że to było lepsze? Nie wiem. Chciałbym porównać. Tamto było chyba ważniejsze, bo z 0-30 mogło się zrobić 0-40, dwa punkty od meczu, a to był półfinał. Ale to było chyba ciekawsze, bo wiedziałem, że muszę przebiec długi dystans, a potem jeszcze wrócić. Nie miałem czasu dobrze tego przygotować. Więc może było bardziej niezwykłe. Właściwie to do tej pory nie wierzę, że to wylądowało w narożniku… Owacje były fantastyczne. Tłum oszalał. Widzieliście moją reakcję, nie mogłem w to uwierzyć.

7:5, 6:3, 6:7, 5:7, 6:4 – takim wynikiem zakończył swój mecz pierwszej rundy rozstawiony z numerem pięć Robin Soderling. Przeciwnikiem zeszłorocznego ćwierćfinalisty był… kompletnie nieznany Austriak Andreas Haider Maurer, który do imprezy głównej dostał się z kwalifikacji, zresztą po raz pierwszy w karierze. Doświadczony podwójny wicemistrz Roland Garros obronił się i awansował do rundy numer dwa.

Z powodu kontuzji w swoich meczach pierwszej rundy skreczowali Fernando Gonzalez (numer 27) i Jewgienij Korolew.

Pierwsza runda singla:
Albert Montanes (Hiszpania, 21)
Michał Przysiężny (Polska) 5:7, 1:6, 7:5, 7:6(5), 6:0
Roger Federer (Szwajcaria, 2) – Brian Dabul (Argentyna) 6:1, 6:4, 6:2
Robin Soderling (Szwecja, 5) – Andreas Haider Maurer (Austria) 7:5, 6:3, 6:7(2), 5:7, 6:4
Andy Roddick (Stany Zjednoczone, 9) – Stephane Robert (Francja) 6:3, 6:2, 6:2
Ivan Dodig (Chorwacja) – Fernando Gonzalez (Chile, 27) 6:7(2), 6:1, 1:0 i krecz Gonzaleza
Paul Henri Mathieu (Francja) – Lleyton Hewitt (Australia, 32)  6:3, 6:4, 5:7, 4:6, 6:1

Zobacz wszystkie wyniki z Nowego Jorku!